Back to top
Publikacja: 07.09.2022
Zsolt Németh na forum w Karpaczu: Viktor Orbán nie jest agentem Putina, był jednym z pierwszych, który żądał wycofania się rosyjskich wojsk z Europy Środkowej
Polityka

– Ostatnie półrocze to był bardzo ciężki okres w historii stosunków polsko-węgierskich i z pewnością konsekwencje tego czasu zostaną z nami długo – oznajmił przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych węgierskiego parlamentu. – Wojna na Ukrainie nie może jednak pogrzebać stosunków polsko-węgierskich – dodał Zsolt Németh, podkreślając, że Węgrzy mają coraz większą świadomość tego, dlaczego Polska tak mocno zaangażowała się w pomoc Ukrainie. Węgierski polityk przekonywał także, że Warszawa i Budapeszt powinny trzymać się razem w sporach z Brukselą, a jednocześnie wyliczył trzy najważniejsze kwestie, w którym polska opinia publiczna niewłaściwie ocenia Węgry. 


Od prawej marszałek Marek Kuchciński, Zsolt Németh oraz redaktor Jacek Karnowski. Fot. JP


– Dużo było nieporozumień, dużo emocji, a jednak i w tym trudnym okresie były dobre wydarzenia, takie jak wizyta marszałków Terleckiego i Kuchcińskiego w Budapeszcie czy pierwsza wizyta nowej prezydent Katalin Novak w Warszawie – zauważył przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych węgierskiego parlamentu Zsolt Németh podczas konferencji prasowej zorganizowanej podczas XXXI Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Węgierski polityk nie ukrywał zadowolenia z wypowiedzi polskiego premiera w niedawnym wywiadzie dla tygodnika „Sieci”, w którym Mateusz Morawiecki zapowiedział powrót do dobrych relacji z Węgrami, a także podkreślił chęć wznowienia obrad Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Węgier, Czech i Słowacji). – Ufam, że oświadczenie polskiego premiera zostanie zaaprobowane również przez Czechów i Słowaków – oznajmił w Karpaczu szef Komisji Spraw Zagranicznych węgierskiego parlamentu. 

– Z Węgrami mamy podobne zdanie niemal we wszystkich sprawach. Sądzę również, że wszyscy powinniśmy poprzeć wznowienie obrad Grupy Wyszehradzkiej – zauważył przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Marek Kuchciński. Marszałek Kuchciński zwrócił również uwagę na zbyt małą wymianę informacji, co utrudnia bazowanie na faktach zamiast na niepotwierdzonych pogłoskach. – Sęk tkwi między innymi w tym, że jesteśmy skazani na półprawdy, ćwierć prawdy czy dezinformacje formułowane przez media, które są nam nieprzychylne. Wszyscy wiemy dobrze, że mamy inne spojrzenie na stosunki polsko-rosyjskie czy węgiersko-rosyjskie i w konsekwencji na wojnę na Ukrainie. W moim przekonaniu to inne spojrzenie odnosi się jedynie do pewnych szczegółów tego zagadnienia. Łączy nas potępienie agresji rosyjskiej czy zasada, że suwerenność państw nie podlega dyskusji – podkreślił szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, dodając, że Polskę i Węgry łączy kilka obszarów aktywności, które leżą również w interesie innych państw Europy Środkowej. – Po pierwsze, to troska o bezpieczeństwo naszych państw i znalezienie recepty na powstrzymanie imperialnej Rosji. Wsparcie humanitarne ze strony Polski czy Węgier jest największe wśród krajów Europy i to trzeba jak najczęściej nagłaśniać, aby sprostać nawałowi dezinformacji mediów zewnętrznych – dodał marszałek Kuchciński, zauważając, że Polskę, Węgry oraz inne kraje regionu łączy również zamiar „walki o równe prawa naszych państw w Unii Europejskiej”. – Nie chcemy federacji, nie chcemy jednego kraju z europejskim demosem i przypuszczam, że nie chce tego żaden naród Europy Środkowej. Wspólnie uważamy, że podważenie zasady jednomyślności jest nie do przyjęcia – podkreślił Marek Kuchciński.

Zagrożone suwerenność i stabilność gospodarcza

– Suwerenność naszych państw jest bardzo mocno zagrożona. Najbardziej ewidentne jest zagrożenie wojskowe. Rosyjska agresja nie dotyka tylko Ukrainy. Pełne poparcie Węgier dla suwerenności i jedności Ukrainy jest oczywiste i w tej kwestii zgadzamy się z Polakami. W pełni rozumiemy stanowisko Polski, że atak na Ukrainę jest też zagrożeniem dla innych państw jak Polska czy kraje bałtyckie – podkreślał Zsolt Németh, który zwrócił uwagę na współpracę wojskową Warszawy i Budapesztu, a także na fakt szybkiej modernizacji sił zbrojnych zarówno Węgier, jak i Polski. – To zupełnie nowy wymiar w historii NATO – zauważył węgierski polityk. 

Németh ostrzegł jednocześnie przed napięciami społecznymi, do których może doprowadzić coraz głębszy kryzys gospodarczy. – Musimy zrobić wszystko, aby zachować stabilność gospodarczą i polityczną, ponieważ jeśli nam się to nie uda, to nie będziemy już w stanie dłużej wspierać Ukrainy. Myślę, że prezydent Wołodymyr Zełenski, który w czerwcu w rozmowie telefonicznej dziękował Węgrom za pomoc, również to zrozumie – dodał węgierski parlamentarzysta, zwracając uwagę, że obok Polski to Węgry przyjęły stosunkowo najwięcej uchodźców z Ukrainy, a pomoc udzielana Ukraińcom jest największa w całej historii Węgier. Zsolt Németh zauważył, że szkolimy ukraińskich medyków, a także leczymy w naszych szpitalach ukraińskich żołnierzy. – Kluczowe znaczenie w walce o wzmocnienie gospodarki ma współpraca w naszym regionie – podkreślił przewodniczący węgierskiej Komisji Spraw Zagranicznych.

Marszałek Kuchciński zwrócił też uwagę na wzrost nastrojów eurosceptycznych oraz rosnące ryzyko migracji od południa. – Jeśli chcielibyśmy uczciwie podejść do tych spraw, to wszystkie one są ważne i razem tworzą jeden blok spraw do rozwiązania – dodał szef Komisji Spraw Zagranicznych.

Niebezpieczny brak własnych mediów

Zapytany o przez redaktora „Sieci” Jacka Karnowskiego o obszary, w których wydaje się, że polska opinia publiczna niewłaściwie ocenia Węgry, Zsolt Németh wskazał na trzy kwestie. – Po pierwsze, że Viktor Orbán rzekomo jest agentem Putina. Po drugie, że Węgry nie mają serca dla Ukrainy. Po trzecie, że na Węgrzech występuje ukryty rewizjonizm – zauważył węgierski parlamentarzysta. 

Zsolt Németh przyznał, że w stosunkach węgiersko-rosyjskich najważniejsze jest uzależnienie od dostaw gazu. 85 procent gospodarstw domowych na Węgrzech jest ogrzewanych gazem, a 80 procent gazu, który trafia na Węgry, pochodzi z Rosji. To są fakty, ale jednocześnie Węgry jasno potępiają rosyjską agresję i popierają jedność terytorialną Ukrainy. Sprzeciwiamy się przedłużaniu tej wojny i prowadzimy aktywną politykę pokojową i jednoznacznie wspieramy integrację Ukrainy z Unią Europejską – podkreślił węgierski polityk. Tłumaczył także, że Viktor Orbán jest człowiekiem, który jako pierwszy publicznie nawoływał do wycofania rosyjskich wojsk z Europy Środkowej. Zaznaczył również, że liczące 10 mln obywateli Węgry odpowiadają za 3 mln Węgrów, którzy mieszkają w Rumunii, Serbii, na Słowacji i Ukrainie.  

Marek Kuchciński zwrócił uwagę na dwie kwestie będące źródłem nieporozumień. – Po pierwsze wydaje mi się, że na Węgrzech zbyt mało jest świadomości o tym, dlaczego Polska tak bardzo mocno zaangażowała się w tej wojnie po stronie Ukrainy. Mamy świadomość, że tak długo, jak długo Ukraina będzie się bronić, tak długo Rosja nie zaatakuje innych państw, a przecież w pierwszej kolejności byłyby Polska i kraje bałtyckie. Wszystkie złe rzeczy, które pamiętamy z drugiej wojny światowej, mogą się powtórzyć i dlatego uważamy, że Ukraińcy walczą również w naszym imieniu i wszystkich krajów Europy Środkowej – zauważył szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, podkreślając,  że „artykuł 5. dobrze wygląda na papierze”. 

Jako drugi problem marszałek Kuchciński wymienił brak własnych potężnych mediów, mimo upływu 30 lat od odzyskania wolności przez kraje Europy Środkowej, przez co węgierscy, polscy, czescy czy słowaccy odbiorcy są skazani na korzystanie z newsów przefiltrowanych w Brukseli, Berlinie czy w Moskwie. – Mam nadzieję, że jak najszybciej przełamiemy te komunistyczne i postkomunistyczne bariery, które najwyraźniej jeszcze tkwią w naszych instytucjach – konkludował Marek Kuchciński.

(JAP)