Back to top
Publikacja: 02.06.2022
Węgry ochroniły patriarchę Cyryla przed unijnymi sankcjami
Polityka

Ambasadorzy państw członkowskich Unii Europejskiej przyjęli w czwartek w Brukseli szósty pakiet sankcji wobec Rosji. Na wniosek rządu w Budapeszcie z listy osób, które objęto nowymi restrykcjami, wykreślono prawosławnego patriarchę moskiewskiego i całej Rusi Cyryla.


Patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl I. Fot. Artur Reszko / PAP


– Stanowisko Węgier wobec nakładania sankcji na patriarchę Cyryla było od dawna dobrze znane partnerom z UE i wielokrotnie wyrażane podczas negocjacji na forum ambasadorów przy UE w ostatnich tygodniach – zauważył szef rządu w Budapeszcie Viktor Orbán, podkreślając, że Węgry uważają wolność religijną „za świętość”. 

Według cytowanego przez PAP Stałego Przedstawiciela Polski przy UE Andrzeja Sadosia dodatkowy warunek postawiony przez „jedno z państw członkowskich” pojawił się niespodziewanie i łamał polityczną umowę zawartą na poniedziałkowym szczycie UE. – Spotkało się to z powszechnym potępieniem przez państwa członkowskie. Nie zmienia to faktu, że szósty pakiet jest wielkim osiągnięciem z uwagi na objęcie sankcjami ropy, stanowiącej główne źródło dochodów do rosyjskiego budżetu – powiedział Andrzej Sadoś cytowany przez PAP.

– Toczyliśmy długą bitwę, ale było warto. Warto było oprzeć się presji, warto było zmierzyć się z głównym nurtem domagającym się porzucenia naszych narodowych interesów i warto było znosić fałszywe oskarżenia wielu europejskich polityków i dziennikarzy – oznajmił w czwartek szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó. – Warto było, ponieważ byliśmy w stanie chronić bezpieczeństwo dostaw energii naszego kraju, uzyskując wyłączenie rurociągów spod szóstego pakietu sankcji. Gdybyśmy o to nie walczyli, dostawy ropy na Węgry stałyby się niemożliwe, a nasza gospodarka nagle by stanęła – dodał minister spraw zagranicznych i handlu. Péter Szijjártó odniósł się także do obrony przed sankcjami patriarchy Cyryla. Jego zdaniem dla Węgier była to kwestia zasad, ponieważ rząd w Budapeszcie broni nie tylko narodowych interesów, lecz także nalega na przestrzeganie wolności religijnej. – Trudno sobie nawet wyobrazić procesy, które uruchomiłoby umieszczenie przywódcy jednego z najważniejszych kościołów chrześcijańskich w Europie na unijnej liście sankcyjnej – zauważył szef dyplomacji Węgier we wpisie na swoim profilu na Facebooku. 

Tristan Azbej, węgierski sekretarz stanu ds. prześladowanych chrześcijan, podkreślił z kolei, że Rosyjski Kościół Prawosławny ma na całym świecie około 160 milionów wiernych i 40 tysięcy duchownych. Azbej określił więc unijną propozycję objęcia Cyryla sankcjami polegającymi na zakazie wjazdu na teren Unii Europejskiej mianem „szalonej”, bo tego typu restrykcje izolowałyby wyznawców religii prawosławnej od ich duchowego przywódcy. 

Jednocześnie szef rządu w Budapeszcie od lat pozostaje w dobrych relacjach z głową Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Patriarcha Cyryl przesłał niedawno Viktorowi Orbánowi depeszę gratulacyjną z okazji kolejnego zwycięstwa w wyborach parlamentarnych i rozpoczęcia czwartej z rzędu kadencji na stanowisku premiera Węgier. W liście tym patriarcha moskiewski i całej Rusi chwalił premiera Orbána jako „jednego z nielicznych europejskich polityków”, którzy podejmują „ogromne wysiłki na rzecz przestrzegania wartości chrześcijańskich” oraz „wzmacniania moralności publicznej i instytucji tradycyjnej rodziny”.

(JAP)