Back to top
Publikacja: 18.03.2020
Zapiski z Budapesztu w czasie koronawirusa, odc. 2
Pilne

O tej porze roku i przy takiej pogodzie (w południe w słońcu jest ok. 20 stopni) ulice Budapesztu zwykły być pełne życia. 

Pierwszymi jaskółkami wiosennego sezonu są kawiarniane ogródki, które zaraz po wystawieniu zapełniają się zarówno tubylcami, jak i turystami przemierzającymi od rana do wieczora pieczołowicie wytyczone trasy od Placu Bohaterów w Peszcie po Wzgórze Zamkowe w Budzie. Most Łańcuchowy cierpliwie przenosi te tłumy z jednego brzegu Dunaju na drugi wiedząc, że taka cenę się płaci za sławę. Przystrojony w rzeźby lwów z obciętymi językami, wieczorami  girlandami świateł, dumnie pozuje do zdjęć pokazywanymi po powrotach do domów na całym świecie. 

O tej porze roku i przy takiej pogodzie (dziś znów w słońcu ponad 20 stopni) ulice Budapesztu są teraz prawie puste. Ogródki kawiarniane zniknęły, Most Łańcuchowy zwolniony ze służby. Tydzień temu wprowadzono na Węgrzech stan zagrożenia epidemiologicznego, a od wczoraj weszły w życie nowe rozporządzenia, których cel jest wspólny z celem wszystkich państw w Unii Europejskiej - powstrzymanie rozprzestrzenienia koronawirusa. 

I tak zamknięte zostały granice, wszystkie miejsca rozrywki i kultury, odwołano loty pasażerskie z wyjątkiem lotów tranzytowych, sklepy, restauracje i bary mogą być czynne do 15 godz. Dłużej otwarte mogą być wszelkie usługi gastronomiczne na wynos, sklepy spożywcze, apteki, stacje benzynowe i sklepy z tytoniem.

Większym zmartwieniem jednak jest zamykanie fabryk, gdyż grozi to drastycznym wzrostem bezrobocia i zapaścią gospodarczej. Po zamknięciu „Audi” i „Opla” dziś podjęta została decyzja o zawieszeniu produkcji w fabryce „Suzuki”, na razie na okres od 23 marca do 3 kwietnia. 

Jadąc rowerem wzdłuż Dunaju pomyślałam sobie, że gdyby ktoś nie wiedział, co się tutaj dzieje, mógłby odnieść wrażenie, że ci nieliczni mieszkańcy Budapesztu to ludzie namiętnie uprawiający sport. O ile życie towarzyskie zanikło, to miasto zostało opanowane przez rowerzystów i biegaczy. Na zdrowie! 

 

Prosto z Budapesztu, 
Marzena Jagielska

Blogerka, redaktorka naczelna „Polonii Węgierskiej” w Budapeszcie