Back to top
Publikacja: 17.04.2022
Wielkanoc, czyli wyczekiwany koniec postu

O tym, że kulinaria to dla Bratanków sprawa dużej wagi, świadczą chociażby subtelności językowe. Najważniejsze święto chrześcijańskie to po węgiersku húsvét (hús = mięso), co jest nawiązaniem do zakończenia czterdziestodniowego postu i powrotu mięsa na stoły. I to powrotu na całego! Czym zajadają się podczas Wielkanocy Bratankowie?


Wielkanocne dekoracje w mieście Hajdúszoboszló. Fot. Zsolt Czegledi / MTI / [AP / EPA


Kiedy zbliża się Wielkanoc, w sklepach spożywczych, halach targowych i mięsnych stoiskach w supermarketach piętrzą się stosy szynek, zapowiadając rychły i wyczekiwany przez większość Węgrów koniec Wielkiego Postu. W domach Bratanków to najpopularniejsza wędlina w wielkanocnym menu, jest też oczywiście niezbędnym elementem zestawu pokarmów, z którymi Węgrzy i Polacy udają się do świątyń w celu pobłogosławienia pokarmów.

Bratankowie oprócz szynki i jajek – bo to przecież najważniejszy i uniwersalny kulinarny symbol Wielkiejnocy, symbol odrodzonego życia – święcą także jagnięcinę, kołacz, chrzan i wino. W Polsce pokarmy święci się w Wielką Sobotę, na Węgrzech – dopiero w niedzielę rano. Bratankowie nie wybierają się do świątyń z koszyczkami, ale jedzenie, układane na talerzu, zawijane jest w białą chustę. 
Sama tradycja święcenia pokarmów jest, podobnie jak w Polsce, jeszcze dość silna, ale pozostałe rytuały, wierzenia czy zwyczaje wokół niej odchodzą już powoli w zapomnienie. Pierwszym z nich jest zwyczaj jak najszybszego powrotu z pokarmem do domu, bo „ten, kto szybko wraca do domowego ogniska, jest pracowitym członkiem rodziny”. Dawniej gospodarze rozsypywali okruchy poświęconego kołacza na obsianych zbożem polach, by zapewnić urodzaj, ochronę plonów i odstraszyć ptactwo. Dobry gospodarz powinien jedzeniem obdarować swojego sąsiada, przekazując mu w Białą Niedzielę talerz z jajkiem i kołaczem oraz butelkę wina.

Ale przejdźmy do najprzyjemniejszego – czyli wielkanocnej uczty. Śniadanie wielkanocne to oczywiście moment, by zjeść poświęcone pokarmy i – tak jak w Polsce – podzielić się jajkiem. Na węgierskich stołach pojawiają się potrawy z jagnięciny, paprykarz z baraniny i oczywiście pörkölt, czyli gulasz. W wielu domach podaje się pieczony comber jagnięcy czy barani udziec. Szynce (najlepiej domowej) towarzyszyć powinien chrzan i najlepiej, aby był on domowego wyrobu.

Wszystko to brzmi (a jak wygląda! jak pachnie!) smacznie, ale niekwestionowanym królem węgierskiego stołu jest oczywiście pörkölt – potrawa narodowa, gulasz węgierski, który zawsze jest pierwszym skojarzeniem z kuchnią Bratanków. Baza jest zawsze ta sama: mięso, cebula i papryka. Jest to danie gęstsze od gulaszu, który zwykle jadamy w Polsce, podaje się go na płytkim talerzu jako drugie danie. Jest wiele odmian tego dania w zależności od tego, jakiego mięsa użyjemy. Mamy więc: marhapörkölt (z wołowiny), borjúpörkölt (z cielęciny), birkapörkölt (z baraniny), csirkepörkölt (z kurczaka), halpörkölt (z ryby), vaddisznópörkölt (z dzika), nyúlpörkölt (z królika), ozpörkölt (z sarny).

oprac. RW