Back to top
Publikacja: 14.10.2021
Polacy naprawdę rozumieją nas o wiele lepiej
Kultura

Spośród węgierskich zespołów muzycznych najwięcej polskich utworów wykonuje Orkiestra Kameralna Erdődy, która w tym roku wydaje już czwartą płytę z polską muzyką. To album wyjątkowy, ponieważ wszystkie cztery zawarte na nim utwory (kompozycje Grażyny Bacewicz, Mieczysława Wajnberga, Rezső Sugára i Endre Szervánszkyego) pochodzą z tego samego roku – 1948. Polska premiera płyty odbędzie się 23 października br. w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. Z tej okazji rozmawialiśmy z założycielem i dyrektorem orkiestry, Zsoltem Szefcsikiem.


Fot. archiwum prywatne Zsolta Szefcsika


Nowy album Orkiestry Kameralnej Erdődy to już trzeci z polską muzyką. Skąd w zespole to zamiłowanie do Polski?

Właściwie będzie to już czwarty nasz album zawierający i węgierskie, i polskie utwory. Pierwszy wydaliśmy w roku 2003, drugi – w 2013, a trzeci – w 2019.

Jeśli o mnie chodzi, to poza zwykłą sympatią od zawsze darzę Polskę niemal romantycznym uczuciem ze względu na zamierzchłe dzieje mojej rodziny. Nazwisko wskazuje, że moi przodkowie przybyli na Węgry właśnie z obszaru Polski, przypuszczalnie podczas potureckich przesiedleń na początku XVIII wieku. W każdym razie mój najwcześniejszy przodek, na temat którego znalazłem informacje, urodził się już na Węgrzech w roku 1720.

Polskie utwory zaczęliśmy wykonywać na Węgrzech w 2001 roku, na prośbę Instytutu Polskiego w Budapeszcie. Nasz pierwszy koncert z polskim repertuarem poprowadził – wówczas jeszcze początkujący, a teraz już uznany w swoim kraju – dyrygent Łukasz Borowicz. To wtedy przekonaliśmy się, jak dobre są polskie utwory muzyki kameralnej z XX wieku oraz że warto byłoby je zaprezentować w Budapeszcie, bo w tamtym czasie były jeszcze całkiem nieznane węgierskiej publiczności. Przez kolejne lata po kolei włączaliśmy do swojego programu polskie kompozycje, a teraz ze wszystkich węgierskich orkiestr Erdődy ma zapewne najwięcej polskiej muzyki w swoim repertuarze.

Główną misją Waszej orkiestry jest prezentowanie publiczności utworów zapomnianych, rzadko wykonywanych. Dlaczego to „ożywianie” ich jest dla Was takie ważne?

Kiedy założyliśmy orkiestrę w 1994 roku, zaczęliśmy odświeżać utwory pochowane w węgierskich archiwach muzycznych, niewykonywane od setek lat. W ten sposób przywróciliśmy do życia naprawdę wartościową, nieznaną wcześniej część węgierskiego dziedzictwa kulturowego. Zależy nam, aby nowe pokolenia również mogły poznać to wspaniałe życie muzyczne, które toczyło się w węgierskich miastach już w XVIII wieku. Staraliśmy się oczywiście wybrać najlepsze utwory z tamtych czasów, co miało też szeroki międzynarodowy oddźwięk: w 2000 roku za płytę z kompozycjami Michaela Haydna, a potem w 2001 roku za pierwszą płytę z dziełami Hummla zdobyliśmy nagrody od międzynarodowych czasopism muzycznych.

Na nową płytę wybraliście utwory z roku 1948. Dlaczego akurat ta data, jakie ma ona znaczenie dla narodów węgierskiego i polskiego? Jaka jest wspólna cecha wybranych przez Was czterech kompozytorów?

To ciekawe, bo utwory z nowej płyty wybrałem właściwie nie ze względu na czas ich powstania, tylko dlatego że po prostu mnie zainteresowały. Na przykład znakomite Divertimento Rezső Sugára odkryłem kilka lat temu i wiedziałem, że nikt go do tej pory nie nagrał. Do zagrania Concerta Grażyny Bacewicz natomiast przygotowywaliśmy się już od wielu lat, bo to jedno z najlepszych polskich dzieł na skrzypce z XX wieku. Ostatecznie zbieg okoliczności sprawił, że wszystkie cztery kompozycje na albumie pochodzą z tego samego roku. Skłania to do myślenia, bo dla obu narodów był to czas obfitujący w utwory skrzypcowe, a zarazem bardzo ponury z perspektywy historycznej. Nasza kompilacja dobrze pokazuje, że dzieła muzyczne noszą w sobie ślad epoki, w której powstały. Przykładowo obie węgierskie kompozycje z nowej płyty uważam za jedne z ostatnich przejawów tego charakterystycznego przedwojennego nurtu muzycznego, z którym wiąże się przede wszystkim nazwisko Zoltána Kodálya. Z polskich dzieł zaś zdecydowanie wyróżnia się kompozycja Bacewicz – formalnie zbudowana z klasycznych elementów, a jednocześnie nowoczesna w warstwie dźwiękowej.

Dla naszej części Europy rok 1948 był okresem przejściowym, kryzysowym. Jaki ślad zostawił w tej muzyce?

Tytuł kompozycji Rezső Sugára to Divertimento, co oznacza utwór rozrywkowy, ale ma on też dość smutne i powolne fragmenty. Podobnie powolna Szerenád Szervánszkyego niesie w sobie wspomnienie wojny zakończonej zaledwie trzy lata przed powstaniem utworu. Wajnberg, który uciekł przed prześladowaniami ludności żydowskiej do ZSRR, w latach 40. był prześladowany również tam, a z więzienia został zwolniony dopiero dzięki wstawiennictwu Szostakowicza. Za pięknymi melodiami jego Concertina kryje się melancholia, której – wiedząc, jak wiele przeszedł – nie sposób uznać za przypadkową.

Na koniec osobiste pytanie: W czym tkwi sekret zamiłowania Węgrów do polskiej muzyki klasycznej i vice versa? Często widzimy, że wobec nieznajomości języków to właśnie muzyka okazuje się najlepszym medium dla naszej przyjaźni.

Wydaje mi się, że w latach 90., po transformacji ustrojowej, uwaga węgierskich artystów zwróciła się przede wszystkim ku Europie Zachodniej – każdy chciał się tam znaleźć (bo przecież wcześniej możliwości wyjazdów były ograniczone) i pewnie podobnie to wyglądało w Polsce. Jednocześnie przy organizacji wydarzeń kulturalnych rzadziej współpracowano z bliskimi, zaprzyjaźnionymi krajami, ponieważ inne budziły większe zainteresowanie.

Po roku 2000 zaś zdaliśmy sobie sprawę, że co najmniej tyle samo uwagi powinniśmy poświęcać również krajom leżącym na północ od nas. Polacy naprawdę rozumieją i przyjmują nas o wiele lepiej niż inni. Ich światopogląd, stosunek do tradycji i kultury są nam o wiele bliższe niż w krajach zachodnioeuropejskich. Myślę, że jednym z najlepszych przykładów na to jest działalność naszej orkiestry, która już od dwóch dekad z powodzeniem promuje w Polsce węgierskie, a na Węgrzech polskie skarby muzyczne.

Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych na koncert Orkiestry Kameralnej Erdődy – więcej informacji tutaj!