Back to top
Publikacja: 04.09.2023
BUDA ZDOBYTA!
Historia

2 września przypada rocznica zdobycia Budy przez wojska chrześcijańskie, co nastąpiło w 1686 roku po 145 latach tureckiej okupacji. Jak w przypadku zdobycia Polski przez Stalina w latach 19441945 po okupacji niemieckiej wydarzenie z 1868 roku trudno nazwać „wyzwoleniem”. Przyjrzyjmy się bliżej tamtym czasom, by wyrobić sobie własne zdanie.

 

MUZUŁMAŃSKA OKUPACJA

Klęska pod Mohaczem (węg. Mohácsi vész) w 1526 roku była nie tylko wielką tragedią samą w sobie – poległ w niej m.in. król węgierski Ludwik Jagiellończyk (węg. II. Ulászló) i kwiat arystokracji – ale i początkiem pasma niepowodzeń, prowadzących do rozbioru Korony Świętego Stefana (węg. Szent István Koronájának Országai). Zgodnie z umową (węg. Habsburg–Jagelló házassági szerződés) pomiędzy Habsburgami (węg. Habsburg-ház) a Jagiellonami (węg. Jagelló-ház) zawartą w Wiedniu w 1515 roku, z chwilą śmieci króla Ludwika II, koronę węgierską przejęli Habsburgowie. Ale wielu Węgrów nie chciało germańskiego panowania, więc poparło swego silnego możnowładcę Jana Zapolyę (węg. Szapolyai János lub I. János magyar király) w jego walce przeciw Habsburgom. Po kilkunastoletniej rywalizacji Habsburgów z Zapolyami (wspieranymi przez króla Zygmunta Starego jako ojca Izabeli Jagiellonki – żony Jana Zapolyi, matki Jana II Zygmunta – królowej Węgrów) i w wyniku wojny domowej doszło w 1541 roku do historycznego podziału tak potężnego w średniowieczu państwa. Część północną wzięli pod swe panowanie Habsburgowie, a Transylwanię jako księstwo zależne w różny sposób od sułtanów ocalił z największą dozą węgierskości Jan II Zygmunt Zapolya (1540-1570)(węg. Szapolyai János Zsigmond lub II. János magyar király). Kampania wojenna cesarskiego brata Ferdynanda Habsburga w październiku 1540 roku przyniosła wiele sukcesów ze zdobyciem Wyszehradu (węg. Visegrád), Vácu, Szekesfehérváru, a nawet Pesztu, ale nie Budy. Serce Królestwa Węgier z pradawną stolicą zabrał sam sułtan Sulejman (węg. I. Szulejmán oszmán szultán) i zrobił z niej prowincjonalne miasteczko, będące raptem stolicą paszaliku, czyli niewielkiej jednostki administracyjnej.

Starożytne Aquincum – wyposażone w kanalizację i imponujące budowle, piękna średniowieczna metropolia Buda – z licznymi świątyniami katolickimi i przestronnymi pałacami, po 1541 roku jako tureckie miasto Budin opustoszała. Bogaci i dostojni arystokraci i mieszczanie madziarscy emigrowali do Księstwa Transylwanii lub pod panowanie Habsburgów. Do Budy zaś napłynęła ludność z Bałkanów – głównie Serbowie. Turcy zamienili prawie wszystkie kościoły katolickie w meczety i otworzyli – tak charakterystyczne dla ich kultury życia codziennego – łaźnie. W pejzażu wyrosły serbskie (czy też jak mawiano o nich „ráckie”) cerkwie. Półtora wieku panowania muzułmańskiego zmieniało zupełnie charakter miasta.

 

SKUTKI WIEDNIA

Przełomowa w dziejach relacji chrześcijańskiej Europy z islamskim imperium tureckim odsiecz wiedeńska w 1683 roku miała poważne skutki dla dawnej stolicy władców węgierskich. Podkreślić jednak należy, że osobiste zasługi Jana III Sobieskiego i w ogóle Polaków w ocaleniu Wiednia i osłabieniu Turków zostały prawie doszczętnie wymazane z historii przez niewdzięcznego i zazdrosnego o sławę cesarza niemieckiego Leopolda (węg. I. Lipót magyar király). Przyznać też trzeba, że ze swojego punktu widzenia zręczny polityk Leopold wiedział, co robi. Odsiecz jako wielki sukces mogła przynieść królowi polskiemu duże korzyści, a Węgrzy byli skłonni paktować z nim nawet przekazanie swojej korony jego synowi Jakubowi. Leopold natomiast chciał zagarnąć dla siebie wszystkie skutki zwycięstwa nad Turkami i osłabienia ich imperium. Pod patronatem papieża Innocentego XI założył 5 marca 1684 roku Świętą Ligę, w skład której weszło Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, Rzeczpospolita Obojga Narodów oraz Republika Wenecka. Polska miała walczyć z Turkami o odzyskanie południowych rubieży z Podolem i Bracławszczyzną, Wenecja miała zwalczać flotę osmańską na Morzu Śródziemnym i zdobywać tam wpływy poprzez opanowanie kluczowych baz morskich, służących też handlowi. Sam cesarz Leopold postanowił sięgnąć po Bałkany. Ten proces trwał aż do pierwszej wojny światowej.

 

PIERWSZA PRÓBA ZDOBYCIA BUDY

Cesarz kuł żelazo póki gorące i już w 1684 roku skierował wojska liczące ok. 38 tys. żołnierzy pod dowództwem Karola V Leopolda Lotaryńskiego (zięcia poprzedniego króla Węgier Ferdynanda III Habsburga i przez to szwagra Leopolda), które 13 czerwca przekroczyły Dunaj w okolicach Ostrzyhomia (węg. Esztergom) i zdobyły to miasto po trzech dniach, wdzierając się przez otwór w murze miejskim, wybity przez kulę armatnią. Zaczęła się rzeź tureckiej załogi, której resztki schroniły się na zamku, ale i te wkrótce skapitulowały (broniły się dwa dni). Miasto i zamek zwycięzcy splądrowali, uważając, że jego mieszkańcy w XVII wieku to już nie Węgrzy, ale Turcy. Dalej Karol Lotaryński poszedł wzdłuż Dunaju w kierunku wschodnim i rozbił pod Vácem siedemnastotysięczne siły tureckie, skutecznie osłabiając je silnym ogniem artyleryjskim. Nie zwlekając z kampanią po pierwszych sukcesach, znów przekroczył Dunaj i z szybkiego marszu uderzył na Budę, bronioną przez ok. 10 tys. Turków, dysponujących ok. 200 armatami. Peszt zastał spalony przez Turków, by utrudnić wojskom cesarskim znalezienie osłon do ataków na Budę. Oblężeniem miał dowodzić Ernst Rüdiger von Starhemberg, który zasłynął z kierowania obroną Wiednia w 1683 roku, a teraz mścił krzywdy, zdobywając dla chrześcijaństwa dawną stolicę Węgrów. Początki oblężenia dawały nadzieję na szybki sukces, bo cesarscy zdobyli przedmieścia Budy, ale Turcy zmobilizowali się i postanowili nie oddać tak łatwo miasta. Ataki wojsk Starhemberga ponosiły duże straty ludzkie, spowodowane ogniem artyleryjskim obrońców. Doszło do tego, że Turcy, do których dotarły oddziały wzmacniające, przechodzili do kontrnatarć. Mijał czas, a Starhembergowi coraz silniej dokuczał artretyzm. Ponadto zginął w walkach jego przyrodni brat, a siły austriackie topniały zastraszająco. Szacowano, że spośród 34 tys. ludzi, którzy przybyli pod Budę i zasilającym ich kilkunastu tysiącom pod dowództwem Ludwika Badeńskiego (weterana spod Wiednia, a od 1689 roku wodza naczelnego wojsk cesarskich na Węgrzech) zginęło aż 23 tysiące. Ostatecznie 30 września wojska cesarskie zwinęły obóz i wycofały się jak niepyszne. Turcy utrzymali graniczną Budę w swych rękach.

 

DRUGIE PODEJŚCIE I SUKCES

Doświadczeni nieudaną kampanią z 1684 roku Austriacy, mobilizowali swe siły i przygotowywali następną kampanię przez kolejne dwa lata. Przez ten czas pozostające w kryzysie Imperium Osmańskie nie było w stanie z równą wydolnością przygotować obronę granic, choć sułtan wiedział, że wojna będzie kontynuowana. Stambuł nie wystawił wielkiej armii przeciw cesarzowi, a jedynie nieco wzmocnił garnizony twierdz naddunajskich. W efekcie siły cesarskie w połowie 1686 roku znów przekroczyły granice, ale tym razem już w liczbie ok. 75 tys. ludzi, wśród których najpopularniejszym dowódcą był Eugeniusz Sabaudzki (węg. Savoyai Jenő). Ten niesamowity oryginał, z którego usług nie chciał skorzystać ku swemu żalowi Ludwik XIV, bardzo utalentowany, ale może przede wszystkim obdarzony wyjątkowym szczęściem, zasłynął w walkach z Turkami, które ciągnął do 1717 roku, wieńcząc je zdobyciem Belgradu, zasłużywszy sobie na uznanie przez Napoleona Bonaparte za jednego z siedmiu najwybitniejszych wodzów wszech czasów obok Aleksandra Macedońskiego. Tymczasem pomagał Karolowi Lotaryńskiemu w zdobywaniu Budy, osłaniając tyły jako ariergarda.

Główny szturm na Budę nastąpił 2 września i był bardzo krwawy. Siły cesarskie poniosły jednego dnia straty ok. trzech tysięcy ludzi zabitych i cztery razy tyle ciężko rannych. Podkomendni Abdi Paszy, nie mogąc liczyć na odsiecz i podejrzewając, że zdobycie miasta skończy się rzezią obrońców, stawiali opór nawet po wkroczeniu cesarskich do miasta na każdej ulicy. Złość napastników wynikała nie tylko ze zwykłej wrogości, ale i pamięci nieudanego oblężenia sprzed dwóch lat i wielkich strat, jakich wówczas doznali. Mordowano nie tylko żołnierzy tureckich, ale i cywilów, a dzielnica żydowska została całkowicie splądrowana, zaś większość jej mieszkańców zabito. Większość żołnierzy tureckich umknęła z upadającego miasta. Trzy tysiące zasłało trupami ulice, a dwa tysiące dostało się do niewoli cesarskiej.

 

Karol Lotaryński natychmiast po sukcesie pchnął posłańca do cesarza, by zakomunikował, że Buda zdobyta i mieniący się królami węgierskimi Habsburgowie, będą odtąd mogli szczycić się posiadaniem pradawnej stolicy królestwa.

Co prawda walki z Turkami jeszcze trwały, a nie zakończyło ich nawet symboliczne zwycięstwo wojsk cesarskich w bitwie pod Mohaczem w 1687 roku, ale już 9 grudnia 1687 roku za zgodą ojca cesarza Leopolda i stanów węgierskich, obradujących w Preszburgu (węg. Pozsony, obecnie słowacka Bratysława) na króla Węgier został ukoronowany jego dziewięcioletni syn Józef.

 

WYZWOLENIE, ZDOBYCIE CZY ZNIEWOLENIE?

Funkcjonowanie pojęć historycznych w świadomości ogółu powoduje nastawienie do wydarzeń, dlatego ogromne znaczenie mają zbitki słowne, które uda się historykom utrwalić we frazeologii. Z habsburskiej perspektywy stwierdzenie „wyzwolenie Budy” miało od początku charakter propagandowy, obliczony na efekt wdzięczności wobec Wiednia i naturalnego podporządkowania Węgrów dynastii austriackiej. Ale o tym, jaki był rzeczywisty stosunek Węgrów do Habsburgów najlepiej świadczy akcja Franciszka II Rakoczego (węg. II. Rákóczi Ferenc), który podjął w początkach XVIII wieku próbę obalenia ich i zostanie węgierskim królem Węgrów na całych terenach Korony Świętego Stefana. Nie udało mu się to nawet z pomocą wielu Polaków, ale utrwaliło wśród Madziarów przekonanie, że Habsburgowie to kolejni obcy władcy, a może nawet okupanci. Z ta myślą dążyli Węgrzy do uzyskania pełnej suwerenności przez kolejne wieki.

 

                               Piotr Boroń

 

Zdjęcia: Wikimedia Commons