Back to top
Publikacja: 15.02.2023
Każdy wyborca na Słowacji dostanie 500 euro za udział w wyborach? (WIDEO)
Polityka

Były premier i lider partii rządzącej OANO Igor Matovič zaproponował 14 lutego, aby każdy obywatel, który odda głos w najbliższych przedterminowych wyborach planowanych na 30 września, otrzymał 500 euro (równowartość około 2380 zł). Propozycja ma kosztować budżet państwa 1,5 mld euro. Jeśli parlament zgodziłby się na tę propozycję, to Słowacja dołączyłaby do krajów takich jak np. Belgia, które aktywnie wspierają frekwencję przy urnach do głosowania.


    Słowacy niechętnie biorą udział w wyborach. Fot. TOMAS HUDCOVIC/ISIFA/PAP/EPA


Jak poinformowała słowacka agencja prasowa TASR, Igor Matovič formalnie 14 lutego złożył już swoją poprawkę na forum parlamentu. Zgodnie z projektem wynagrodzenie za udział w głosowaniu byłoby wypłacone wyłącznie za udział w wyborach parlamentarnych, które odbędą się jako pierwsze po wejściu w życie ustawy. Przedterminowe wybory parlamentarne na Słowacji planowane są na 30 września 2023 roku.

Były premier i lider rządzącej partii Opozycyjny ruch Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości (OLANO) tłumaczył na zwołanej przez siebie konferencji prasowej, że wynagrodzenie za udział w głosowaniu miałoby zapobiec wyjątkowo niskiej frekwencji podczas najbliższych wyborów. Podczas przeprowadzonego w styczniu referendum dotyczącego zmian w słowackiej konstytucji frekwencja wyniosła poniżej 30 proc. Głosowanie było więc nieważne, ponieważ zgodnie z ustawą zasadniczą wymagany był w nim udział ponad 50 proc. uprawnionych do głosowania.


Źródło: Facebook


Matovič obawia się, że rozczarowani wyborcy zostaną w domach, a partie takie jak Kierunek – Socjalna Demokracja (SMER-SD), Głos – Socjalna Demokracja (Voice-SD) czy Republika zdobędą konstytucyjną większość. – Stoimy w obliczu scenariusza, w którym Słowacja mogłaby wyjść z Unii Europejskiej i NATO i podążać w stronę naszego rosyjskiego Wielkiego Brata – ostrzegł Igor Matovič. – Jeśli już mamy obrać taki samobójczy kurs, dobrze by było, gdyby zdecydowało o tym jak najwięcej potencjalnych wyborców. Aby frekwencja w tak krytycznym i historycznym głosowaniu była jak największa – dodał były premier Słowacji, który szacuje, że jeśli frekwencja wyborcza wyniosłaby około 3 mln osób, to system zachęt do głosowania kosztowałby jednorazowo słowacki budżet około 1,5 mld euro. Wypłatami miałby zaś zająć się resort spraw wewnętrznych.



Inicjatywa ma niewielkie poparcie innych ugrupowań, jego przeciwnikiem jest także premier Eduard Heger. Zdaniem słowackich komentatorów projekt ma więc niewielkie szanse na zatwierdzenie przez parlament. 

Niska frekwencja wyborcza to problem w wielu zachodnich demokracjach. Przymus wyborczy obowiązuje w ponad dwudziestu krajach świata (w tym np. w Belgii).  

(JAP)