Back to top
Publikacja: 30.08.2023
MOHACZ – KRES WĘGIERSKIEGO PRZEDMURZA CHRZEŚCIJAŃSTWA
Historia

29 sierpnia 1526 roku rozegrała się najważniejsza w dziejach Węgrów bitwa (węg. Mohácsi csata), która przesądziła o rozpadzie ich państwa i kilkuwiekowej niewoli. Wielkie i potężne państwo, broniące Europy przed ekspansją Turków runęło spektakularnie. Czy musiało do tego dojść?

Bitwa pod Mohaczem(Mohácsem) na obrazie mistrza romantycznego historyzmu, Móra Thána z XIX w.

 

Z PERSPEKTYWY WROGA

Aby lepiej zrozumieć znaczenie bitwy pod Mohaczem, należy, choćby pobieżnie, sięgnąć do dziejów Bliskiego Wschodu w XI wieku. Wyrosła tam wówczas potęga turecka, która odmieniła relacje z europejskim chrześcijaństwem, czego skutkiem były dwa wieki zmagań dwóch cywilizacji, znanych pod nazwą epoki krucjat. Po początkowych sukcesach Europa nie była zdolna do dalszego wysiłku walki na tym froncie i przeszła do obrony na Bałkanach. Równocześnie chrześcijanie walczyli przeciw islamowi na Półwyspie Iberyjskim, odnosząc sukcesy i broniąc – z różnym powodzeniem – Europy Środkowej przed ekspansją islamskim Mongołów. Obrony przed Azjatami nie ułatwiały konflikty pomiędzy władcami chrześcijańskimi.

Ale wewnątrz cywilizacji islamskiej również toczyła się polityczna rywalizacja. Z rozpadającego się państwa Turków seldżuckich pod koniec XIII wieku wyszła zwycięsko potęga Turków osmańskich, zwanych tak od przywódcy Osmana, który za główny cel ekspansji uznał Cesarstwo Bizantyjskie. Turcy osmańscy konsekwentnie wypierali wpływy chrześcijańskie w Azji Mniejszej, a ominąwszy wciąż odstraszające fortyfikacje samej stolicy nad Bosforem, wkroczyli do Europy. Po zwycięskiej bitwie w 1365 roku zdobyli Adrianopol i przemianowali na Edirne (do dziś to europejska część Turcji), w 1389 roku zaś na Kosowym Polu pokonali Serbów i wchłonęli ogrom ziem tej dotychczasowej potęgi. Na nic zdała się wielka krucjata europejska z 1396 roku pod przywództwem króla węgierskiego Zygmunta Luksemburskiego, która poniosła klęskę pod Nikopolis, a król ledwo uszedł z życiem. Klęską zakończyła się także w 1444 roku bitwa pod Warną, w której śmierć poniósł król Polski i Węgier Władysław (węg. I. Ulászló). We wtorek 29 maja 1453 roku Turcy pod wodzą Mehmeda II Zdobywcy wkroczyli triumfalnie do Konstantynopola. Następnie zajęli pozostałe tereny, zamieszkane przez Greków. W 1462 roku zwierzchnictwo tureckie uznał hospodar wołoski, a w 1487 roku hospodar mołdawski. Lennikami sułtana w latach 70. XV wieku zostali Tatarzy krymscy (układy z lat 1475–14788). Podbijając część Azji oraz Afryki, władcy osmańscy stworzyli olbrzymie imperium. Pod rządami Sulejmana II Wspaniałego (1520–1566) Turcja patrzyła śmiało na chrześcijańską Europę jako na obiekt dalszej ekspansji. W 1521 roku Turcy zajęli Belgrad. Dostęp do serca Europy uniemożliwiała im Korona Świętego Stefana.

 Współczesna ilustracja turecka o bitwie

NIEJEDNOŚĆ CHRZEŚCIJAŃSKA

Świat chrześcijański, zagrożony od Wschodu, odnosił przecież liczne sukcesy w wypieraniu muzułmanów z Półwyspu Iberyjskiego. Rozpoczęta w XI wieku tzw. reconquista dopełniła się zdobyciem ostatniej twierdzy muzułmańskiej, czyli Grenady, a Izabela Kastylijska z Ferdynandem Aragońskim świętowali rozszerzenie swojego państwa po Gibraltar, zawdzięczający swą nazwę wodzowi arabskiemu (Góra Tarika, czyli Dżabal al Tarik), który w 711 roku, pokonując cieśninę między Atlantykiem a Morzem Śródziemnym, przybył z Afryki i w osiem lat rozbił państwo chrześcijańskich Wizygotów.

Od kilkuset lat o trony europejskie rywalizowały nieliczne rody. I choć częściej rywalizacja ta ograniczała się do zabiegów dyplomatycznych to i tak bardzo utrudniała współdziałanie przeciwko głównemu zagrożeniu, jakim była wówczas ekspansja islamska. O panowanie w części zachodniej Europy rywalizowali przede wszystkim głównie Walezjusze z Habsburgami, a w części środkowej Habsburgowie z Jagiellonami. Efektem umowy tych ostatnich z 20 maja 1515 roku, zawartej w Wiedniu, były małżeństwa królewicza Ludwika Jagiellończyka (węg. II. Lajos) – syna króla Czech i Węgier Władysława II (węg. II Ulászló) z wnuczką habsburskiego cesarza Marią (węg. Habsburg Mária) oraz siostry Ludwika, królewny Anny (węg. Jagelló Anna) z jednym z dwóch wnuków cesarskich: przyszłego Karola V lub Ferdynanda. W przypadku wygaśnięcia czesko-węgierskiej linii Jagiellonów ich trony miały przypaść Habsburgom. W tym miejscu wyjaśnić należy, dlaczego doszło do tak niekorzystnej umowy. Otóż prowadząc od kilku lat politykę antyjagiellońską, Habsburgowie zdołali sprzymierzyć się z moskiewskim władcą Wasylem III i zachęcić wielkiego mistrza krzyżackiego do ignorowania faktu, że jako lennik króla Zygmunta Starego ma złożyć mu hołd. W ogólnym rozrachunku ziemie Jagiellonów znalazły się we wrogim okrążeniu i dla jego rozerwania Zygmunt Stary i jego starszy brat Władysław (król Czech i Węgier) poszli na ustępstwa. Teraz sprawy miały się decydować na polach walk.

 Park pamięci ofiar w Mohács

WALNA ROZPRAWA

W kwietniu 1526 roku Turcy zatknęli buńczuki wojenne w Edirne (Adrianopolu), co oznaczało, że rusza ważne przedsięwzięcie wojsk sułtańskich, które zjechały tu z całego imperium. Współcześni wydarzeniom obserwatorzy kalkulowali je nawet na trzysta tysięcy. Co wydaje się liczbą przesadzoną, ale – wziąwszy pod uwagę nie tylko żołnierzy (ok. 80 tys., w tym 35 tys. jazdy i 15 tys. janczarów), ale i towarzyszących im tzw. ciurów – można z prawdopodobieństwem przyjąć, że ogólna liczba wyruszających przeciw Koronie Świętego Stefana ludzi sięgała stu pięćdziesięciu tysięcy.

Młodziutki król Ludwik II Jagiellończyk (ur. 1 lipca 1506 r.), poliglota i bardzo inteligentny człowiek, jednak pozbawiony autorytetu i niedoświadczony w działaniach wojennych, oddał dowodzenie arcybiskupowi Kalocsy kard. Pawłowi Tomoriemu (węg. Tomori Pál). Była to postać niezwykle interesująca. Jako bardzo utalentowany dowódca i odważny żołnierz zasłynął na różnych polach bitew, a ponieważ dwukrotnie zmarły mu narzeczone, więc postanowił oddać się na służbę Bogu jako kapłan (jak pan Wołodyjowski po śmierci Anusi). Nie chciał jednak przyjmować dostojeństw kościelnych i dopiero wyraźna interwencja papieska zmusiła go do tego. Z kolei on nie zrezygnował z militarnej służby swej ojczyźnie i jako 51-latek poprowadził wojska przeciw Turkom. Początkowo miał koncepcję, by wyruszyć na czele 6 tys. swoich lepiej wyszkolonych i zgranych żołnierzy, ale król wezwał go do swych wojsk, gromadzonych pod Mohaczem i oddając dowództwo, zmusił do szukania nowego planu działań. Szacuje się, że Ludwik miał do dyspozycji ok. 27 tys. żołnierzy, wśród których było kilka tysięcy rycerzy ciężkozbrojnych. Łącznie z rodzinami, ze sługami i handlarzami, którzy liczyli na łatwe zyski przy armii, mogło być po stronie węgierskiej ok. 40 tys. ludzi. Węgrom przyszli z pomocą głównie Czesi (wszak Ludwik był też ich królem) oraz Polacy (1500 dobrych żołnierzy od króla Zygmunta) z Lenartem Gnojeńskim na czele.

Przez trzy dni ścierali się tzw. harcownicy, czyli śmiałkowie, którzy na polach między armiami popisywali się walkami indywidualnymi. Z ich potyczek można było wróżyć, komu los przyniesie zwycięstwo ostateczne… Zwiady doniosły dowództwu węgierskiemu, że pole bitwy – mimo ulewnych deszczów – jest suche. Nie była to prawda. Miejscami można było wręcz utonąć w grzęzawiskach. Rozciągnięcie szyków było uzasadnione, ale osłabiało je. Podczas burzliwych narad starszyzny brano też pod uwagę walkę w taborze (wzorem husytów), czyli otoczywszy się wozami transportowymi jak murami z armatkami. Ostatecznie postanowiono tylko, że specjalną ochroną – żywym murem około tysiąca rycerzy otoczy się Ludwika. Chrześcijanie byli nastawieni pesymistycznie i rozważali nawet przebranie króla za zwykłego żołnierza, by nie ściągnąć na niego impetu wroga, a to już znaczyło zdecydowaną defensywę…

We środę 29 VIII wojska chrześcijańskie rozciągnęły swoje szyki na wielkiej równinie, by nie zostać okrążonymi. Główne siły tureckie zajęły pozycje na przeciwległym wzgórzu, schodzącym amfiteatralnie dwoma łukami na dolinę. Do godz. 15 czekano z rozpoczęciem działań. Gdy ukazał się wreszcie tłum Turków, zmierzających ku szykom węgierskim, kard. Tomori przekonał króla, że trzeba atakować, bo nadarza się szansa rozbicia części wrogiej armii. Gdy początkowe sukcesy ośmieliły chrześcijan do ruszania w pościg za uciekającymi tureckimi siłami przednimi, nastąpiła niemiła niespodzianka. Najpierw dosięgnął chrześcijan huraganowy ostrzał z armat i arkebuzów. Gdy ich szyki się zmieszały, Tomori zarządził rezygnację z ataku na centrum, przegrupowanie i szarże na tureckie flanki. I tu strona węgierska zaczęła odnosić sukcesy, ale oto okazało się, że tureckie centrum, choć pierwotnie pobite, nie rozpierzchło się, ale – na rozkaz sułtana Sulejmana – uderzyło zwartymi szykami na węgierskie centrum, gdzie znajdował się Ludwik. Podobnie jak pod Warną, okazało się, że decydujące znaczenie w bitwie ma – jak w szachach – atak na władcę. Bitwa przemieniła się w bohaterskie próby działań poszczególnych chorągwi na własną rękę. Podobno grupa Węgrów w szaleńczym zamyśle uderzyła w kierunku Sulejmana, ale wszyscy polegli, nie sięgnąwszy sułtana. Wierni dworzanie chcieli wyprowadzić rannego w twarz Ludwika z pola bitwy, ale na nic zdało się kluczenie pomiędzy tłumami tureckich zbrojnych. Otaczane grupy Węgrów były wybijane do nogi. Kard. Tomoriemu ucięto głowę i nasadziwszy na długą żerdź, obnoszono triumfalnie po placu boju, by odbierać resztkom przegranym jakąkolwiek chęć oporu.

 

Ekshumacja zwłok w masowym grobie.

 

STRASZNE SKUTKI

W bitwie poległ kwiat rycerstwa węgierskiego. Habsburgowie, którzy przyglądali się dotąd obojętnie rozwojowi wypadków, sięgnęli teraz w osobie Ferdynanda po koronę Węgier. Aspiracje zgłosił też Jan Zopolya (węg. Szapolyai János), z którym sympatyzował król polski Zygmunt (jego szwagier do 1515 roku). Węgry pogrążyły się w wojnie domowej na piętnaście lat, by ostatecznie w 1541 roku rozpaść się na trzy części. Niedawna stolica weszła bezpośrednio w skład imperium tureckiego i pozostawała w nim do pokoju karłowickiego (1699 r.), część zachodnią wzięli Habsburgowie (razem z Królestwem Czech), a Transylwania otrzymała status lennika tureckiego. W żadnej z części Węgrzy nie czuli się w pełni podmiotowo. Kończył się chwalebny okres, gdy Węgrzy stanowili przedmurze chrześcijaństwa. Po ich upadku pełnienie tej roli przejęli Polacy.

 

Piotr Boroń

 

Zdjęcia: Honvédelem.hu, Wikimedia Commons,