„Europejska lewica, pod przywództwem lewicy niemieckiej, kolejny raz w podły sposób zaatakowała Węgry. Tym razem z powodu odmowy podpisania wspólnego oświadczenia w sprawie Hongkongu, któremu brakowało wagi politycznej i powagi” – napisał szef węgierskiego rządu w najnowszym artykule »Samizdat No. 9«.
Fot. AA/ABACA / PAP/Abaca
Viktor Orbán stwierdził, że stanowisko Węgier jest jednoznaczne: należy położyć kres zajmowaniu się przez Brukselę wymyślaniem pyszałkowatych deklaracji. „Rozumiemy, że ze względów na krajową, wewnętrzną politykę jakieś państwo członkowskie chce przedstawić kartkę z logo UE. Ale są tego granice. W ostatnich latach to wspólne podejście do polityki zagranicznej, motywowane wewnętrznymi względami politycznymi, doprowadziło do tego, że stanowisko w polityce zagranicznej Unii Europejskiej stało się pośmiewiskiem [...]. Wyglądamy jak godne politowania papierowe tygrysy, a nasze nieskuteczne deklaracje wywołują śmiech u reszty świata” – zauważył szef węgierskiego rządu.
W poniedziałek niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas zaproponował zmianę sposobu głosowania nad polityką zagraniczną UE i zerwanie z zasadą jednomyślności. – Nie może być tak, że stajemy się zakładnikami jednego kraju – przekonywał szef dyplomacji Niemiec po tym, jak w kwietniu Węgry zablokowały krytyczne oświadczenie Unii Europejskiej ws. polityki Chin wobec Hongkongu.
(JAP)