„Chociaż Polacy muszą zbudować energetyką atomową od podstaw, to czeska przewaga znika” – pisze na czeskim portalu internetowym Seznam Zpravy Zuzana Kubátová.

Dni otwarte w ośrodku szkoleniowo-edukacyjnym w elektrowni atomowej Dukovany w Brnie, 25 maja 2023 roku. Fot. Patrik Uhlir/PAP/CTK

Szefowa sekcji gospodarczej czeskiego portalu internetowego zauważa, że „Czesi postrzegają swoje państwo jako gospodarczego lidera Europy Środkowo-Wschodniej. Kraj ten zaczyna jednak pozostawać w tyle za państwami byłego obozu socjalistycznego, które pod koniec lat 80. weszły w erę gospodarki rynkowej ze znacznie gorszą pozycją wyjściową”. I podaje przykład Polski, której drogi przed dwoma dekadami były w fatalnym stanie, a po boomie inwestycyjnym Polska może się już pochwalić siecią autostrad i dróg ekspresowych, która tego lata będzie już liczyć pięć tysięcy kilometrów. Tymczasem Czesi on początku XXI wieku wybudowali zaledwie nieco ponad 600 kilometrów nowych dróg ekspresowych.

Zuzana Kubátová uważa, że obecnie coraz bardziej rośnie ryzyko, że Polska wyprzedzi Czechy w rozwoju energetyki jądrowej. Oba kraje – obok Niemiec – należą obecnie do największych producentów prądu z węgla. W Czechach działają już dwie elektrownie jądrowe – Dukovany i Temelín – których właścicielem i operatorem jest koncern ČEZ. Proces rozbudowy czeskich elektrowni atomowych był jednak wielokrotnie opóźniany.

„Polska, która jeszcze nie jest atomowa, prawdopodobnie wyprzedzi Czechy w budowie elektrowni atomowych. Podczas gdy obecnie planujemy budowę jednego dużego bloku w miejscowości Dukovana, Polska chce uruchomić sześć dużych reaktorów w latach 2033–2043” – czytamy na portalu Seznam Zpravy.

(J)