Back to top
Publikacja: 04.02.2020
Grupa Wyszehradzka podkręciłaby tempo
Ekonomia

To, co dotychczas dla regionu Europy Środkowej było utopią, znalazło się teraz w zasięgu ręki, a mianowicie to, że kolej dużych prędkości może połączyć stolice tudzież największe miejscowości regionu.

Osiągnięto w tej kwestii nie tylko jednomyślność między krajami Grupy Wyszechradzkiej czyli Węgrami, Słowacją, Czechami i Polską, ale mająca być wybudowana szybka kolej Budapeszt-Warszawa - przez Bratysławę, Brno i Kraków - stała się jednym z symboli budowania więzi i  zjednoczenia. Premier Viktor Orbán i minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó nie na próżno się za tym opowiedzieli.

Drugim, obok Warszawy, priorytetowym kierunkiem jest Siedmiogród, czyli wybudowanie szybkiej kolei między Budapesztem a Kluż-Napoką i jak bardzo obie strony poważnie do tego podchodzą, najlepiej pokazuje to, że w ostatnich dniach Nemzeti Infrastruktúra Fejlesztő Zrt. ( spółka Rozwoju Infrastruktury Narodowej) ogłosiła przetarg na projekt szybkiej kolei Budapeszt-Kluż-Napoka.

(...)
Dla śmiałych planów i zamysłów zaporę stanowi na razie to, że przygotowanie projektów jest niezwykle czasochłonne, poza tym wybudowanie takich pojedynczych odcinków kosztuje bajońskie sumy, co jest wręcz niewyobrażalne bez materialnego wsparcia Unii Europejskiej. Dotychczasowe doświadczenia – przede wszystkim zachodnioeuropejskie – pokazują bowiem, że budowa jednego kilometra oddzielnej nitki torów kolejowych może wynosić od czterech do pięciu miliardów forintów, ale w zależności od ukształtowania terenu może wynieść nawet i dziesięć miliardów. Jednakże do eksploatacji potrzebny jest również wypłacalny popyt, czyli budowę i eksploatację takiej właśnie szybkiej kolei  można sobie wyobrazić jedynie w tak rozwiniętym gospodarczo państwie, w którym ludność jest mobilna i może zapłacić cenę biletu.

Jednocześnie taka kolej dużych prędkości potrafi przynieść zdumiewający rozwój i zmiany. Francja odgrywa pionierską rolę w Europie, gdzie budowę pierwszej takiej linii kolejowej między Paryżem a Lyonem poprzedziły poważne debaty polityczne, natomiast rząd Mitterranda zabrał się za to w połowie lat siedemdziesiątych i odniósł ogromny sukces. Kilka lat temu otwarto linię Paryż-Bordeaux, na której odległość pięciuset trzydziestu kilometrów składy pokonują w dwie godziny i osiem minut. Od tego czasu miasto południowo-zachodniej Francji rozkwitło, rozpoczęły się wielkie budowy, wzrosły ceny nieruchomości a także ożywiło się życie społeczne i kulturalne.

 

Artykuł Gábora Putsayego w Magyar Hirlap.