Back to top
Publikacja: 02.03.2023
Premier Viktor Orbán dla szwajcarskiego Weltwoche: Nie chcę sobie wyobrażać, co by się stało, gdyby Rosja przegrała wojnę
Wojna w Ukrainie

„Premier Węgier Viktor Orbán opowiada o wojnie, drogach do pokoju, spotkaniach z Putinem, dramatycznej słabości Europy i własnych osiągnięciach politycznych. Mówi również, że nauczanie chrześcijańskie jest ważne w polityce” – tak wywiad szefa rządu w Budapeszcie zapowiada na swoich łamach szwajcarski dziennik "Die Weltwoche".


    Premier Węgier Viktor Orbán. Fot. Szilard Koszticsak/MTI/PAP/EPA


„Jesteśmy pod ciągłą presją. Chcą nas wciągnąć w wojnę wszelkimi możliwymi sposobami. Jak dotąd udało nam się im stawić opór… Przywództwo polityczne Węgier jest wystarczająco silne, aby trzymać naszą ojczyznę z dala od wojny” – podkreśla w wywiadzie szef rządu w Budapeszcie, podkreślając, że Węgry mocno odczuły koszty unijnych sankcji nałożonych na Rosję po ataku na Ukrainę. Według premiera Orbána koszt zaspokojenia potrzeb energetycznych węgierskiego przemysłu wzrósł z 7 mld euro w 2021 roku do 17 mld euro w roku 2022. Zdaniem szefa rządu w Budapeszcie decyzje podejmowane w Brukseli odnośnie do Ukrainy „częściej odzwierciedlają interesy amerykańskie niż interesy europejskie”.

„Europejskie NATO”

Premier Węgier podkreślił w opublikowanym dzisiaj wywiadzie, że w wojnie rosyjsko-ukraińskiej nie może być zwycięzców. „Ukraina stoi w obliczu potęgi jądrowej ze 140 milionami mieszkańców. Rosja stoi w obliczu całego NATO… to impas, który łatwo może przerodzić się w wojnę światową” – ostrzegł Viktor Orbán. Premier Węgier zauważył, że nie chce sobie nawet wyobrażać przegranej Rosji w tym konflikcie. „Rosja jest potęgą nuklearną. [Przegrana Rosji] to byłby wstrząs geopolityczny, globalne, potencjalnie katastrofalne w skutkach trzęsienie ziemi, dużo gorsze niż upadek byłej Jugosławii. Fakt, że Zachód tak lekko podchodzi do tego scenariusza, pokazuje przerażającą ślepotę na zagrożenia nieodłącznie związane z naszą polityką” – wskazał węgierski premier. 

Zdaniem szefa rządu w Budapeszcie Europa powinna być w stanie się obronić, powiedział Orbán. „Rozwiązaniem byłoby europejskie NATO” – podkreślił szef rządu w Budapeszcie.

„Szanujemy Ukraińców i pomagamy im”

„Dla Ukraińców jesteśmy pierwszym bezpiecznym krajem. Jesteśmy uczciwym krajem chrześcijańskim, więc wpuszczamy wszystkich. Od lutego 2022 roku na Węgry przybyło ponad półtora miliona Ukraińców” – oznajmił szef rządu w Budapeszcie, dodając, że nie stanowi to problemu dla Węgier, ponieważ większość z tych osób pojechała już do innych państw. „Wojna zbiera jednak żniwo w naszych duszach, w naszej psychice. Ukraina to nasz sąsiad, kraj, w którym mieszkają także Węgrzy. Powołani są do walki, a setki z nich giną na froncie. Ta wojna jest niedaleko nas i jest częścią naszego życia. Jesteśmy tym zasmuceni. Dlatego wszyscy na Węgrzech chcą pokoju” – podkreślił szef węgierskiego rządu, podkreślając, że „pokój zaczyna się w sercu, następnie musi dotrzeć do głowy, która następnie prowadzi rękę”. Według Viktora Orbána dziś na Zachodzie brakuje woli zawarcia pokoju, choć według szefa rządu w Budapeszcie pokoju chcą Chińczycy, Hindusi, Arabowie, Turcy czy Brazylijczycy.

„Szanujemy i pomagamy Ukraińcom, ale jednej rzeczy nie zrobimy: nie przedłożymy ich interesów ponad nasze. Jako premier Węgier jestem odpowiedzialny za naród węgierski. Dlatego zawsze będę stawiał Węgry na pierwszym miejscu” – zaznaczył Orbán. 

„Rozumiem słowa Putina, nie akceptuję tego, co on zrobił”

Węgierski premier w wywiadzie opowiedział również, co usłyszał od prezydenta Rosji Władimira Putina podczas ich spotkania na dwa tygodnie przed rozpoczęciem rosyjskiej agresji na Ukrainę. Putin miał powiedzieć, że „nie ma problemu z członkostwem Węgier w NATO, tylko z członkostwem Ukrainy i Gruzji… Putin powiedział mi, że ma problem z amerykańskimi bazami rakietowymi w Polsce i Rumunii oraz ewentualnym rozszerzeniem NATO na Ukrainę i Gruzję”.

„Amerykanie wycofali się też z ważnych porozumień rozbrojeniowych” – zauważył Viktor Orbán, dodając, że rozumie słowa Putina, ale nie akceptuje jego działań. Jednocześnie szef rzadu w Budapeszcie zauważył, że Europa musi znaleźć sposób na wspólne życie z „wielkim, niebezpiecznym mocarstwem w naszym sąsiedztwie”.

(JAP)