Back to top
Publikacja: 20.04.2023
Węgry zabraniają importu produktów żywnościowych z Ukrainy, ale pozwalają na ich tranzyt

Rząd w Budapeszcie wprowadził tymczasowy zakaz importu 25 produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Dekret obejmuje nie tylko pszenicę i rzepak, ale również nasiona słonecznika, olej i jaja, chleb, wino, miód i niektóre produkty mięsne. Jednocześnie węgierskie władze pozwalają na przewożenie ukraińskich produktów żywnościowych tranzytem przez terytorium kraju. W takiej sytuacji na ciężarówki zakładana jest urzędowa pieczęć, za której ewentualne zerwanie odpowiada przewoźnik.


Ciężarówki z ukraińską żywnością są pieczętowane przy wjeździe i monitorowane podczas tranzytu przez Węgry. Fot. MTI/Zsolt Czeglédi


Dekret zakazujący importu na węgierski rynek ukraińskiej żywności ma obowiązywać do 30 czerwca. Tranzyt ciężarówek przez terytorium kraju nadal jest jednak możliwy. Są one jednak zapieczętowane i muszą opuścić Węgry w ciągu siedmiu dni od wjazdu. 

„Wobec braku obowiązku przestrzegania surowych zasad produkcji wymaganych przez prawo UE produkty ukraińskie mają niepodważalną przewagę konkurencyjną, powodując poważne zakłócenia na rynku wewnętrznym państw członkowskich” – czytamy w dekrecie wydanym przez rząd w Budapeszcie.

Szef kancelarii premier Węgier Gergely Gulyás zauważył podczas czwartkowej konferencji prasowej, że chociaż według Komisji Europejskiej, eksport ukraińskich produktów żywnościowych ma na celu łagodzenie niedoborów żywności w Afryce, to import tych towarów nad Dunaj może „zrujnować węgierski rynek rolny”. Według danych rządu w Budapeszcie import kukurydzy z Ukrainy między 2021 i 2022 rokiem wzrósł aż o 7000 proc., a zbóż aż o 1000 proc., co doprowadziło do ogromnych problemów rolników, „zwłaszcza w krajach graniczy z Ukrainą”.

Węgierski minister rolnictwa István Nagy po czwartkowych rozmowach z szef ukraińskiego resortu rolnictwa Mykołą Solskim oznajmił, że polityka unijnych korytarzy solidarnościowych, mająca na celu zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego w krajach trzeciego świata, zawiodła, ponieważ doprowadziła do sprzedaży tych produktów w krajach graniczących z Ukrainą po dużo niższych cenach niż rynkowe.  Rząd w Budapeszcie opowiada się więc za wprowadzeniem unijnych dotacji na transport ukraińskiego zboża tak, aby mogło ono trafiać na tradycyjne rynki docelowe, zamiast destabilizować rynki krajów Europy Środkowej. 

Tymczasowe ograniczenia dotyczące importu zbóż, nasion roślin oleistych i niektórych rodzajów żywności z Ukrainy wprowadziły również Polska, Słowacja, Bułgaria oraz Rumunia, tłumacząc swoje decyzje potrzebą ochrony krajowych rolników. Kraje Europy Środkowej od kilku tygodni apelują do Komisji Europejskiej o podjęcie pilnych i skutecznych działań mających na celu zapobieżenie zakłóceniom na wewnętrznych rynkach krajów Unii Europejskiej.  

Pod koniec marca Polska, Bułgaria, Rumunia, Słowacja oraz Węgry oficjalnie wystąpiły do Komisji Europejskiej z żądaniem podjęcia pilnych działań w związku z masowym napływem zboża z Ukrainy. 

- Otworzyliśmy oczy UE, że jest problem i to nie tylko na dziś, jest to problem na kolejne lata, bo wszystko wskazuje, że Ukraina przystąpi do UE - argumentował minister rolnictwa Robert Telus, podkreślając, że dziś brakuje narzędzi, które sprawiałyby "że te produkty ukraińskie nie będą zostawały w Polsce czy w krajach przyfrontowych, a będą rozdysponowane w całej Europie".

(JAP)