Back to top
Publikacja: 06.06.2022
Premier Morawiecki w Lublinie: Wojna na Ukrainie pokazała, jak ważna jest współpraca tak zwanej flanki wschodniej
Polityka

Bezpieczeństwo energetyczne Europy, sytuacja na rynkach rolno-spożywczych w kontekście agresji Rosji na Ukrainę oraz współpraca samorządów z krajów Trójmorza z regionami ukraińskimi to główne tematy drugiej edycji dwudniowego Samorządowego Kongresu Trójmorza, który rozpoczął się dzisiaj w Lublinie. Stacjonarnie i online bierze w nim udział około tysiąca osób z kilkunastu krajów Europy i świata.


– Trójmorze nie może istnieć bez wolnej i suwerennej Ukrainy – powiedział premier Mateusz Morawiecki, oficjalnie otwierając dwudniowy Samorządowy Kongres Trójmorza w Lublinie. Fot. Wojtek Jargiło / PAP


Szef rządu w Warszawie w swoim przemówieniu podkreślił, że tegoroczna edycja Samorządowego Kongresu Trójmorza w Lublinie odbywa się w cieniu wojny na Ukrainie, która wyraźnie pokazała, jak ważna jest współpraca pomiędzy krajami Europy Środkowej i Wschodniej. – W cieniu tej wojny, która z jednej strony jest wydarzeniem ogromnie tragicznym, bo dotyczy zbrodni popełnianych codziennie na dzieciach, kobietach. Giną też bohaterscy żołnierze Ukrainy. Ale także wojny, która w swoim okrucieństwie pokazała nam jednocześnie, jak ważna jest współpraca państw tak zwanej flanki wschodniej NATO, flanki wschodniej Unii Europejskiej. Jednocześnie też uzmysłowiła nam, że nie ma Trójmorza bez Ukrainy, nie będzie Trójmorza bez wolnej i suwerennej Ukrainy – podkreślał premier Mateusz Morawiecki, wyrażając radość z faktu „kontynuowania idei Trójmorza w odniesieniu do samorządów”. – Dlatego oprócz Trójmorza używamy też nazwy Międzymorze, aby lepiej oddać charakter tego obszaru Europy, o który się troszczymy. Mówimy często Europa Środkowo-Wschodnia. Ja myślę, że koncepcja Trójmorza, Międzymorza będzie wielkim sukcesem zwłaszcza wtedy, kiedy Europa Środkowo-Wschodnia stanie się Europą Centralną, centralną dla rozwoju gospodarczego Unii Europejskiej. Ostatnie lata pokazały, że tak może być, że to nie jest mrzonka – podkreślił premier Morawiecki, zauważając, że skoro Polska była oficjalnie przez wysokich rangą urzędników Unii Europejskiej nazywana „lokomotywą wzrostu gospodarczego UE”, to tym bardziej taką lokomotywą może być cała Europa Środkowa razem z Ukrainą.  

Pierwiastek obrony suwerenności 

– Staramy się rozbudowywać Trójmorze o kolejne praktyczne wymiary. Bo jeśli cała koncepcja Trójmorza nie ma być jedynie koncepcją teoretyczną, koncepcją, która pozostanie jedynie na papierze, to musi opierać się na wymiarze praktycznym. Ten wymiar praktyczny samorządy mogą nadać Trójmorzu lepiej niż ktokolwiek inny, bo poprzez współpracę regionów, województw, powiatów najlepiej poznajemy korzyści płynące z Trójmorza, a także dostrzegamy, co by było, gdybyśmy tej idei nie rozwijali – podkreślał szef polskiego rządu. I zapowiedział, że wraz z władzami Ukrainy polscy politycy planują już odbudowę tego kraju po wygranej przez Ukraińców wojnie, w tym o połączeniach energetycznych i dostarczaniu przez Ukrainę taniej energii tzw. wschodniej flance. 

– Od osi północ–południe będą odchodziły ważne odnogi na Ukrainę, aby mogła ona wykorzystywać swoje zasoby gospodarcze, nie tylko surowcowe, aby mogła się szybko odbudowywać – zaznaczył Mateusz Morawiecki, zapowiadając, że dzięki tym połączeniom Lubelszczyzna i Podkarpacie staną się hubami gospodarczymi odbudowy całej Ukrainy. – Dzisiaj cała koncepcja Trójmorza zawiera w sobie także pierwiastek obrony suwerenności – podkreślił polski premier, zauważając, że Władimir Putin poniósł klęskę nie tylko dlatego, że nie udało mu się szybko podbić Ukrainy, ale również dlatego, że nie spełniły się jego nadzieje na rozbicie jedności wolnego świata, na podzielenie Polaków i Ukraińców.  

Samorządowy Kongres Trójmorza w Lublinie honorowym patronatem objął prezydent Andrzej Duda, który jest inicjatorem tego formatu współpracy międzynarodowej i który oficjalnie zadeklarował podczas niedawnego wystąpienia w Radzie Najwyższej w Kijowie, że bardzo mu zależy na tym, aby Ukraina dołączyła do Inicjatywy Trójmorza. W Lublinie list prezydenta RP odczytał Piotr Ćwik, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta.

Ambasador USA Mark Brzeziński: USA wspierają Inicjatywę Trójmorza

Pierwszego dnia odbyły się też panele tematyczne dotyczące między innymi wyzwań stojących przed Inicjatywą Trójmorza – z udziałem m.in. ambasadorów USA i Ukrainy w Polsce – a także bezpieczeństwa energetycznego państw Inicjatywy Trójmorza w obliczu wojny na Ukrainie. – Stany Zjednoczone wspierają Inicjatywę Trójmorza – podkreślił ambasador USA Mark Brzeziński, przekonując, że obecna współpraca polsko-amerykańska w kontekście pomocy dla zaatakowanej przez Rosję Ukrainy będzie miała „istotne konsekwencje dla przyszłych pokoleń”. 

Z kolei ukraiński ambasador Andrij Deszczyca cieszył się, że dzięki Inicjatywie Trójmorza Kijów już teraz może zacząć współpracę przy konkretnych projektach z państwami Unii Europejskiej. – „Dzięki Putinowi” mamy szansę w Ukrainie przystąpić do Unii Europejskiej i NATO, ale też mamy szansę zbliżyć się bezpośrednio z narodami, państwami Europy centralnej i budować nowe relacje na nowych płaszczyznach – zauważył ambasador Deszczyca, wyrażając nadzieję na rychłe członkostwo Ukrainy w UE. O tym, że Ukraina powinna jak najszybciej zostać przyjęta do Unii Europejskiej, przekonywał także wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Jabłoński. – Opowiadamy się za tym, żeby Ukraina otrzymała oficjalny status kandydacki już teraz – podkreślał w Lublinie wiceszef polskiego MSZ, wyrażając nadzieję, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski choćby w wirtualnej formie dołączy do uczestników szczytu Inicjatywy Trójmorza w Rydze. Minister Jabłoński podkreślał także, że pieniądze na odbudowę Ukrainy powinny w bardzo dużej części pochodzić z „trwałej, pełnej konfiskaty aktywów Federacji Rosyjskiej, rezerw walutowych, majątków oligarchów”. – Te pieniądze są środkami, którymi Rosja powinna zapłacić za swoje zbrodnie, powinna zapłacić odszkodowanie, ponieść koszty tej wojny – przekonywał wiceszef polskiej dyplomacji.


Gazowiec „Isabella” z ładunkiem amerykańskiego gazu LNG wpływa do Terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu. Fot.  Marcin Bielecki


Coraz większa polsko-czesko-słowacka współpraca w zakresie dostaw gazu

Istotnym tematem lubelskich rozważań była kwestia bezpieczeństwa energetycznego państw Inicjatywy Trójmorza. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa ogłosiła w poniedziałek, że w związku z rosnącym zainteresowaniem Czech oraz Słowacji polski rząd planuje rozszerzyć przepustowość terminalu FSRU w Zatoce Gdańskiej – planowaną pierwotnie na 6 mld m sześc. gazu rocznie do co najmniej 12 mld m sześc. gazu. – Będzie to duży terminal z dwoma jednostkami pływającymi – zapowiedziała minister Anna Moskwa, podkreślając, że „kluczem i drogą do bezpieczeństwa energetycznego jest stworzenie silnej nici północ–południe. Tą silną nicią jest już funkcjonujący terminal LNG”. – Wiele osób straszyło, że po odcięciu gazu z Gazpromu zabraknie gazu w kuchenkach. Mimo wszystko jednak jesteśmy pod tym względem bezpieczni. Tak samo dzisiaj jesteśmy straszeni brakiem węgla. Również w tym obszarze jesteśmy po bezpiecznej stronie – uspokajała polska minister klimatu i środowiska.

Uruchomienie polsko-słowackiego interkonektora gazowego o przepustowości 4,7–5,7 mld m sześc. rocznie jest już planowane na najbliższe lata. Na początku maja rozpoczęto również eksploatację dwukierunkowego, 508-kilometrowego gazociąg GIPL (Gas Interconnection Polska-Litwa), który łączy sieci gazociągowe Polski i Litwy. Jednym z tematów kwietniowych rozmów premiera Czech Petra Fiali oraz Mateusza Morawieckiego był z kolei powrót do budowy zarzuconego projektu gazociągu Stork II. Zdaniem ekspertów wojna na Ukrainie może sprawić, że Polska stanie się najważniejszym graczem na polu dywersyfikacji gazu do Europy Środkowo-Wschodniej. 

Sieć współpracy uniwersytetów

W Lublinie debatowano również o współpracy uniwersytetów Trójmorza. – W 2019 roku Instytut Rozwoju Samorządu Terytorialnego (IRST) z Lublina przygotował dla naszego instytutu badanie dotyczące współpracy samorządowej między Polską a Węgrami w pięciu wybranych województwach i okazało się, że edukacja i oświata są priorytetem dla 49 proc. samorządów różnych szczebli, czyli cztery razy więcej niż współpraca gospodarcza. Z drugiej strony według mojej oceny sposobu wykonywania programów Erasmus czy umów dwustronnych jest z tym różnie, a raczej nie do końca dobrze – zauważył prof. Maciej Szymanowski, dyrektor Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. W. Felczaka. Zwrócił też uwagę, że dopiero obecne kierownictwo Ministerstwa Edukacji i Nauki „zajęło się na poważnie kwestią uznawalności stopni naukowych w krajach Grupy Wyszehradzkiej, istniejącej już ponad 30 lat”.

Profesor Maciej Szymanowski zwrócił uwagę na projekt edukacyjny Collegium Carpaticum, realizowany od czterech lat przez sześć uniwersytetów – w tym cztery z krajów Grupy Wyszehradzkiej oraz jeden z Ukrainy i jeden z Rumunii. – Ta wymiana dotyczy gościnnych wykładów z różnych dziedzin życia historycznego, geologicznego itd. naszej części Europy. Biorąc pod uwagę nasze doświadczenia, warto byłoby rozszerzyć tę inicjatywę – zauważył dyrektor Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej. 

– Intermarium w nazwie naszej uczelni nie jest dodatkiem stylistycznym czy ładnie brzmiącą nazwą i tyle. To część naszej misji i naszego celu, którym jest pogłębianie współpracy w makroregionie Europy Środkowej i Wschodniej – mówił dr Filip Ludwin, prorektor ds. kształcenia, Collegium Intermarium.


O współpracy uniwersytetów Trójmorza podczas Samorządowego Kongresu Trójmorza mówił m.in. prof. Maciej Szymanowski, dyrektor Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. Fot. EG


Powstała w roku 2015 Inicjatywa Trójmorza obecnie zrzesza dwanaście państw położonych pomiędzy Morzem Bałtyckim, Adriatykiem i Czarnym: Austrię, Bułgarię, Chorwację, Czechy, Estonię, Litwę, Łotwę, Polskę, Rumunię, Słowację, Słowenię oraz Węgry.

(JAP)