Back to top
Publikacja: 29.01.2024
Węgiersko-ukraińskie rozmowy w Użhorodzie
Wojna w Ukrainie

W poniedziałek w Użhorodzie w zachodniej części Ukrainy odbędzie się długo oczekiwane spotkanie ministrów spraw zagranicznych Węgier i Ukrainy. Rozmowy dyplomatów mają doprowadzić do spotkania premiera Viktora Orbána z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. W tym tygodniu premier Węgier będzie też musiał zdecydować, czy zgodzi się na wartą 50 miliardów euro unijną pomoc finansową dla Kijowa czy też po raz kolejny jako jedyny unijny przywódca ją zawetuje.


Węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó (po prawej) i minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba podczas spotkania w Budapeszcie 29 maja 2020 roku. Fot. Tamas Kovacs/MTI/PAP/EPA


W poniedziałek w Użhorodzie rozmawiać będą szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó, ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba, a także szef sztabu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Andrij Jermak. „Zdecydowanie zmierzamy w stronę spotkania Zełenskiego z Orbánem. To będzie główne zadanie podczas mojego spotkania z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułebą z Szijjártó 29 stycznia w Użhorodzie” – powiedział Andrij Jermak, cytowany przez ukraińskie media. W ubiegłym tygodniu o pracach nad przygotowaniem wizyty premiera Węgier na Ukrainie informowała również ukraińska wicepremier Olha Stefaniszyna.

Atmosfera towarzysząca pierwszej wizycie węgierskiego szefa dyplomacji na Ukrainie od czasu, gdy Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na ten kraj, budzi ogromne emocje. Resort spraw zagranicznych w Budapeszcie poinformował, że minister Péter Szijjártó otrzymał po ukraińsku list z groźbami zamachu na jego życie. „Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Handlu natychmiast zareagowało na zagrożenie. Poinformowaliśmy także nasze przedstawicielstwa na Ukrainie oraz jednostki specjalne odpowiedzialne za bezpieczeństwo osobiste [ministra]. Wszyscy wykonują swoją pracę” – oznajmił rzecznik resortu. Niedawne groźby wobec ministra Szijjártó to nie pierwszy taki przypadek. Jak w 2022 roku informował węgierski „Mandiner” premier Viktor Orbán wraz z Péterem Szijjártó i prezesem Węgierskiego Stowarzyszenia Kulturalnego László Brenzovicsem zostali umieszczeni na „liście osób do zlikwidowania” na stronie prowadzonej przez skrajnych ukraińskich radykałów.

Swoich radykałów mają też Węgrzy. – Jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie, nasze przesłanie jest bardzo proste: natychmiastowe zawieszenie broni, pokój i rozwiązanie w drodze rozmów – oznajmił w sobotę węgierski nacjonalista László Toroczkai. – Jeżeli wojna zakończy się utratą przez Ukrainę państwowości, a to też jest prawdopodobne, to jako jedyna partia węgierska zajmująca takie stanowisko pozwolę sobie zasygnalizować, że zgłaszamy roszczenia do Zakarpacia – dodał lider skrajnie prawicowego Ruchu Naszego Domu, podczas publicznego przemówienia. Jego wypowiedź wzbudziła aplauz zgromadzonych, Zakarpacie bowiem to region zamieszkany przez około 100–150 tysięcy etnicznych Węgrów. Nagranie opublikowano również na stronie internetowej partii. László Toroczkai nie pierwszy raz sugerował podział Ukrainy, swoimi rewizjonistycznymi wypowiedziami wpisując się w twierdzenia rosyjskiej propagandy. Miedwiediew i inni przedstawiciele Kremla od kilkunastu miesięcy przekonują bowiem, że Polska, Węgry i Rumunia marzą o „cichym podziale Ukrainy”.

Premier Węgier Viktor Orbán wielokrotnie zapewniał jednak, że Węgry wspierają integralność terytorialną Ukrainy, a „istnienie niepodległej i suwerennej Ukrainy leży w węgierskim interesie narodowym”. Jednocześnie Orbán przekonuje jednak, że chce nadal robić interesy z Rosją i jako jedyny przywódca państwa członkowskiego UE utrzymuje kontakty z Kremlem po inwazji Rosji na Ukrainę.

Węgierski premier deklaruje, że jest skłonny zgodzić się na unijne chęci wsparcia Ukrainy pod warunkiem, że pomoc ta będzie oddzielona od budżetu Unii Europejskiej i będzie poddawana corocznej weryfikacji. Wielokrotnie wzywał także do negocjacji w sprawie zawieszenia broni, twierdząc, że Ukraina nie może wygrać wojny.

(J)