Back to top
Publikacja: 22.10.2023
O ROKU 1956 NA WĘGRZECH NAJKRÓCEJ
Historia

W czasach, gdy w powszechnej modzie jest skracanie wypowiedzi, choć z bólem serca, zdobądźmy się jednak na stworzenie ekstraktu wiadomości o jednym z najważniejszych wydarzeń w Europie XX wieku na Węgrzech. Z bólem serca, bo przez to tracimy ogrom wiedzy i upraszczamy przekaz, ale w przeddzień rocznicy wielkich wydarzeń może zachęcimy do pogłębiania wiedzy o bohaterskich Węgrach.

 

TŁO HISTORYCZNE

Konsekwentnie antysowieckie w drugiej wojnie światowej Węgry zapłaciły wielką cenę w zmaganiach z Armią Czerwoną w półrocznych walkach obronnych od października 1944 roku do kwietnia roku 1945. Potem nastąpiła straszna rozprawa służb sowieckich z węgierskimi patriotami i – jak we wszystkich państwach „wyzwolonych” przez Stalina – konsekwentne scalanie ustrojowe Węgier z Moskwą. Naczelną kwestię przejęcia rządów przez komunistów skomplikowała Niezależna Partia Drobnych Rolników (węg. Független Kisgazdapárt), czyli węgierska partia agrarna, założona jeszcze w 1930 roku i głosząca hasła reformy rolnej, przeciwna sojuszowi z Niemcami i płacąca za to cenę aresztowań w 1944 roku – a więc „politycznie poprawna” i dająca Moskwie nadzieje na pójście w „słuszną ideologicznie” stronę. Dlatego nie podzieliła przed wyborami w 1945 roku losu Mikołajczykowskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego i odniosła zdecydowane zwycięstwo (57% głosów). Gdy okazało się, że w swych rządach nie satysfakcjonuje Moskwy, zapadł na nią wyrok zniszczenia, co realizowano brutalnymi metodami, ostatecznie bowiem o kierunku politycznym decydowały służby moskiewskie, a ostatnim argumentem pozostawały silne jednostki Armii Czerwonej, stacjonujące tu od 1945 roku. Po wyborach 1948 roku rząd utworzył blok komunistyczny, a niszczenie tożsamości węgierskiej na rzecz bycia satelitą Moskwy przyspieszyło. Na wsi wprowadzano kolektywizację (jak w ZSRR), uczelnie opanowali słabi intelektualnie, a służalczy wobec Moskwy karierowicze, do urzędów przyjmowano ludzi na podstawie podobnych kryteriów, szykanowano religie – słowem: stalinizm węgierski coraz bardziej upodabniał się do sowieckiego.

ZA POLSKI ZACHĘTĄ

Poznański czerwiec – zdjęcie: Wikipedia

Tak zwane wypadki czerwcowe 1956 roku w Poznaniu, w Polsce poskutkowały krwawą rozprawą i pacyfikacją wystąpień antyrządowych, ale w ich efekcie – bez wojskowej interwencji sowieckiej! – doszedł do władzy Władysław Gomułka, z którym wielu Polaków wiązało nadzieje na „odwilż” polityczną. Rzeczywiście, początki jego przywództwa zapowiadały poprawę losu Polaków, co było niewątpliwą zachętą dla Węgrów, by w podobny sposób powstać z kolan, powstrzymać rusyfikację i poprawić byt materialny poprzez lepsze zarządzanie majątkiem narodowym. Zawsze żywy wśród Węgrów etos powstania w dobie Wiosny Narodów zachęcał do buntu wobec Moskwy, a cześć dla bohaterów z 1849 roku pozwalała nawet na ofiarę krwi za ojczyznę w kalkulacjach rzucenia swych osobistych losów na szalę niepodległości przez działaczy opozycji. Dylemat sumienia w kwestii patriotycznej sięgnął nawet rządzącej Węgierskiej Komunistycznej Partii (węg. Magyar Kommunista Párt lub Kommunisták Magyarországi Pártja), która – założona jeszcze w 1918 roku – po nieudanej rewolucji Béli Kuna na Węgrzech – rządziła teraz dzięki wsparciu sowieckiemu. Mátyás Rákosi (oryg. Mátyás Rosenfeld), znany z twardego promoskiewskiego kursu i wielkiego okrucieństwa (liczba więźniów politycznych na Węgrzech za jego rządów znacznie przewyższała dane z Polski – w proporcjach do liczby ludności prawie dziesięciokrotnie) został odsunięty na bok już wkrótce po śmierci Stalina przez Ławrentija Berię, argumentującego, że „choć Węgrzy mieli już wielu cudzoziemskich królów to żydowskiego mieć nie będą”. Rządzący po nim od roku 1953 Imre Nagy przychylał się do trendów niepodległościowych i w atmosferze patriotycznego uniesienia poprowadził Węgrów w kierunku, jaki większość z nich wybrała. Zapłacił za to cenę odsunięcia od władzy już w 1955 roku.

ZNÓW PODOBIEŃSTWO DO POLSKI

László Rajk - Zdjęcie: Wikipedia

W dziejach Polski ogromne znaczenie miały masowe manifestacje niepodległościowe, a wiele z nich związanych było z pogrzebami. W 1956 roku decydujące znaczenie dla radykalizacji nastrojów patriotycznych miał powtórny pogrzeb jednej z czołowych postaci polityki węgierskiej po drugiej wojnie światowej. László Rajk był zagorzałym komunistą i ważnym autorem przemian na Węgrzech w latach 40. jako minister spraw wewnętrznych. Gdy jednak Mátyás Rákosi poczuł się przez niego zagrożony, doprowadził do pokazowego procesu, w którym Rajk został (zupełnie bezpodstawnie) skazany na śmierć za nacjonalizm i służbę na rzecz obcych wywiadów – w tym sprzyjanie Josipowi Broz-Ticie. Powieszonego zakopano byle gdzie, a jego męczeństwo z rąk Mátyása Rákosiego wyniosło go na piedestał opozycji. Jego szczątki ekshumowano i 6 października 1956 roku ponowny jego pogrzeb z honorami na cmentarzu Kerepesi zgromadził około dwustu tysięcy ludzi.

POWSTANIE WĘGIERSKIE W SOLIDARNOŚCI Z POLSKĄ

Za początek powstania na Węgrzech przyjmuje się datę 23 października 1956 roku, ale bezpośrednią przyczyną wybuchu były żądania wolności, sformułowane 22 października przez budapeszteńskich studentów. Radio nie chciało ich odczytać.

Rozstrzelony budynek węgierskiego radia – zdjęcie: Wikipedia

Na 23 października zwołano (zaakceptowaną przez władze) manifestację solidarności z przemianami październikowymi w Polsce. Prawie wszyscy wiedzieli, że torturowany Rajk zeznał, iż jego spiskowym wspólnikiem w celu obalenia komunizmu był – choć to nie była prawda – Władysław Gomułka. Gdy więc w Polsce przychodziła Gomułkowska odwilż, Węgrzy postanowili walczyć o podobną u siebie. Gdy wielka manifestacja skończyła się już oficjalnie, tłum nadal rósł i zaczęto wznosić antykomunistyczne i antyrosyjskie okrzyki. Obalono pomnik Stalina, część demonstrantów pomaszerowała pod Parlament, część w stronę rozgłośni radiowej, a gdy otwarto do nich ogień z karabinów, otrzymali od węgierskiego wojska broń i zdobyli radio. W kolejnych dniach powstanie rozprzestrzeniło się na inne miasta węgierskie.

Moskwa zareagowała błyskawicznie. Do Budapesztu wkroczyło około sześciu tysięcy żołnierzy sowieckich i dwieście czołgów. Premier Nagy przychylił się do woli powstańców, ogłosił chęć wystąpienia Węgier z Układu Warszawskiego, ale też poprosił wojska sowieckie o wycofanie się z Budapesztu, co uczyniły i stanęły w odległości około 20 kilometrów. Samolotem przybyli z Moskwy przywódcy: Anastas Mikojan i Michaił Susłow z ramienia Biura Politycznego KPZR oraz gen. KGB Iwan Aleksandrowicz Sierow, lepiej znany Polakom jako płk. Iwanow, który miał już na swym zbrodniczym koncie udział w mordzie katyńskim, niszczenie polskiego podziemia zbrojnego i podłą prowokację rozmów z przywódcami polskimi, zakończoną aresztowaniem i tzw. procesem szesnastu w Moskwie. Równocześnie pierwszym sekretarzem komitetu centralnego partii komunistycznej został János Kádár (ur. jako János Csermanek), który jako przywódca Węgierskiego Rewolucyjnego Rządu Robotniczo-Chłopskiego 3 XI ogłosił wezwanie „bratniej interwencji celem zlikwidowania kontrrewolucji”.

INTERWENCJA

Czołg sowiecki na ulicy w Budapeszcie – zdjęcie: wikipedia

4 listopada na Węgry – pod kryptonimem „Wicher” – nastąpiła inwazja sowieckich sił interwencyjnych, które szybko opanowały lotniska i główne gmachy publiczne, przywróciły odsuniętych od władzy w wojsku oficerów, a tych, którzy poparli powstanie aresztowano. Walki z powstańcami na zabarykadowanych ulicach trwały jeszcze tydzień, a ponad dwieście tysięcy Węgrów uciekło do Austrii i Jugosławii. Walki przeciągały się, gdyż przez rozgłośnię Radia Wolna Europa szły od Stanów Zjednoczonych (a szczególnie Hiszpanii, rządzonej przez gen. Francisco Franco) obietnice pomocy militarnej, zachęty do dalszej walki i instrukcje jej prowadzenia (włącznie z receptami na „koktajle Mołotowa”). Premier Imre Nagy po wygłoszeniu komunikatu radiowego schronił się z najbliższymi współpracownikami w budynku jugosłowiańskiej ambasady. Zginęło łącznie około dwóch i pół tysiąca Węgrów (choć historycy podają też wyższe dane), a około 20 tysięcy zostało aresztowanych w pierwszych dniach interwencji. To był dopiero początek represji. W kolejnych miesiącach i latach tropiono uczestników powstania na podstawie fotografii manifestujących oraz wymuszanych zeznań. Ich skutkiem było pozbawianie źródeł zarobku, wilcze bilety dla uczniów i studentów, wpisywanie na czarne listy artystów i pisarzy itd. Wiele osób zaangażowanych w powstanie 1956 roku zostało jawnie lub skrycie zamordowanych, już po działaniach zbrojnych. Taki los spotkał np. premiera Imre Nagya. Zdecydowana większość węgierskich emigrantów nigdy nie powróciła do ojczyzny. Jedynie około 15 tysięcy skorzystało z amnestii w 1963 roku. Lojalny wobec Moskwy János Kádár rządził jeszcze do 1988 roku.

PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ…

Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, mimo zachęt do poświęceń ze strony Węgrów, sprzedały ich sprawę za Kanał Sueski, który Związek Sowiecki oddał za Węgry.

Na wieść o walkach na Węgrzech i ogromnej ilości rannych Polacy pospieszyli z wielką pomocą w postaci lekarstw i krwi do transfuzji. Punkty honorowego krwiodawstwa nie były w stanie obsłużyć wszystkich, którzy zgłaszali się, by ratować życie rannym Węgrom. Ten przejaw braterstwa stał się tyleż symboliczny co i realnie sprawił, że w żyłach tysięcy powstańców i ich potomków płynie polska krew. Można to nazwać prawdziwym braterstwem krwi...

 

PIOTR BOROŃ

Zdjęcie na stronie głównej: MTI / Fényes Tamás