Węgry prowadzą rozmowy z Francją na temat możliwości zwiększenia francuskiej roli w odnowie programu nuklearnego. Może to ostatecznie doprowadzić do zastąpienia Rosji jedyną na Węgrzech elektrownią atomową, co oznaczałoby zmianę prorosyjskiego stanowiska premiera Viktora Orbána – pisze brytyjski "Financial Times".

Na pierwszym planie reaktor czwarty, a w tle reaktor trzeci węgierskiej elektrowni atomowej. Fot. MTI/Tamás Sóki

Jak zauważa „Financial Times”, warta 12 miliardów euro rozbudowa węgierskiej elektrowni atomowej Paks o dwa nowe reaktory o łącznej mocy 2400 MW, prowadzona przez moskiewski państwowy Rosatom i finansowana głównie z rosyjskiej pożyczki państwowej, od 2014 roku jest sztandarowym projektem rosyjsko-węgierskiej współpracy gospodarczej.

Przedłużająca się wojna rosyjsko-ukraińska sprawiła jednak, że ukończenie projektu stanęło pod znakiem zapytania.

Co więcej, bez Francuzów lub Niemców nie da się przeprowadzić planowanej rozbudowy. Jak bowiem wyjaśniał w marcu węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó, system sterowania, który jest uważany za „duszę elektrowni”, został opracowany przez francusko-niemieckie konsorcjum.

Według informacji brytyjskiego dziennika rozmowy są już zaawansowane, a ich pozytywne zakończenie byłoby poważnym ciosem dla rosyjskiego Rosatomu. Zdaniem „Financial Times” po zastąpieniu Rosjan przez Francuzów w projekcie rozbudowy elektrowni jądrowej Viktor Orbán może ulec presji ze strony innych państw Unii Europejskiej i wyrazić zgodę na objęcie unijnymi sankcjami również rosyjski eksport energii atomowej (dotychczas sprzeciwiały się temu zarówno władze w Budapeszcie, jak i w Paryżu).

(JAP)