Back to top
Publikacja: 27.09.2021
Przegląd prasy znad Wisły Zofii Magdziak
Polityka

Nowy tydzień w polskich mediach otwierają komentarze do niedzielnych wyborów w Niemczech oraz teksty poświęcone trudnym relacjom na linii Warszawa-Bruksela.


Relacje niemiecko-polskie po wyborach

Na pierwszych stronach gazet znalazły się dzisiaj wybory u zachodniego sąsiada Polski, przede wszystkim ze względu na znaczenie politycznych i gospodarczych relacji na linii Warszawa-Berlin. Zwycięstwo SPD (25,7 proc. głosów) i CDU-CSU (24,1 proc. głosów), oznacza – jak przypomina „Rzeczpospolita”, „bez wątpienia  najgorszy w historii rezultat partii żegnającej się niedługo z polityką Angeli Merkel”. Jednocześnie, jak zwraca uwagę „Dziennik Gazeta Prawna”, zwycięzcą tego głosowania są Zieloni. „Choć w niemieckich wyborach do parlamentu zajęli trzecie miejsce, uzyskując ok. 15 proc. głosów, to dla Zielonych pod kierownic Annaleny Baerbock jest to najlepszy wynik w historii” – czytamy. Jak relacjonuje dalej na łamach „DGP” Maciej Miłosz, „pierwsze posiedzenie nowego Bundestagu musi się odbyć w ciągu 30 dni od wyborów”, „na nowego kanclerza poczekamy znacznie dłużej”, ponieważ osiągnięcie porozumienia pomiędzy wygranymi nie będzie łatwe. Jak komentuje natomiast w „Rz” Janusz Reiter, były ambasador w RFN i USA, powyborcze układy nie powinny zaszkodzić relacjom niemiecko-polskim. – W żadnej z konstelacji politycznych nie widzę powodów do obaw, może z wyjątkiem takiej, w której byłaby partia Die Linke. Jej udział w rządzie byłby możliwy w koalicji z SPD i Zielonymi. Mielibyśmy wtedy do czynienia z dwiema partiami, które mają umiarkowane lewicowe skrzydła, oraz jedną skrajnie lewicową. W konsekwencji mogłoby dojść do ostrego zwrotu na lewo i to byłoby moim zdaniem ryzykowne” – tłumaczy dyplomata i dodaje, że „Polska powinna być gotowa do dialogu i współpracy z każdą koalicją”. – Na tym polega polityka zagraniczna – podkreśla Reiter na łamach „Rz”.

Trwa spór o kopalnię Turów

Niemniej miejsca w gazetach zajmuje kwestia sporu o kopalnię Turów. „20 września 2021 r. wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta wydała postanowienie o nałożeniu okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, do czego TSUE zobowiązał Polskę w maju. Zasądzona kara ma »wzmocnić skuteczność« nałożonego przez TSUE środka tymczasowego” – relacjonuje tygodnik „Sieci”. W odpowiedzi polski rząd deklaruje chęć dalszych negocjacji ze stroną czeską oraz odmawia zamknięcia kopalni Turów. Jak podaje „DGP”, w poniedziałek do Czech lecą minister klimatu Michał Kurtyka oraz wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, którzy mają spotkać się z ministrem środowiska Richardem Brabcem. – Jeśli będzie wola, możemy się porozumieć nawet dziś – mówi rozmówca dziennika. Jak informuje dalej dziennikarz gazety, „rząd bada możliwość złożenia jakiejś formy zażalenia na zasądzone kary z uwagi na ich nieproporcjonalność”. „Liczy, że tego typu działaniami uda się uniknąć płacenia kar w ogóle, bo w międzyczasie zapadnie ostateczny wyrok TSUE, który możne się okazać mniej dolegliwy niż środek tymczasowy” – czytamy.

Niepokój o ceny energii

Ważnym tematem jest także podwyżka cen energii. „Przez drożejące paliwa kopalne oraz niezwykle kosztowną unijną politykę klimatyczną w całej Europie gwałtownie rosną koszty energii. Na bezprecedensowe, dwucyfrowe podwyżki cen prądu – mimo wcześniejszych zapewnień przedstawicieli rządu muszą przygotować się również Polacy” – podkreśla na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Jacek Przybylski. „W tym roku rachunki za prąd wzrosły już o blisko 10 proc. To jednak tylko początek drastycznych podwyżek cen za energię. Nie tylko w Polsce, lecz także w całej Europie, a dokładniej w całej Unii Europejskiej” – tłumaczy dalej dziennikarz. Jak podaje natomiast dziennikarka „DGP”, „jest polityczna presja, by temat cen prądu i gazu stanął na październikowym szczycie Unii”. „Wśród krajów zaniepokojonych wzrostem cen energii, oprócz przedstawicieli naszego regionu znalazły się Francja, Irlandia, Hiszpania, Grecja, a nawet Szwecja. Reprezentant tej ostatniej miał powiedzieć, że jeśli koszty będą zbyt duże, to zmniejszy się poparcie dla proponowanej przez Brukselę polityki” – czytamy na łamach dziennika.


Co dalej ze stanem wyjątkowym?

Gazety donoszą również o możliwości przedłużenia stanu wyjątkowego na wschodzie Polski, wprowadzonego na początku września przez prezydenta Andrzeja Dudę. „Rząd zamierza przedłużyć obowiązywanie stanu nadzwyczajnego na wschodniej granicy. Decyzja może zapaść nawet w tym tygodniu” – podaje „DGP”. –  Napór na granice nie ustaje, sytuacja się nie zmienia, dlatego szykujemy się do przedłożenia kolejnego wniosku do prezydenta o przedłużenie stanu nadzwyczajnego – tłumaczy rozmówca z KPRM, w rozmowie z gazetą.

Pomysł przedłużenia stanu wyjątkowego popierają Polacy. Jak wskazuje sondaż przeprowadzony na zlecenie „Rzeczpospolitej”, zdaniem większości respondentów (53 proc. badanych) stan nadzwyczajny we wschodniej Polsce powinien trwać aż do czasu ustania problemów z imigrantami.