Back to top
Publikacja: 10.05.2023
Węgierski szef Sztabu Generalnego nazwał agresję Niemiec na Polskę w 1939 roku „wojną lokalną”. I skrytykował fakt, że alianci dopuścili do jej „eskalacji”. Jest już reakcja polskiego ambasadora w Budapeszcie
Polityka

– Pomyślmy o drugiej wojnie światowej. W 1939 roku wojna polsko-niemiecka zaczęła się jako wojna lokalna i jaki był jej koniec? Tej eskalacji nie udało się zapobiec – jeśli mogę to ująć w ten sposób – w czasie procesu pokojowego i doprowadziła ona do drugiej wojny światowej – powiedział we wtorkowym wywiadzie telewizyjnym szef Sztabu Generalnego i dowódca węgierskiej armii generał broni Gábor Böröndi. „Polska była bezsprzeczną ofiarą zbrodniczych i zaplanowanych działań III Rzeszy i Związku Sowieckiego, a w konsekwencji również ich sojuszników” – napisał w środę w liście otwartym do szefa sztabu węgierskiej armii generała Gabora Borondiego ambasador RP w Budapeszcie Sebastian Kęciek.


Generał armii Węgier Gábor Böröndi o wojnie polsko-niemieckiej mówił w wywiadzie telewizyjnym. Źródło: YouTube


O kontrowersyjnym wywiadzie poinformował portal Telex.hu. „Wydawało się, że stosunki węgiersko-polskie są już na historycznie niskim poziomie, ale takie komentarze mogą je jeszcze bardziej podważyć. Sugestia Böröndiego, że alianci powinni byli poświęcić Polskę i negocjować z Hitlerem, zamiast wypowiadać wojnę nazistowskim Niemcom, cóż, w wielu miejscach uczyniła go właśnie persona non grata” – zauważył na Twitterze wielokrotnie nagradzany węgierski dziennikarz Szabolcs Panyi.

Generał broni Gábor Böröndi to nowy szef Sztabu Generalnego i dowódca węgierskiej armii. Jego poprzednik generał broni Romulusz Ruszin-Szendi niespodziewanie 27 kwietnia otrzymał z rąk węgierskiej prezydent Katalin Novák dymisję z pełnionej funkcji.

Na słowa nowego dowódcy węgierskiej armii szybko zareagował polski ambasador w Budapeszcie. „Z dużym zdziwieniem zapoznałem się z Pana wypowiedzią dotyczącą Polski wygłoszoną 9 maja br. w wywiadzie dla państwowego telewizyjnego kanału informacyjnego M1, w której agresja hitlerowskich Niemiec na Polskę w 1939 roku została nazwana »wojną lokalną«, która nie przerodziłaby się w II wojnę światową, gdyby odpowiednio wcześnie doszło do rozmów pokojowych” – czytamy w dokumencie. „Słowa te, mogące być interpretowane jako oskarżenie mojego kraju o eskalację i współudział w wywołaniu światowego konfliktu, są dla nas niemożliwym do zaakceptowania wykrzywianiem historii i nie powinny paść z czyichkolwiek ust, w szczególności z ust przedstawiciela kraju będącego naszym bliskim sojusznikiem” – podkreśla ambasador, przypominając najwyższej rangą węgierskiemu wojskowemu, jak naprawdę wyglądała historia i wyjaśniając, że „do wybuchu drugiej wojny światowej nie doprowadził brak rozmów pokojowych z agresorem, tylko polityka appeasementu i ustępowania wobec kolejnych żądań III Rzeszy”.

Mimo że Węgry podczas drugiej wojny światowej były sojusznikiem Adolfa Hitlera, to te podstawowe fakty nie powinny być zaskoczeniem dla generała broni Gábora Böröndiego, ponieważ – jak zauważa Telex.hu – węgierskie dzieci uczą się ich w szkołach na lekcjach historii. 

„Nie możemy pozwolić na krzywdzące zamienianie ofiary z oprawcą. Polska była bezsprzeczną ofiarą zbrodniczych i zaplanowanych działań III Rzeszy i Związku Sowieckiego, a w konsekwencji również ich sojuszników. Dziś, w obliczu pełnoskalowej, niesprowokowanej i nielegalnej agresji Rosji na Ukrainę, Europa powinna wyciągnąć wnioski z II wojny światowej i stanąć solidarnie po właściwej stronie historii, po stronie ofiary, a nie agresora. Tylko w ten sposób możemy doprowadzić do trwałego pokoju w Europie. Historia nie powinna być wykorzystywana do podważania naszej jedności” – zaznaczył w liście do węgierskiego wojaka ambasador RP w Budapeszcie Sebastian Kęciek, przypominając, że w 1939 roku Węgry, „choć były formalnie w sojuszu z Niemcami, odmówiły Berlinowi pomocy w ataku na Polskę”.

(JAP)