Back to top
Publikacja: 09.08.2021
Dziennik „Magyar Hírlap” o tatrzańskich kurierach
Kultura

Podczas drugiej wojny światowej śmiertelnie niebezpiecznymi szlakami przedzierali się przez granie Tatr. Przedwojenni sportowcy, przewodnicy tatrzańscy, miejscowi górale omijając niemieckie posterunki i patrole, przenosili rozkazy, pieniądze, mikrofilmy i meldunki informujące o działaniach Niemców i Rosjan na terytorium okupowanej Polski. „Kurierzy wykorzystywali także bazy utworzone w Budapeszcie” – zauważa dziennik „Magyar Hírlap”, który pisze dziś o wystawie fotograficznej zorganizowanej przez Instytut Polski w Budapeszcie „Śladami kurierów tatrzańskich”.


Fot. zrzut ekranowy / witryna internetowa „Magyar Hírlap”


O kurierach przepojonych miłością do Ojczyzny i wiarą w Boga powstały tatrzańskie legendy. Wielu za swą służbę zapłaciło najwyższą cenę: torturowani przez niemieckich funkcjonariuszy Gestapo ginęli podczas brutalnych przesłuchań, trafiali do obozów koncentracyjnych lub byli rozstrzeliwani w podkrakowskich lasach. 

„Utrzymywanie kontaktu między krajem a ruchem oporu za granicą nie było łatwym zadaniem, niemieccy okupanci i siatka szpiegowska musiały zostać oszukane. Polacy werbowali ochotników, którzy przenosili rozkazy, pieniądze, mikrofilmy i raporty z działalności niemieckich i sowieckich okupantów w Polsce. Pomagali także aresztowanym oraz zagrożonym aresztowaniem cywilom, a także polskim oficerom i żołnierzom, którzy chcieli kontynuować walkę w szeregach polskiej armii na Zachodzie” – czytamy w artykule opublikowanym na łamach dziennika „Magyar Hírlap”. Bohaterstwo tych kurierów opiewa darmowa wystawa, którą można oglądać w Instytucie Polskim w Budapeszcie do końca sierpnia.

Felczak, Marusarz, Modlibowska

Jednym z bohaterów wystawy jest patron Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej prof. Wacław Felczak. W stolicy Węgier stworzył on placówkę odpowiedzialną za łączność pomiędzy polskim rządem emigracyjnym w Paryżu a strukturami ruchu oporu w okupowanej Rzeczypospolitej. „Placówka nadzorowana przez Felczaka zapewniała łączność kurierską na trasie Warszawa – Budapeszt nieprzerwanie do 1944 roku, kiedy to na terytorium Węgier wkroczyły wojska niemieckie. Także i sam Wacław kilkadziesiąt razy pokonywał trasę Budapeszt – Zakopane, przenosząc dokumenty, rozkazy i pieniądze” – informuje Instytut Polski w Budapeszcie. Swoją działalność kurierską Wacław Felczak kontynuował również po zakończeniu wojny, za co komuniści w 1951 roku skazali go na dożywotnie więzienie. Wielokrotnie torturowany wolność odzyskał na mocy amnestii w roku 1957. 


CZYTAJ WIĘCEJ O WACŁAWIE FELCZAKU


Autorzy wystawy w Budapeszcie pokazują też zdjęcia takich polsko-węgierskich bohaterów jak Jan Marusarz. Mistrz narciarski Węgier z 1933 roku, który w 1939 roku startował w Mistrzostwach Świata, już na początku drugiej wojny światowej podjął się niebezpiecznej misji tatrzańskiego kuriera i jako osobisty kurier polskiego attaché wojskowego w Budapeszcie przenosił tajne, wojskowe raporty. To on w roku 1940 zdołał też przeprowadzić ze stolicy Węgier do Polski Krystynę Skarbek-Giżycką, słynną polską agentkę brytyjskiego wywiadu. Walczył również pod Tobrukiem. 

Zwiedzający wystawę mogą także poznać historię Wandy Modlibowskiej – doskonałego pilota samolotów i szybowców, wielokrotnej rekordzistki Polski – która jako pierwsza emisariuszka Rządu RP w 1940 roku została wysłana do okupowanej Polski. Do roku 1941 aż sześciokrotnie pokonywała trasę z Warszawy do Budapesztu, przedostając się przez Tatry jako kurier Delegatury Rządu.

Wystawa opowiada również o takich postaciach jak Jan Bobowski – który wielokrotnie podczas wojny przemierzał trasy Zakopane – Budapeszt oraz Waksmund –Spisz – Budapeszt , czy Rudolf Samardak, który jako kurier tatrzański w latach 1939–1944 wielokrotnie pokonywał trasę Zakopane – Budapeszt. Samardak w 1940 roku wpadł w ręce niemieckiego Gestapo, ale wtedy jeszcze udało mu się uciec. Postrzelony podczas jednej z misji na Węgry, trafił do szpitala na Słowacji, skąd zabrano go do siedziby Gestapo w willi „Palace” w Zakopanem (zwanej „katownią Podhala”) i okrutnie torturowano. Mimo szczególnego nadzoru znów zdołał uciec. Aresztowany już po wojnie w 1950 roku przez słowackich żandarmów pracujących dla komunistycznej Służby Bezpieczeństwa (a wcześniej dla Gestapo), po okrutnym śledztwie został zamordowany. 

(JAP)