Back to top
Publikacja: 01.01.2023
Europoseł Ryszard Czarnecki: Węgry i Italia, czyli schizofrenia mainstreamu
Przegląd prasy

"Tak, różnimy z się z Budapesztem w sprawach Rosji - i to więcej niż znacząco. Nie dajmy jednak sobie wmówić, czego chcą opozycyjne media i spora część UE, że Węgry są jedynym państwem w Unii, którego liderzy wykonują gesty w kierunku Moskwy. W Brukseli funkcjonuje powiedzenie, że Budapeszt mówi głośno to, co Berlin po cichu myśli – i robi" - zauważył na portalu Niezalezna.pl europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz (po prawej) wita premiera Węgier Viktora Orbána(po lewej) w kancelarii w Berlinie, Niemcy, 10 października 2022 r. Fot. CLEMENS BILAN / PAP/EPA


"Siła sprawcza Niemiec jest, przy całym szacunku dla Orbána, wielokroć większa niż Węgier. Z wiadomych względów nagłaśnia się wypowiedzi Orbána, aby niedowidzieć i niedosłyszeć brzmiących podobnie, a często znacznie dalej idących wypowiedzi Scholza, Macrona, prezydenta Bułgarii Radewa czy prezydenta Chorwacji Milanovicia" - pisze Europoseł Ryszard Czarnecki, zauważając, że choć Węgry "werbalnie były często bardzo sceptyczne wobec Brukseli", to "jednocześnie... głosowały za każdym z dziewięciu unijnych pakietów sankcji skierowanych przeciw Moskwie!". 

"Wielokrotnie podkreślano, że Węgry przy okazji wprowadzania przez Brukselę kolejnych sankcji targowały się i walcząc o swoje interesy, żądały wyjątków od tych sankcji i je osłabiały. Nikt z tych krytyków Budapesztu nie chce się zająknąć, że takie derogacje (wyjątki) od sankcji otrzymały choćby Włochy, które mogą dalej eksportować luksusowa odzież i obuwie do Rosji" - zauważa europoseł, zwracając uwagę, że lewicowo-liberalny unijny mainstream zgodnie milczał, gdy rząd włoskiej lewicy zyskiwał tego typu "antysankcyjne" wyjątki.

"To Orbán i Węgry są dziś pod pręgierzem, bo lewicowa koza chętnie skacze na prawicowe drzewo, zupełnie abstrahując od prorosyjskich grzechów różnych rządów w UE, które szły na rękę Moskwie i jednocześnie z tego powodu… potępiały Budapeszt! Typowa schizofrenia i podwójne standardy…" - podkreśla europoseł Ryszard Czarnecki na portalu Niezalezna.pl.

(JAP)