Back to top
Publikacja: 28.04.2022
39. edycja Karpackiego Wyścigu Kurierów rusza już w piątek z Budapesztu
Sport

W piątek 29 kwietnia o godz. 19:20 wystartuje w Budapeszcie 39. Karpacki Wyścig Kurierów. Niezwykle prestiżowa szosowa impreza dla kolarzy w wieku do lat 23, w Polsce popularnie nazywanych „orlikami”, rozpocznie się prologiem w przemysłowej dzielnicy Csepel. – Zapowiada się bardzo szybki prolog. Średnie prędkości będą przekraczały ponad 50 km/h i zapewne wygra go zawodnik o specjalizacji sprinterskiej – podkreślił dyrektor wyścigu Tomasz Wójcik, przypominając, że hasło wyścigu brzmi: „Tu rodzą się gwiazdy”.


-

Fot. JAP


– To pierwsza edycja, która wystartuje w Budapeszcie. Wystartujemy z jednego najbardziej symbolicznych miejsc w relacjach polsko-węgierskich – zauważył na konferencji prasowej w stolicy Węgier dyrektor wyścigu Tomasz Wójcik. Na starcie staną aż 22 drużyny z całego świata. Miało być ich nieco więcej, ale w rywalizacji nie wezmą udziału młodzi kolarze z Ukrainy, którzy z powodu wojny nie mogli dotrzeć do Budapesztu. – Z kolei drużyna z Amsterdamu tydzień temu napisała do nas, że po prostu boi się wojny – tłumaczył Tomasz Wójcik. – Stolica Węgier jest symboliczna dla Karpackiego Wyścigu Kurierów pamięci Wacława Felczaka, bo to przecież właśnie w Budapeszcie kurierzy podczas drugiej wojny światowej zaczynali i kończyli swoje misje. To w węgierskiej stolicy mieściła się baza „Romek”, przez którą przechodzili kurierzy i emisariusze. I to w tym mieście Wacław Felczak spędził co najmniej pół wojny. Historyczny jest zresztą nie tylko start w Budapeszcie. Jeśli popatrzymy na całą mapę tego wyścigu, który przejedzie przez Poprad, Starą Lubownię, Piwniczną Zdrój i Niedzicę, to zobaczymy całą kurierską trasę. Jeszcze nigdy przedtem ten wyścig, choć poświęcony pamięci bohaterskich kurierów, nie miał tak symbolicznego przebiegu – podkreślił w rozmowie z portalem kurier.plus szef wyścigu, zapowiadając, że 40. edycja wyścigu ma – w zamierzeniach organizatorów – przebiegać już przez cztery kraje wyszehradzkie, a więc Polskę, Węgry, Czechy i Słowację.

Start dla sprinterów, finisz dla górali 

Wyścig zaczyna się płaską czasówką w Budapeszcie. – Będzie to krótka indywidualna jazda na dystansie 2 km. Co 30 sekund będzie startował kolejny zawodnik. Pierwszy wystartuje Słowak – zapowiedział Tomasz Wójcik. Po zakończeniu prologu nastąpi dekoracja pierwszych trzech kolarzy, a zwycięzca prologu będzie pierwszym zawodnikiem podczas 39. edycji, który włoży białą koszulkę Wacława Felczaka – dodał dyrektor wyścigu. Do zdobycia są też koszulki najlepszego sprintera, górala etc. 

W tym roku nie bez przyczyny wyścig wystartuje dopiero o godz. 19:20, ponieważ właśnie z Csepel w 1920 roku wyruszyło w kierunku Polski 20 mln sztuk amunicji dla żołnierzy walczących z bolszewikami. – Szanujemy wielu Polaków, mamy nie tylko pomnik, lecz także ulicę Popiełuszki – oznajmił burmistrz budapeszteńskiej dzielnicy Csepel Lénárd Borbély.

Po piątkowym prologu w Budapeszcie w niedzielę 1 maja zaplanowany jest tradycyjny etap ze startem na zamku w Starej Lubowli. – Będą tam cztery górskie premie i dwie premie dla sprinterów – ogłosił dyrektor Wójcik. 2 maja odbędzie się jedyny etap polski tegorocznej edycji z metą na zamku w Niedzicy. – Będzie to etap najeżony premiami górskimi. Będzie ich aż siedem, a metę nieprzypadkowo wyznaczono w Niedzicy, która od kilkuset lat łączy Polaków, Węgrów i Słowaków – dodał Tomasz Wójcik. 

– Start w Budapeszcie był zaplanowany już na 2020 rok. Niestety, pandemia COVID-19 pokrzyżowała nam wówczas plany. Cieszę się, że możemy się spotkać w sercu Budapesztu i że możemy już świętować koniec pandemii – mówił podczas konferencji w Instytucie Polskim w Budapeszcie Maciej Szymanowski, dyrektor Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. W. Felczaka.

– Dla nas jest bardzo ważne to, że sport to jedna z działalności, którą może wspierać zarówno polski Instytut Współpracy im. Felczaka, jak i węgierska Fundacja Felczaka – powiedział dyrektor Fundacji Felczaka Laurinyecz Imre.

Wyścig przyszłych gwiazd

We wtorek 3 maja odbędą się dwa etapy w jeden dzień, czyli krótki etap ze Spiskiej Soboty do Starego Smokovca oraz finałowa trzykilometrowa wspinaczka na czas w Wysokich Tatrach. – Tak jak prolog na półwyspie Csepel wygra wybitny sprinter, tak zwycięstwo finałowej wspinaczki będzie należało do wybitnego górala. Do końca nie wiadomo więc, kto ostatecznie wygra. To jest wyścig dla młodych kolarzy, ale jednocześnie to jest wyścig przyszłych gwiazd. I chociaż nie biorą w nim udziału zawodowcy, to są to już od dawna zawodnicy wyczynowi. Każde miejsce w pierwszej czterdziestce ma więc znaczenie, jeśli chodzi o przyszłość, potencjalne kontrakty i specjalizację zawodniczą. Znaczenie ma też zdobycie każdej koszulki czy zwycięstwo w klasyfikacji specjalnej. Jest się więc o co bić – zauważył Tomasz Wójcik, dodając, że wyścig od lat nazywany jest kuźnią rowerowych talentów. I jest na to wiele dowodów, przez co prestiżowy Karpacki Wyścig Kurierów przez niektórych określany jest mianem wyścigu „Giro d’Italia dla młodzieżowców”. W 1979 roku jako drugi na metę Karpackiego Wyścigu Kurierów przyjechał Lech Piasecki, późniejszy amatorski mistrz świata 1985 oraz zawodowy mistrz świata na torze 1986. W 1983 oraz 1984 roku zwycięzcą „kurierskiej” rywalizacji był Ondrej Glazja, późniejszy mistrz świata w przełajach. W roku 2010 Rafał Majka zdobył podczas Karpackiego Wyścigu Kurierów koszulkę najlepszego „górala”, a następnie wywalczył tytuł najlepszego „górala” Tour de France i brązowy medal igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. W 2017 roku najlepszym kolarzem U-21 został zaś Tadej Pogačar,  dwukrotny zwycięzca Tour de France 2020 i 2021. Takie nazwiska sprawiają, że zgłoszeń chętnych do udziału w Karpackim Wyścigu Kurierów jest przeważnie dwa, trzy razy więcej niż dostępnych miejsc. 


Tadej Pogačar na podium wyścigu Tour de France. Fot. Christophe Petit-Tesson / PAP / EPA


Jeszcze przed startem dyrektor wyścigu zwrócił uwagę na potencjalnych faworytów. Są wśród nich dwaj Polacy: Damian Papierski oraz Kacper Maciejuk (młodszy brat dwukrotnego zwycięzcy Karpackiego Wyścigu Kurierów Filipa Maciejuka), Chorwat Fran Miholjevic oraz zawodnicy z Włoch z renomowanej drużyny Bardiani, a zwłaszcza Alessio Martinelli. Specjalną klasyfikację „czasów wojny” organizatorzy przygotowali również dla zawodników pogranicza Polski, Słowacji i Ukrainy.