Back to top
Publikacja: 27.09.2023
Wolność słowa jest dla Polaków święta. Konferencja o wizerunku państw Europy Środkowej w mediach zachodnioeuropejskich

– Jedną z zalet Polski jest wolność dyskusji i wolność słowa – powiedział Maciej Szymanowski, dyrektor Instytutu Felczaka, otwierając konferencję o wizerunku państw Europy Środkowej w mediach zachodnioeuropejskich. Z tą opinią zgodził się prezes Polskiej Agencji Prasowej. – Po drugiej wojnie światowej nie robiliśmy w Polsce nic innego, jak walczyliśmy o wolność słowa. I jest ona dla nas święta – oznajmił Wojciech Surmacz, przekonując, że jego zdaniem wolność słowa w Polsce jest obecnie na jednym z najwyższych poziomów w Europie.


Dyrektor Instytutu Felczaka Maciej Szymanowski. Fot. JAP


Dziś od rana w Domu Dziennikarza Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich odbywa się konferencja „Media o nas, my w mediach. Wizerunek kontra rzeczywistość państw i społeczeństw Europy Środkowej w zachodnioeuropejskich mediach”. W wydarzeniu zorganizowanym przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP oraz Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka wzięli udział przedstawiciele nie tylko polskich mediów, ale również redaktorzy, dziennikarzy i korespondenci z Belgii, Czech, Chorwacji, Francji czy Węgier. 

Profesor Maciej Szymanowski, szef Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka zwrócił uwagę na badania Instytutu Századvég, który sprawdzał wizerunek krajów Europy Środkowej w zachodnich mediach i w mediach społecznościowych. – Jako historyk mogę powiedzieć, że tym, czym była ziemia w średniowieczu, tym, czym był kapitał w XIX wieku, tym w XXI wieku jest informacja. I to właśnie ona decyduje obecnie o sukcesach lub o klęskach państw, o ich sile albo o ich słabości – podkreślał prof. Szymanowski.

Podobną opinię wyraziła również dyrektorka Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP Jolanta Hajdasz, zauważając, że media wkroczyły już w każdą dziedzinę życia publicznego i kształtują obraz państw oraz narodów. – Co w morzu medialnych przekazów jest prawdą, a co nią nie jest, co odpowiada rzeczywistości, a co jest jedynie medialną kreacją na temat danego państwa czy narodu? To pytania, które stawiają sobie wszyscy – oznajmiła na początku konferencji dyrektor Jolanta Hajdasz.


„Paradoksem jest zarzucanie Polsce cenzury przez zachodnie media” – przekonywał podczas konferencji prezes Polskiej Agencji Prasowej Wojciech Surmacz. przekonywał podczas konferencji prezes Polskiej Agencji Prasowej Wojciech Surmacz. Fot. Robert Woźniak


Wojciech Surmacz, szef Polskiej Agencji Prasowej – patrona medialnego konferencji – opowiadał o tym, że wielokrotnie w ostatnich latach musiał przekonywać redaktorów zachodnich agencji prasowych, że wbrew twierdzeniom niektórych polskich lewicowych dziennikarzy w Polsce z wolnością słowa wcale nie jest źle. Wyraził też żal, że często zachodni reporterzy opinię o wolności słowa w naszym kraju wyrabiają sobie na podstawie rozmów w liberalnych mediach, ale nie zadają już sobie trudu rozmowy z przedstawicielami mediów konserwatywnych.

– To pewien paradoks, że zwłaszcza zachodni dziennikarze chcą nas uczyć wolności słowa, ale nie rozumieją, że po drugiej wojnie światowej w zasadzie nie robiliśmy w Polsce nic innego, jak walczyliśmy właśnie o wolność słowa. I ta wolność słowa dla nas święta – podkreślił prezes Surmacz, oceniając, że obecnie Polska jest krajem, gdzie wolność słowa jest na jednym z najwyższych poziomów w Europie. – Nasze pojęcie wolności słowa i cenzury jak dużo dalej idące niż ich, bo oni nie żyli w czasach komunizmu – zauważył redaktor Surmacz. I dodał, że od roku 2015 Polska zrobiła bardzo duży postęp w komunikacji ze światem zachodnim i zyskała u swoich partnerów duży szacunek. – Dzisiaj polski prezydent czy polski premier nie muszą narzucać się zachodnim mediom, ale one same pytają ich o zdanie na konkretne tematy. Polska jest postrzegana inaczej niż przed rokiem 2015 – zauważył red. Wojciech Surmacz.


Uczestnicy pierwszego panelu (od lewej): redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki, publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl Michał Karnowski, reprezentant węgierskiego think tanku Századvég Bela Bauer oraz publicysta czeskiego portalu Echo24.cz i Tygodnika Echo Ondřej Šmigol. Fot. Robert Woźniak


„O nas bez nas. Prawda i kreacja na temat Polski, Czech, Węgier i Chorwacji w mediach”

Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” zauważył podczas pierwszego panelu dyskusyjnego, że dezinformacja dotycząca Europy Środkowej to nie jest wcale wynik braku informacji o Polsce czy stereotypów, lecz głównie element gry interesów. – Te stereotypy biorą się z tego, że większość mediów zachodnich wyznaje wartości lewicowo-liberalne i służy wprowadzaniu czteroczłonowej ideologii, która opanowała w dużym stopniu współczesny Zachód – oznajmił red. Paweł Lisicki, dodając, że kreowany przez zachodnie media nieprawdziwy obraz krajów Europy Środkowej „nie wynika z ignorancji ani braku wiedzy ani nonszalanckiego podejścia do rzeczywistości, lecz jest wynikiem tego, że media zachodnie realizują bardzo konkretne interesy ideologiczno-polityczne”. I wskazał na imigracjonizm (czyli przekonanie, że należy zlikwidować granice poszczególnych państw i wpuścić tylu imigrantów, ile tylko możliwe, najlepiej obcych kulturowo europejskim wartościom), klimatyzm, genderyzm oraz globalizm. Zdaniem red. Lisickiego negatywna prasa Węgier oraz Polski wynika z faktu, że rządy w Budapeszcie i w Warszawie miały odwagę przeciwstawić się tej czteroczłonowej ideologii propagowanej zarówno przez lewicę europejską, jak i amerykańską.

Redaktor Paweł Lisicki podał też przykład, jak można próbować przeciwstawiać się dezinformacji. I zwrócił uwagę na fundację, która prowadzi portal Sovereignty.pl, publikujący po angielsku teksty publicystyczne, przybliżający zachodniemu odbiorcy prawdziwy obraz Polski.

– Część Unii Europejskiej realizuje projekt lewackiej rewolucji – stwierdził także redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, który zauważył, że wiele stereotypów na temat Polaków wytworzono celowo, aby działały na korzyść polityki Niemiec czy Rosji. – Taka narracja ma służyć zwolnieniu Berlina czy Moskwy z odpowiedzialności za drugą wojnę światową – zauważył red. Sakiewicz, podkreślając, że na politykę informacyjną ogromny wpływ mają „interesy głównych zarządców Unii Europejskiej, którzy przyjmując nowych członków UE zdali sobie sprawę, że została naruszona pewna równowaga sił, która zawsze była dosyć krucha”. – Gdyby kraje Europy Środkowej zaczęły formułować swoje postulaty w sposób mocny, świadomy i proporcjonalny do należnej im siły, mogłyby tę równowagę istniejącą w Unii Europejskiej zaburzyć i stworzyć nowy układ polityczny – oznajmił red. Tomasz Sakiewicz, przekonując, że Berlin konsekwentnie próbuje udowadniać, że „kraje Europy Środkowej są gorsze”. – Historię można pisać na nowo, gdy ma się wystarczająco dużo środków i pewien pomysł na napisanie tej historii – zaznaaczył red. Sakiewicz, wskazując na politykę niemieckich władz.


Fot. Robert Woźniak


Michał Karnowski, dziennikarz i publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl zwrócił uwagę na ścisłą kontrolę przekazu medialnego w takich krajach jak choćby Niemcy. – Władza polityczna w Niemczech ma dużo większe przełożenie na media niż władza polityczna w Polsce – podkreślił red. Karnowski, zauważając, że obecnie „mamy do czynienia z atakiem na państwa w naszym regionie, na nasze środowiska, w trzech obszarach”. I wymienił w tym kontekście: instytucje (państwa, media etc.), gospodarkę czy uderzenie na naszą tożsamość. – To są narzędzia, które służą temu, aby trzymać nas w ryzach. A jak temu przeciwdziałać? Należy bardzo aktywnie działać i ta konferencja jest przykładem właśnie takiego działania – podkreślił Michał Karnowski.


Fot. Robert Woźniak


„Między kłamstwem a absurdem”, czyli kolonialna mentalność elit zachodnich

Pisarz i publicysta „Do Rzeczy” Rafał A. Ziemkiewicz, uczestnik drugiego panelu „Między kłamstwem a absurdem. Fake newsy na temat Europy Środkowej” zauważył, że według jego rozeznania 99 proc., a być może nawet 100 proc. tzw. fake-newsów na temat Polski zostało wyprodukowane w Polsce. – To nie są wymysły dziennikarzy zachodnich czy mediów zachodnich – podkreślił red. Ziemkiewicz, zwracając uwagę na działania „osławionego oszusta” Barta Staszewskiego, który zrobił tablice „strefy wolne od LGBT”, robił im zdjęcia i sugerował, że w Polsce są jakieś strefy, do których społeczności LGBT nie mają wstępu. – Te zdjęcia rezonowały w Parlamencie Europejskim i stały się podstawą rezolucji przeciwko Polsce, która jakoby stworzyła jakieś strefy no-go dla LGBT. I to do dzisiaj rezonuje w zachodnich mediach – opowiadał Rafał A. Ziemkiewicz, zwracając, że podobnych historii były dziesiątki i niemal wszystkie zostały wymyślone właśnie w Polsce.

Zdaniem Ziemkiewicza przyczyną tego zjawiska jest – poza powodami wymienionymi przez wcześniejszych panelistów – „swoista mentalność kolonialna elit zachodnich, która się nie zmieniła od wieku XIX”. – Wciąż czują się upoważnione do misji białego człowieka. Patrzą na nas jak niedocywilizowanych ludzi, których oni ucywilizują. To samo w sobie nie musiałoby być złe i mogłoby przybierać formę łagodnego patriarchalizmu. I wobec krajów, które na Zachodzie nie są postrzegane jako wrogie, tylko jako państwa pocieszne, np. wobec Czech, taką właśnie formę przybiera. Inaczej Zachód postępuje jednak wobec krajów, które się buntują przeciw takiemu cywilizowaniu. Co się robi z dzikusem, którego chce się cywilizować, a który upiera się przy swoim? Trzeba go wychłostać. I to jest stara kolonialna tradycja. Jesteśmy więc nieustannie poddawani takiej chłoście, żebyśmy przyjęli zachodnie wartości. Problem nie jest w tej mentalności białych kolonialistów, ale problemem jest to, że uważają, że świat jest taki sam jak oni, tylko że część tego świata jest zacofana. Problemem jest to, że nie widzą, że kraje naszego regionu są różne, że mają własną historię, że nie mieliśmy kolonii, że u nas nie było niewolnictwa – zauważył Rafał A. Ziemkiewicz.

– Dla Niemca, dla Francuza, dla Anglika jesteśmy po prostu takim Niemcem, Francuzem, Anglikiem sprzed 50 lat, który nie odkrył jeszcze pewnych rzeczy i popełnia dawne błędy. W związku z tym, są przekonani, że znają rozwiązania naszych problemów lepiej, niż my sami, bo to są ich problemy sprzed 50, 100 lat. I chcą nam rozwiązać te problemy, czy tego chcemy czy nie, bo oni wiedzą lepiej – wskazywał Ziemkiewicz, zwracając uwagę choćby na „problem homoseksualizmu”, który w Polsce nigdy tak naprawdę problemem nie był, co wynika choćby z faktu, że dominuje u nas katolicyzm, a nie protestantyzm. – W Polsce homoseksualizm nigdy nie istniał w kodeksie karnym jako przestępstwo –podkreślił publicysta. – Zachód chce nas leczyć ze swojej choroby, której myśmy nigdy nie przechodzili –  dodał.


Transmisja z konferencji. Źródło: YouTube


(J)