Ministrowie obrony NATO rok temu, po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zdecydowali o stworzeniu czterech nowych grup bojowych w Bułgarii, Rumunii, na Słowacji oraz na Węgrzech. Jako pierwsza pełną zdolność operacyjną osiągnęła grupa bojowa na Węgrzech – chwalił się dziś na szczycie sojuszu północnoatlantyckiego w Brukseli węgierski minister obrony Kristóf Szalay-Bobrovniczky.
Węgierscy żołnierze w śmigłowcu Airbus H145M podczas specjalnych ćwiczeń węgierskiej armii we wrześniu 2022. Fot. Tamas Vasvari/MTI/PAP/EPA
– Nadal chcemy pokoju. Wszystko wskazuje na to, że wojna będzie się przeciągać, a ponieważ życie ludzkie jest zagrożone, musimy konsekwentnie powtarzać: tylko pokój może uratować życie. Nadal sprzeciwiamy się więc wszelkim krokom prowadzącym do eskalacji konfliktu – przekonywał w Brukseli minister obrony Kristóf Szalay-Bobrovniczky.
Szef resortu obrony Węgier, cytowany przez agencję MTI, potwierdził również, że do końca 2023 roku rząd w Budapeszcie podniesie wydatki na zbrojenia do poziomu 2 proc. PKB, osiągając tym samym minimalny poziom finansowania obronności od wielu lat zalecany przez NATO. Szalay-Bobrovniczky zapowiedział też zwiększenie inwestycji w węgierski przemysł obronny przed lipcowym szczytem sojuszu północnoatlantyckiego. – Węgry są pod tym względem o krok do przodu, dzięki inwestycjom wzmacniającym nasze zdolności obronne, ale także gospodarkę i naszą pozycję międzynarodową – przekonywał szef resortu obrony w wypowiedzi dla MTI.
W 2022 roku jedynie dziewięć z 29 państw członkowskich NATO wydawało na obronność minimum 2 proc. PKB. Były to Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Słowacja oraz Grecja i Chorwacja.
Tymczasem podczas najbliższego szczytu sojuszu w Wilnie (11–12 lipca) członkowie NATO mogą zdecydować o podniesieniu zalecanego progu wydatków. Premier Mateusz Morawiecki pod koniec stycznia 2023 roku zadeklarował z kolei, że już w tym roku Polska przeznaczy na wojsko 4 proc. PKB.
(JAP)