Back to top
Publikacja: 02.08.2021
Przegląd prasy znad Wisły Zofii Magdziak
Polityka

Polacy pilnie przyglądają się zmaganiom polskich reprezentantów w Tokio, ciesząc się z pierwszych medali biało-czerwonych. Szczególnie dużo radości kibicom przyniosło zwycięstwo polskiej mieszanej sztafety 4 x 400 m, w której Polacy zdobyli złoto. „Ta sztafeta jest w olimpijskim lekkoatletycznym programie pierwszy raz i także z tego powodu Polacy przeszli do historii. Jak wielki to sukces, najlepiej świadczy fakt, że na olimpijski medal w biegach czekaliśmy aż 41 lat”przypomina poniedziałkowa „Rzeczpospolita”. Czym jeszcze żyją Polacy? 



Pamięć o bohaterach

Na rozkaz Dowódcy Armii Krajowej, gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”, powstanie w Warszawie rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 roku. Zadaniem AK było wyzwolenie stolicy i utrzymanie jej przez kilka dni przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Umożliwiłoby to Delegaturze Rządu RP na Kraj, reprezentującej legalny polski rząd na wychodźstwie, objęcie Warszawy władzą cywilną i wystąpienie wobec Sowietów w roli wolnych gospodarzy swojego kraju. Była to ostatnia szansa na ratowanie niepodległości Polski, zdradzonej skrycie przez naszych zachodnich sojuszników – Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone – przypomina w 77. rocznicę tamtych wydarzeń Instytut Pamięci Narodowej. Pomimo znaczącej przewagi sił niemieckich powstańcy walczyli o wolność stolicy 63 dni. Warunkiem ostatecznego powodzenia powstania było wkroczenie do miasta Armii Czerwonej, jednak Józef Stalin rozkazał swoim wojskom zatrzymanie się na linii Wisły i powstrzymanie od aktywnych działań przeciwko Niemcom. Ci ostatni zatem bez przeszkód pacyfikowali miasto, dokonując wielu masowych zbrodni, zarówno na żołnierzach Powstania, jak i na ludności cywilnej – opisuje dalej IPN.

Z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w stolicy odbyły się uroczystości z udziałem najwyższych władz państwowych. – Ci młodzi nie wahali się zaryzykować wszystkiego, z życiem włącznie, żeby odzyskać wolność, swoje miasto i swoją Ojczyznę. Byli gotowi zapłacić każdą cenę. Potem Oni, Ci którzy przeżyli, w mrokach komunizmu, mimo tego, że tej wolności im nie dano, w miłości do niej wychowali kolejne pokolenia – mówił prezydent Andrzej Duda podczas spotkania z grupą powstańców oraz mieszkańcami stolicy, którzy oddali hołd bohaterom tamtych wydarzeń.

W uroczystościach udział brał także premier Mateusz Morawiecki, który w dniach przed rocznicą, wraz z harcerzami porządkował nagrobki powstańców warszawskich na cmentarzu wojennym w podwarszawskich Laskach. „To drobny gest w porównaniu z ogromnym poświęceniem Polek i Polaków walczących za wolność nas wszystkich, ale takie gesty też są istotne dla naszej wspólnej pamięci” – tłumaczył szef rządu w mediach społecznościowych.

Kandydat na kanclerza Niemiec w Warszawie

Szczególną uwagę mediów zwróciła także wizyta w stolicy kandydata Unii CDU/CSU na kanclerza i premiera Nadrenii Północnej-Westfalii Armina Lascheta. Polityk wziął bowiem udział w uroczystościach związanych z rocznicą Powstania Warszawskiego. „Biorący udział w uroczystościach rocznicowych kandydat na kanclerza Niemiec [...] zapalił znicz przy Murze Pamięci w Parku Wolności, przylegającym do Muzeum Powstania Warszawskiego” – relacjonuje „Rzeczpospolita”. W trakcie wizyty niemiecki polityk spotkał się z premierem Morawieckim, a także rozmawiał z polskimi mediami. – Gesty świadczące o świadomości historycznej mogą mieć w polityce międzynarodowej większe znaczenie niż czysto symboliczne, mogą torować drogę do porozumienia i dialogu – tak jak uklęknięcie Willy’ego Brandta [7 grudnia 1970 roku kanclerz Willy Brandt ukląkł przed Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie – przyp. red.]. Podczas mojej ostatniej wizyty w Polsce złożyłem wieniec pod pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie. Powstanie w getcie warszawskim było powstaniem odważnych Żydów i Żydówek przeciwko nazistom – tłumaczył Laschet w rozmowie z „Rz”. – Jednak także zbrodnie popełnione przez Niemców przeciwko całemu narodowi polskiemu napełniają mnie głębokim wstydem i pokorą. Dlatego czuję osobistą potrzebę, by wziąć udział w oficjalnych obchodach upamiętniających ofiary powstania warszawskiego, zrywu Polaków przeciwko okupantowi, i jestem wdzięczny, że wolno mi to robić u boku naszych polskich przyjaciół – podkreślił dalej kandydat na kanclerza.

Jak przypomina Ośrodek Studiów Wschodnich, kandydat CDU/CSU na kanclerza wciąż zmaga się z falą krytyki w związku z zachowaniem polityka podczas wizyty w Erftstadt – miejscu katastrofalnych powodzi. „Aktywność premiera Nadrenii Północnej-Westfalii Armina Lascheta w związku z powodzią, która silnie dotknęła ten region Niemiec, negatywnie oceniło aż 57 proc. respondentów, przy zaledwie 23 proc. głosów pozytywnych. Na ten osąd wpłynęło zapewne uchwycenie przez obiektywy rozbawionego kandydata chadecji na kanclerza w chwili, gdy swoje oświadczenie wygłaszał prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier” – relacjonuje OSW.

Kto pracuje w Polsce

Dziennik Gazeta Prawna” pisze natomiast o „sile obcych rąk do pracy”. „Liczba cudzoziemców legalnie zatrudnionych w Polsce przekroczyła 5 proc. osób aktywnych zawodowo. Dzięki nim nasze PKB może być wyższe nawet o 60 mld zł” opisuje Grzegorz Osiecki. Jak analizuje w tekście dziennikarz, rośnie liczba cudzoziemców, którzy opłacają w Polsce ubezpieczenie emerytalne i zdrowotne. Wśród obcokrajowców pracujących nad Wisłą najwięcej jest Ukraińców. – Gdyby nie oni, mielibyśmy stagnację lub nawet ujemną dynamikę liczby zatrudnionych – tłumaczy cytowany przez „DGP” dyrektor ośrodka Badań nad Migracjami na Uniwersytecie Warszawskim dr hab. Paweł Kaczmarczyk. Jak opisuje dalej dziennik, chociaż obecnie podstawową metodą zatrudnienia są oświadczenia, dzięki którym cudzoziemiec może pracować w Polsce najwyżej pół roku, to rząd pracuje nad rozwiązaniami, które umożliwiłoby imigrantom legalną pracę na dłuższy okres. – Wykorzystujemy godziny pracy imigrantów, ale nie ich zawodowy potencjał. To powinien być jeden z najważniejszych kierunków zmian, by ilość przeszła w jakość – zauważa dalej cytowany przez dziennik Kaczmarczyk.