Back to top
Publikacja: 14.01.2020
Przegląd tygodników z nad Wisły Zofii Magdziak
Polityka


Polityka i nie tylko

„Rzeczpospolita” otwiera najnowszy numer tekstem o rywalach, „podgryzających” Polskie Koleje Państwowe.  „Dzięki pojawieniu się na polskich torach konkurencyjnych zagranicznych przewoźników ceny biletów na ekspresy jeżdżące na najbardziej obleganych trasach mogą spaść nawet o połowę” – podaje dziennik, informując o czeskich i niemieckim przewoźnikach, którzy wkraczają na polski rynek. „Zmusiłoby to (zwiększenie konkurencji – red.) InterCity do obniżek nawet o połowę. Polski przewoźnik boi się tego scenariusza. Jednak według ekspertów konkurencja ma przynieść korzyści nie tylko pasażerom, ale także... PKP. Jak twierdzi Michał Beim z Instytutu Sobieskiego, w Europie konkurencja powodowała spadek cen, a w konsekwencji wzrost zainteresowania podróżnych koleją i zwiększenie liczby pasażerów, na czym korzystali wszyscy” – czytamy.

„Rzeczpospolita” analizuje też sytuację polskich żołnierzy, którzy stacjonują na Bliskich Wschodzie. „W niedzielę wieczorem proirańskie siły w Iraku ostrzelały jedną z baz, w których stacjonują amerykańscy żołnierze. W oku cyklonu są więc polscy żołnierze, pełniący misję szkoleniową w tym kraju” – czytamy w dzienniku. Dalej „Rz” informuje, że większość polskiej opinii publicznej jest za pozostaniem żołnierzy w Iraku. Wyborcy PiS wyraźnie ufają zapewnieniom premiera i ministra obrony o tym, że żołnierze są bezpieczni” – podkreśla autorka tekstu.
Również na łamach dziennika Piotr Mazurkiewicz przekonuje, że serwisy społecznościowe to w Polce groźna konkurencja dla platform zakupowych jak Amazon czy Allegro.
Facebook (ma w Polsce 
21,3 mln użytkowników) czy zwłaszcza Instagram (8,3 mln) stają się dla firm handlowych miejscem, przez które dotarcie do klienta staje się coraz prostsze, tańsze i szybsze” – tłumaczy dziennikarz i dodaje: „Użytkownicy social mediów bardziej tolerują też  reklamy. Dlatego dla firm to wymarzone miejsce do sprzedawania”.

 

Tymczasem „Dziennik Gazeta Prawna” pochyla się nad rządowym programem Mieszkanie Plus. Program, który zakłada między innymi budowę tanich mieszkań na wynajem, z opcją dojścia do własności, jest realizowany od kilku lat. „Rząd dostrzega słabości Narodowego Programu Mieszkaniowego i rozpoczyna konsultacje jego zmian. Samorządowcy patrzą przychylnie na pomysły Ministerstwa Rozwoju, ale czekają na szczegóły i zamierzają zgłosić własne postulaty – podaje „DGP”. Jak bowiem podkreślają autorzy  tekstu, do tej pory oddano tylko 900 mieszkań, co zdaniem polityków rządzącego Prawa i Sprawiedliwości, wynika między innymi z braku współpracy na linii władze centralne-władze samorządowe.

 

„Sieci” o atakach na ministra sprawiedliwości

Na łamach tygodnika „Sieci” Wojciech Biedroń opisuje układ, który miał próbować zaszkodzić ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro i jego rodzinie. "Najpierw szantaż, potem groźby, a na koniec użycie fałszywek w mediach. Tak działał tandem złożony ze Zbigniewa S. oraz Piotra K. ps. Broda, którzy na swój cel wzięli rodzinę Zbigniewa Ziobry, jego samego oraz polityków Zjednoczonej Prawicy. Plan zdyskredytowania prokuratora generalnego oraz jego żony Patrycji Koteckiej to szokujący rewanż za bezkompromisową walkę ministra sprawiedliwości ze światem zorganizowanej przestępczości" – analizuje dziennikarz. W tekście Biedroń przypomina też historię próby zabicia ministra, którą chciał zorganizować jeden z mafijnych przestępców, w interesy którego uderzył Zbigniew Ziobro. Polityk miał zginąć w wybuchu bomby, podłożonej pod jego limuzyną.

W „Sieci” znajdziemy też tekst poświęcony rosyjskim atakom na Polskę, które w ostatnim czasie znacznie się nasiliły. „Próba obciążenia Polaków odpowiedzialnością za II wojnę światową nie była ekscesem rozjuszonego sowieckiego genseka na wzór walącego butem w mównicę ONZ Chruszczowa. Obecny rosyjski lider w przeciwieństwie choćby do swojego poprzednika jest osobnikiem niezwykle trzeźwym, wychowanym w szkole KBG trzymania na wodzy swoich emocji” – analizuje Bronisław Wildstein. Dalej dziennikarz podkreśla, że celem rosyjskich władz jest „odebranie Polsce wiarygodności i na trwałe przyklejenie jej wizerunku kraju antysemickiego, współodpowiedzialnego za Holokaust”, gdyż to właśnie Warszawę Moskwa uważa za jedną z głównych przeszkód w odtworzeniu potęgi Rosji.

 

„Gazeta Polska” o taktyce Putina


Również tygodnik „Gazeta Polska” analizuje sytuację na linii Moskwa-Warszawa, przyglądając się działaniom rosyjskich władz. „Rosyjska ofensywa historyczna, której pierwszym celem stała się Polska, ściśle wiąże się z polityką Kremla. I bardziej chodzi o sprawy krajowe niż zagraniczne. Tradycyjnie już gdy pojawiają się poważne wewnętrzne problemy, Władimir Putin próbuje odwrócić od nich uwagę Rosjan” – podkreśla Antoni Rybczyński na łamach tygodnika, wymieniając problemy z jakimi obecnie zmaga się prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. „Kurczy się populacja kraju, wybuchają liczne protesty w regionach, narasta brutalna rywalizacja wewnątrz obozu władzy, a Putin myśli, jak zachować władzę po 2024 roku” – czytamy.

Tygodnik pochyla się także nad sprawą Marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego, który w ostatnich tygodniach zmaga się z oskarżeniami o przyjmowanie łapówek. Chodzi o koperty z pieniędzmi, które miał przed laty przyjmować od pacjentów, podczas pracy w szpitalu. „Zarzuty korupcyjne przedstawione prof. Tomaszowi Grodzkiemu są na tyle mocne, że marszałek Senatu wciąż nie zdecydował się, aby się z nimi zmierzyć. Tymczasem osób, które mówią o >>wręczaniu kopert<<, przybywa, więc wytłumaczenie się z afery łapówkarskiej jest coraz trudniejsze. Dlatego zarówno prof. Grodzki, jak i środowisko z nim związane starają się zdyskredytować i zastraszyć osoby oskarżające go o korupcję” – podkreśla Tomasz Duklanowski i opisuje dalej: „Jako pierwsza o korupcji na oddziale prof. Tomasza Grodzkiego powiedziała prof. Agnieszka Popiela z Uniwersytetu Szczecińskiego i to na nią najpierw wylała się fala pomówień, gróźb, a także zastraszania ze strony władz Uniwersytetu Szczecińskiego. Po tym jak napisała na Facebooku, że prof. Tomasz Grodzki wziął od niej 500 dolarów łapówki, zaczęły się pojawiać wyzwiska pod jej adresem i anonimy”.

 

„Do Rzeczy”: Rosja i Izrael przeciwko Polsce

Tygodnik „Do Rzeczy” analizuje sytuację pomiędzy Polską a Rosją z innej perspektywy, w działanie to wpisując też Izrael. W tekście „Dwóch przeciwko Polsce”, Rafał Ziemkiewicz tłumaczy: „Izrael zdominowany jest przez Żydów rosyjskich, których stosunek do naszego kraju ukształtowała propaganda byłego ZSRS. Ich resentymenty zbiegają się z interesami wpływowych organizacji żydowskich w USA”. „Z perspektywy kilku tygodni widać, że obelgi prezydenta Rosji, który czterokrotnie w krótkich odstępach czasu zaatakował Polskę, insynuując nam współwinę za wybuch wojny oraz Holokaust i określając naszych przedwojennych polityków mianem bydlaków czy antysemickiej swołoczy, nie były przypadkiem, ale początkiem przemyślanej kampanii propagandowej. Wydaje się, że jej apogeum stanowić ma Światowe Forum Holokaustu w Jerozolimie, na którym w tym roku właśnie Władimir Putin będzie najwyższym rangą gościem i głównym mówcą” – podkreśla dalej dziennikarz, opisując połączone interesy Rosji i Izraela względem Polski.

Tymczasem Kamila Baranowska pochyla się nad sytuacją największej opozycyjnej partii w Polsce – Platformy Obywatelskiej. Dziennikarka analizuje sytuację ugrupowania, które w najbliższych dniach ma wybierać nowego szefa; na stanowisko to nie startuje jednak dotychczasowy lider partii – Grzegorz Schetyna. „Schetyna wycofuje się z wyścigu o funkcję przewodniczącego Platformy, co pokazuje, że partia jest w większej rozsypce, niż mogło się wydawać” – pisze Baranowska, a politolog z Uniwersytety Warszawskiego doktor hab. Rafał Chwedoruk zwraca w rozmowie z „Do Rzeczy” uwagę na kilka paradoksów związanych z rezygnacją Schetyny z walki o przywództwo. – Skala porażki opozycji w ostatnich wyborach nie była obiektywnie tak wielka, by wymagała aż tak radykalnych decyzji. Koalicja Obywatelska (koalicja, w ramach której Platforma Obywatelska startowała w ostatnich wyborach – red.) mimo licznych zawirowań dostała, co prawda przy wyższej frekwencji, nie mniej głosów niż w 2011 r. i wydawało się, że wychodzi z kryzysu strukturalnego. Schetyna i jego otoczenie tyle czasu bronili się, jak  mogli, i w ostatniej chwili nagle wycofali. To pokazuje, że więcej w tej decyzji jest improwizacji niż makiawelicznych planów – tłumaczy ekspert.

Również na łamach „Do Rzeczy” Piotr Włoczyk rozmawia z Maciejem Szymanowskim, dyrektorem Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. Na pytanie ile tak naprawdę Węgrzy i Polacy wiedzą o sobie nawzajem, dyrektor Instytutu przyznaje, że niestety niewiele.  – Z przeprowadzonych na nasze zlecenie pierwszych w historii profesjonalnych badań opinii publicznej wynika, że o ile ponad połowa Węgrów czuje wielką sympatię do Polaków i życzy sobie dalszego zacieśniania relacji, przeciwnego zdania jest zaledwie 3 proc., to poziom wiedzy na nasz temat jest dramatycznie niski – tłumaczy Szymanowski i dodaje: „Jeżeli chodzi o rozpoznawalność żyjących Polaków, to najlepiej wypada tu Lech Wałęsa z wynikiem 7 proc... Inni, np. Robert Lewandowski czy też Roman Polański, kojarzeni są przez mniej niż 2 proc. Węgrów. Myślę, że Polacy równie niewiele wiedzą na temat Węgrów. Staramy się to zmienić poprzez m.in. prowadzenie w języku węgierskim portalu informacyjnego dla Węgrów”.

 

„Newsweek” radzi kandydatom na prezydenta

 W tygodniku „Newsweek” Renata Grochal pochyla się nad sytuacją kandydatów w wyborach prezydenckich. „Opozycja może wygrać wybory prezydenckie, ale na razie robi wiele, żeby je przegrać. Platforma, największy konkurent PiS, sama osłabia własną kandydatkę. Tymczasem kampania Andrzeja Dudy już się na dobre rozkręca” – pisze dziennikarka, jednocześnie krytykując  obecnego prezydenta i wieszcząc mu problemy w wyborczej walce.

„Według dzisiejszych sondaży wybory prezydenckie rozstrzygną się w drugiej turze. Największe szanse na to, by zmierzyć się z tam z Andrzejem Dudą, ma kandydatka PO Małgorzata Kidawa-Błońska, która jest w sondażach tuż za nim. Jej problemem może być to, że nie ma wyrazistych poglądów ani wystarczającej siły przebicia, żeby dotrzeć do ludzi” – zauważa Grochal.

 

„Wprost” o zmaganiach opozycji

Na łamach tygodnika „Wprost” Joanna Miziołek pisze o finansowych problemach Platformy, na którą miał „paść blady strach”. Jak bowiem ustaliła gazeta, politycy największej opozycyjnej partii boją się, że Państwowa Komisja Wyborcza odbierze im budżetowe pieniądze. Na czym polega problem? Chodzi o wątpliwości związane z Fundacją Państwo Prawa, która od Platformy Obywatelskiej otrzymała ponad 3 mln zł. Jak tłumaczy rozmówca tygodnika, jeden z polityków Platformy, jeśli odpowiedzialna za kontrolę wydatków partii Państwowa Komisja Wyborcza zakwestionuje (w związku z wydatkami na Fundację) sprawozdanie finansowe PO, ugrupowanie będzie miało duży problem. „W Platformie Obywatelskiej panuje przekonanie, że odchodzący przewodniczący PO Grzegorz Schetyna zostawia po sobie w partii wiele problemów” – dodaje Miziołek.

Kilka stron dalej Eliza Olczyk analizuje sytuację Lewicy, która po długich negocjacjach prawdopodobnie wyznaczy na kandydata w wyborach prezydenckich – europosła Roberta Biedronia. Chociaż oficjalna akceptacja Biedronia na kandydata wydaje się być formalnością, jak zwraca uwagę Olczyk, polityk jest do tego „raczej przymuszony”. Jak bowiem tłumaczy dziennikarka, Biedroń w ciągu ostatnich dwóch lat popełnił kilka poważnych błędów i stracił zaufanie elektoratu. „To wszystko sprawiło, że po wyborach parlamentarnych już nikt nie wspominał, iż Biedroń będzie kandydatem Lewicy na prezydenta. Lider Wiosny skutecznie zniknął w Brukseli, choć prawdę mówiąc, nawet tam go podobno rzadko widywano, bo głównie fruwał po świecie” – pisze Olczyk.