Back to top
Publikacja: 06.05.2024
Lider węgierskiej opozycji Péter Magyar dla "Rz": Węgrom nikt nie pomagał. Dlaczego teraz my mamy pomagać Ukrainie?
Przegląd prasy

"Nie będzie Warszawy w Budapeszcie. Chcemy robić to po swojemu" – powiedział nowy lider węgierskiej opozycji w wywiadzie udzielonym dziennikowi "Rzeczpospolita". 43-letni Péter Magyar wyznał również w rozmowie, co czuł, gdy dowiedział się o wynikach jesiennych wyborów parlamentarnych w Polsce.  


Péter Magyar przemawia podczas protestu przed resortem spraw wewnętrznych w Budapeszcie, 26 kwietnia 2024. Fot. Tibor Illyes/MTI/PAP/EPA


"Byłem szczęśliwy, kiedy dowiedziałem się, że PiS przegrał, bo Polska była kluczowym sojusznikiem Orbána" – stwierdził w wywiadzie węgierski polityk i prawnik, który do niedawna związany z rządzącą partią Fidesz.

Péter Magyar, były mąż Judit Vargi - byłej minister sprawiedliwości w rządzie Viktora Orbána - przekonywał w rozmowie z Jędrzejem Bieleckim, że Węgrzy stoją "przed ostatnią szansą na zmianę reżimu". "Jeśli to się nie stanie teraz, Węgrzy stracą nadzieję" – stwierdził Péter Magyar, ale dopytywany, czy chciałby "Warszawy w Budapeszcie", odparł, że "chcemy robić to po swojemu. To nie będzie więc Warszawa w Budapeszcie".

Dziennikarz "Rz" zapytał nowego lidera węgierskiej opozycji nawet o to, czy nie obawia się, że "reżim Orbána" mógłby go zabić. "Nie sądzę. Oni nie są aż tak głupi. W takim przypadku wybuchłaby na Węgrzech rewolucja. Już teraz niewiele do tego brakuje. Społeczeństwo jest bardzo rozdygotane" - stwierdził polityk.

Zapytany o wojnę rosyjsko-ukraińską Péter Magyar zauważył, że "Rosjanie powinni wycofać się z Krymu, Donbasu. Ale czy za cenę dalszej wojny? To oznaczałoby setki tysięcy kolejnych ofiar. Ameryka, Europa, Chiny, Turcja powinny znaleźć z Rosją jakieś rozwiązanie. Podejście Orbána jest tu zupełnie inne od pozostałych państw Unii. Ale w pewnym sensie ma rację, bo to nie Węgry zdecydują o kształcie pokoju. Jesteśmy małym krajem (...)". Odwołał się także do historii XX wieku. "W czasie I i II wojny światowej stanęliśmy po stronie Niemców i wszystko przepadło. Teraz więc staramy się choć trochę być niezależni" – tłumaczył polityk w rozmowie z dziennikarzem "Rzeczpospolitej". 

Péter Magyar jeszcze na początku roku nie był szeroko znany węgierskiej opinii publicznej. W połowie marca ogłosił jednak powstanie nowego, antyrządowego ruchu politycznego oraz dwunastopunktowy program, przewidujący między innymi walkę z korupcją, dbanie o wolność mediów publicznych czy niezależność prokuratury, a także konstruktywny dialog z Unią Europejską oraz NATO, a jednocześnie uwzględniający interesy narodowe Węgier i chroniący węgierską suwerenność.

(J)