Back to top
Publikacja: 14.03.2021
120. rocznica urodzin Jánosa Esterházyego, polsko-węgierskiego kandydata na ołtarze
Pilne

„Z radością przyjąłem wiadomość o uroczystościach jubileuszowych z okazji urodzin sługi Bożego Jánosa Esterházyego, węgierskiego polityka, reprezentanta mniejszości węgierskiej na Słowacji i w Czechosłowacji, który w skutek wycieńczenia i chorób zmarł w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Mírovie w 1957 r. Życie Jánosa było i jest dzisiaj dla nas wszystkich pięknym przykładem, jak można nawet w bardzo trudnych czasach wojennych, naznaczonych nienawiścią i przemocą, okazać chrześcijańską miłość i stać się świadkiem nadziei dla opuszczonych i prześladowanych” – napisał abp metropolita warszawski ks. kard. Kazimierz Nycz w liście odczytanym podczas Mszy św. w kościele pw. bł. Władysława z Gielniowa na warszawskim Ursynowie. Przed rozpoczęciem homilii kwiaty przed jedynym w Polsce pomnikiem węgierskiego hrabiego niezłomnego złożyli m.in. sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Adam Kwiatkowski, prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek, ambasador Węgier w Warszawie dr Orsolya Zsuzsanna Kovács oraz dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury Gábor Lagzi.


 Ambasador Węgier w Polsce Orsolya Zsuzsanna Kovacs podczas uroczystości upamiętnienia sługi Bożego Janosa Esterhazy’ego pod jego pominkiem przed kościołem bł. Władysława z Gielniowa w Warszawie. Fot. Tomasz Gzell / PAP


„Naszym znakiem jest Krzyż”

Urodzony 120 lat temu János Esterházy, polityk, poseł mniejszości węgierskiej do parlamentu Czechosłowacji, to bohater zarówno dla Węgrów, jak i dla Polaków. Wywodził się z jednej z najpotężniejszych arystokratycznych rodzin węgierskich, ale w jego żyłach płynęła też polska krew. Jego matka Elżbieta była z pochodzenia Polką, córką hrabiego Stanisława Tarnowskiego, słynnego rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

Po podpisaniu traktatu w Trianon młody János Esterházy włączył się w politykę jako obrońca praw madziarskiej mniejszości. Walczył również o podtrzymywanie kultury i języka prześladowanych przez czeskie władze Węgrów. W 1932 r. został przewodniczącym Krajowej Partii Chrześcijańsko-Społecznej. Gdy w Niemczech Hitler rósł w siłę, Esterházy zabiegał o powstanie polsko-słowacko-węgierskiego bloku Europy Środkowej. Gdy w 1938 r. Miklós Horthy zaproponował Esterházyemu stanowisko w węgierskim rządzie, hrabia pozostał wierny nielicznej mniejszości słowackich Węgrów. Jako słowacki poseł stworzył program o nazwie Dom Węgierski i starał się pomagać rodakom. – Jako polityk starał się zawsze kierować zasadami Ewangelii, która łączy miłość do własnej ojczyzny z szacunkiem i miłością do ojczyzn ludów i narodów, które historia połączyła na wieki na jednej ziemi – zauważył ksiądz biskup Michał Janocha podczas mszy św. sprawowanej w intencji beatyfikacji hrabiego Esterházyego 14 marca 2021 r.

Podczas drugiej wojny światowej pomagał polskim uchodźcom przedostać się na Węgry, organizował przerzut polskich żołnierzy na zachód, gdzie formowano polskie oddziały. János Esterházy osobiście przewiózł do Budapesztu generała Kazimierza Sosnkowskiego. Węgierski hrabia pomógł też uratować przed niemieckimi nazistani polskie dzieła sztuki, które w efekcie jego starań umieszczono w Muzeum Narodowym w Budapeszcie. Stanowczo bronił także prawdy o mordzie dokonanym przez Rosjan w Katyniu i publicznie nazywał tę zbrodnię ludobójstwem. Z narażeniem życia organizował również pomoc dla Żydów – zatrudniał ich w rodzinnym majątku, organizował fałszywe dokumenty i ukrywał ich we własnym domu. W 1942 r. jako jedyny słowacki poseł głosował przeciw ustawie zezwalającej na deportację słowackich Żydów do niemieckich obozów zagłady. – Naszym symbolem jest Krzyż, a nie swastyka – podkreślił wówczas. 


János Esterházy (14.03.1901– 08.03.1957). Fot. domena publiczna


Polska i Węgry w obronie ludzkiej godności

W 1945 r. został aresztowany przez agentów słowackich służb komunistycznych i wydany NKWD. Potajemnie wywieziono go do Moskwy, gdzie po okrutnych torturach na Łubiance w sfingowanym procesie za rzekome wspieranie faszystów i przypisywanie Sowietom Zbrodni Katyńskiej usłyszał okrutny wyrok: dziesięć lat ciężkich robót. Hrabia Esterházy przez cztery lata ciężko pracował w łagrach Kniaż Pogost, Rokpost oraz Sangorodok-Protok, gdzie zachorował na gruźlicę. W komunistycznej Czechosłowacji Słowacki Trybunał Narodowy skazał go w tym czasie na karę śmierci za rzekomą współpracę z Niemcami oraz udział w rozbiorze Czechosłowacji. Dopiero w wyniku międzynarodowej presji prezydent Klement Gottwald zamienił najwyższy wymiar kary na dożywotnie więzienie. Wycieńczonego węgierskiego hrabiego przewieziono do Czechosłowacji. Zmarł z wycieńczenia – według współwięźniów w opinii świętości – 8 marca 1957 r. w ciężkim więzieniu komunistycznym w Mírovie na Morawach. Miał 56 lat.

„Całe jego życie było wypełnieniem słów, które często i chętnie powtarzał: naszym znakiem jest krzyż. W tajemnicy krzyża Jezusa Chrystusa znalazł klucz do zrozumienia najgłębszego sensu ludzkiego istnienia oraz moc w znoszeniu prześladowań i cierpienia” – zauważył w liście arcybiskup metropolita warszawski ksiądz kardynał Kazimierz Nycz podczas mszy św. w intencji beatyfikacji hrabiego Esterházyego, w której udział wzięli m.in. przyjaciele oraz krewni węgierskiego hrabiego. 

– Intencja dzisiejszej mszy świętej skłania, abyśmy na nowo odkryli nasze głębokie polsko-węgierskie pokrewieństwo, pomimo całkowitego przeciwieństwa etnogenezy czy języka – mówił ksiądz biskup Michał Janocha, zwracając uwagę na to, że łączy nas między innymi św. Wojciech – Czech wygrany z Pragi, który jest patronem Węgier i patronem Polski, św. Władysław – urodzony i wychowany w Krakowie, wnuk św. Stefana Węgierskiego, król Węgier. – Po wiekach aż czterech polskich monarchów, od Łokietka począwszy, przyjmie go za patrona. Również patron Warszawy, patron tej świątyni, błogosławiony Władysław z Gielniowa nosił jego imię – zauważył ks. bp Michał Janocha, wspominając również liczne małżeństwa między dynastią Arpadów i Piastów oraz wspólnych polsko-węgierskich świętych: pochodzącą z Węgier św. Kingę, jej siostrę św. Jolantę, błogosławioną Salomeę – polską księżną ożenioną z węgierskim królem – oraz naszego wspólnego monarchę Ludwika, „którego Polacy nazywają węgierskim, a Węgrzy nazywają Wielkim”. – Po jego śmierci córka Maria rządziła na Węgrzech, a córka Jadwiga, święta Jadwiga wyniesiona na ołtarze przez Jana Pawła II, była królem Polski – zauważył ks. bp Michał Janocha, dodając, że syn Władysław Jagiełły, Władysław Warmeńczyk, znowu na krótko połączył w unii personalnej dwa sąsiedzkie narody. Wspomnijmy wreszcie czasy naszej wspólnej świetności, panowanie Jagiellonów na tronie w Polsce, na Węgrzech i w Czechach – podkreślił ks. bp Michał Janocha, wspominając czasy wspólnie budowanej jedności politycznej, kulturowej i artystycznej. Przypomniał on również powstanie węgierskie w 1848 roku, w którym brał udział polski legion pod wodzą gen. Józefa Wysokiego, a także postać Józefa Bema, przywódcy powstania węgierskiego i węgierskiego bohatera narodowego, któremu Norwid poświęcił żałobny rapsod. – W ten kontekst społeczno-polityczno-religijny wpisuje się życie naszego bohatera János Esterházyego, który miał w sobie krew węgierską i polską – podkreślał ksiądz biskup Michał Janocha. 

– Dzisiaj znowu Polska i Węgry stają w obronie ludzkiej godności, ludzkiego życia, wartości, związku mężczyzny i kobiety, rodziny, która jest fundamentem społecznego ładu. W obronie prawa rodziny, jaką jest naród i w obronie prawa wielkiej rodziny narodów Europy. To wszystko sprzeciwia się wizjom tych, którzy na gruzach tradycyjnych wartości próbują zbudować „nowy, wspaniały świat” – zaznaczył ksiądz biskup Michał Janocha. 

Mszy świętej w intencji beatyfikacji sługi Bożego Jánosa Esterházyego przewodniczył ks. bp Michał Janocha.
Fot. zrzut ekranu / YouTube


Krzyż Komandorski i proces beatyfikacyjny

Szczątki węgierskiego niezłomnego zostały skremowane i zakopane w bezimiennej zbiorowej mogile więźniów politycznych w praskiej dzielnicy Motol. Komunistyczni oprawcy nawet rodzinie nie powiedzieli, gdzie pochowali ofiarę swoich tortur. Pośmiertnie skazali go na wieczne zapomnienie. 

Dopiero po upadku reżimu dzięki czeskiemu szefowi dyplomacji Karlowi Schwarzenbergowi udało się odnaleźć szczątki węgierskiego hrabiego. Symboliczny pochówek Jánosa Esterházyego w krypcie specjalnie w tym celu wybudowanej kaplicy w Dolnych Obdokovcach na Słowacji odbył się po ponad 60 latach od śmierci, 16 września 2017 r. 

W 2009 r. prezydent Polski Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Jánosa Esterházyego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za udzielanie pomocy polskim uchodźcom podczas drugiej wojny światowej. W 2011 r. pomnik niezłomnego węgierskiego hrabiego stanął na warszawskim Ursynowie. W 2019 r. metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski otworzył proces beatyfikacyjny Esterházyego. Jego postulatorem jest o. Paweł Cebula.

Zsolt Németh: Esterházy był przyjacielem Polaków 

120. rocznicę urodzin Jánosa Esterházyego uczcił również przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Zgromadzenia Narodowego Węgier. W nagraniu wideo nazwał węgierskiego hrabiego „przyjacielem Polaków”, człowiekiem zaangażowanym w promowanie idei współpracy wyszehradzkiej oraz wybitnym bojownikiem walczącym o prawa człowieka.

 

(jap)

Źródła:
Kamila Hedvig Górny, Hrabia Niezłomny – János Esterházy, Przystanek Historia IPN.
Arkadiusz Adamczyk, János Esterházy (19011957), Wydawnictwo Sejmowe.