Back to top
Publikacja: 06.11.2022
Węgrzy kochają psy. Jakie rasy najbardziej?

Węgrzy lubią zwierzęta, a szczególnie psy. Mają wybitne osiągnięcia hodowlane i gatunki endemiczne. Mają też pyszne legendy i anegdotki o nich. 


Piotr Boroń


Król Maciej (węg. Hunyadi Mátyás) słynie u Węgrów z mądrości jak Salomon u Żydów. Przykładem, jak umiał wymierzać „salomonową” sprawiedliwość, jest legenda (a w każdej jest podobno coś z prawdy) o psim targu. Podróżując drogami królestwa, natrafił na biedaka, orzącego pole parą chudych koni. Zatrzymał się i użalił nad jego biedą, a ten spojrzał tylko w dal, na pole sąsiada, gdzie grubas poganiał cztery wspaniałe konie, przewalające lemieszem żyzne skiby gleby. Na pytania, czy sąsiad nie może mu czasem koni użyczyć, by robota szybciej poszła, odparł, że gdyby tamten mógł, to by mu i powietrza pożałował. Król zsiadł z konia, podrapał się po głowie i zwrócił się do biedaka:

– Sprzedaj swoje dwa nędzne konie, a kup tyle psów, ile tylko zdołasz, i przyjdź z nimi do mnie, pod mój zamek i nie martw się, co dalej będzie.

Biedak, zaufawszy królowi Maciejowi, zrobił, jak ten mu polecił. Nakupił psów pięknych oraz innych (o urodzie oryginalnej, bo wymieszanych z wielu najgodniejszych psich rodów) i przy ogromnym hałasie liczącej kilkadziesiąt sztuk sfory powędrował do króla, który tymczasem przekonał swych dworzan i możnowładców, by na targu, który organizuje, zakupili – jak sam władca – jakiegoś psa, ale by się nie targowali, bo im to nie przystoi.

Sam król dał piękny przykład, bo zakupił psiaka za dwieście forintów, więc następnym kupcom wypadało płacić podobnie. Biedak nie posiadał się z radości, bo jego worek nie mieścił już złotych monet, a dworzanie i możnowładcy licytowali za kolejne okazy coraz większe sumy. Najlepiej się bawili, gdy wystawiał coraz pokraczniejsze czworonogi. Gdy biedak wracał wieczorem do swej chatki, nie był już biedakiem, ale bogaczem. Nazajutrz wieść o psim targu rozniosła się po okolicy, a chytry sąsiad czym prędzej (więc i ze stratą dla ceny) sprzedał swoje cztery konie i zaczął kupować psy, ile tylko zdołał, za wszystkie pieniądze, które posiadał. Gdy już nakupił ich ponad sto, poszedł pod zamek królewski, a psie szczekanie przywołało nie tylko zainteresowanych dworzan, lecz także samego króla Marcina Korwina na mury, który spytał bogacza:

– A cóż to za hałas sprawiasz niegodziwcze królowi?

Tamten odparł:

– Słyszałem, że pod zamkiem królewskim odbywają się słynne psie targi, więc przyprowadziłem moje cenne psy na sprzedaż!

Usłyszał jednak zasmucającą odpowiedź:

– A i owszem, był tu taki jeden psi targ, ale zwierzęta tak hałasowały, że w trosce o uszy moich pań dworu zakazałem organizowania tu więcej takich sprzedaży!

Bogacz rozpuścił więc wszystkie swoje psy, żałując na ich żywienie pieniędzy, których – po prawdzie – też mu niewiele zostało, bo bogacz w jeden dzień został biedakiem. A dobrzy ludzie psy przygarnęli, bo żal im się zrobiło czworonogów.


PRAWDZIWE RASY NADDUNAJSKĄ CHLUBĄ

KUWASZ (węg. kuvasz): słynny na całym świecie i z daleka rozpoznawalny duży pies rasy kuwasz, to duma Węgrów. Wyglądem przypomina naszego owczarka podhalańskiego. Robi wrażenie nie tylko owłosieniem, lecz także wielkością, bo wagą przekracza 50 kg, wzrostem w kłębie osiąga 75 cm, a gdy stanie na tylnych łapach i oprze się przednimi na ramionach swojej pani, jest w stanie pocałować ją w nos, co też robi bardzo chętnie, bez usilnej tresury. Kuwasze są zawsze białe, a długiemu a gęstemu owłosieniu na ich korpusie towarzyszy delikatny podszerstek. Stąd kuwasze doskonale znoszą różne warunki pogodowe, ale też wymagają pielęgnacji, a szczególnie szczotkowania (które psy lubią) i zbierania wełny. Niejeden ich właściciel wykorzystał tę obfitość wełny do zrobienia sobie pięknych swetrów. Kuwasz to pies wszechstronny, bo znakomity zarówno do pilnowania i zaganiania stada, stróżowania przy domu, jak i towarzyszenia człowiekowi. Jest przyjazny rodzinie, z którą mieszka, i chętny do zabaw. Pamiętać jednak należy, że ma dużą tendencję do niezależności, więc – doceniając to – trzeba cieszyć się z przejawów jego sympatii, ale nie pozwalać np. dzieciom na dokuczanie mu. Lepiej też nie powierzać mu gromadki dzieci pod opiekę (np. w ogrodzie), bo może potraktować je jako stado, które zechce sobie podporządkować. Zdarzało się też w przypadkach zabaw dzieci z kolegami, że kuwasze postanowiły zastosować selekcję ich wartości i preferując „swoje”, ustawiały „obce”. Kynolodzy określają kuwasze jako „psy lojalne i przywiązane, ale niezależne”. Jak często bywa w przypadku dużych psów, nie są skłonne do częstego szczekania. Małe psy muszą dodawać sobie bowiem animuszu, a wielkie wzbudzają respekt wyglądem. Kuwasz lubi dominować, więc jego wychowanie od szczenięcia musi być łagodne i bardzo konsekwentne. On bowiem doskonale wyczuwa słabości i umie je wykorzystać dla siebie, a niekonsekwencje w zachowaniu rodziny, z którą mieszka, zaburzają mu psychikę i dezorientują. Prowadząc go od pierwszych miesięcy, trzeba pozostawić mu pole do inicjatywy, a on odwdzięczy się miłością i przywiązaniem. I – last but non least – kuwasze wymagają większego wybiegu przy domu, a nawet własnego zakątka w ogrodzie, gdzie by mogły odpocząć w spokoju. Trzymanie kuwasza w małym mieszkaniu na blokowisku to wielkie wyzwanie. W takim przypadku należy zabierać go codziennie na dłuższe spacery lub wybieg, co i tak nie w pełni go usatysfakcjonuje, bo woli żyć stale w większych przestrzeniach.


OWCZAREK WĘGIERSKI MUDI (węg. mudi): wyglądem przypomina wilczura. Ma bujny włos (długości do 7 cm) znakomity do oddania w telewizji czarno-białej, ale nie potrzebna mu telewizja kolorowa. Mudi bywają więc białe i czarne, a nawet – używając końskiej nomenklatury – dereszowate. Ich włosy są charakterystycznie nastroszone i układają się w piękne loczki. Mudi jest raczej duży, bo w kłębie sięga 45 cm, ale jest lekki, bo wagą nie przekracza 20 kg. Bardzo przywiązuje się do swego pana, lubi podlegać tresurze i chętnie wykonuje polecenia. Wręcz na nie czeka. Szczekanie uważa za znakomity sposób porozumiewania się ze swymi bliskimi. Rozpoznawanie różnych rodzajów jego szczekania daje mu dużą satysfakcję. Ma szczególną tendencję do uznawania tylko jednego zwierzchnika, choć gotów jest poświęcić życie za wszystkich ludzi ze „swojej” rodziny. Charakteryzuje go wielka odwaga, ale doskonale wyczuwa, gdy należy ją okazać. Na co dzień – choć przede wszystkim stróżujący – jest łagodny i stabilny tak wobec dzieci jak i zwierząt w ogrodzeniu swego domu. Uwielbia zabawy i w lot pojmuje ich konwencje. Łatwo uczy się czołgać, aportować, a nawet grać w piłkę, którą podbija nosem i zagarnia przednimi łapami. Mudi używa się do pokazów na torach przeszkód, gdzie robią furorę. Mówiąc inaczej: lubią się popisywać, by zyskać pochwałę człowieka.

Puli... Fot. MTI / Csaba Krizsán


OWCZAREK WĘGIERSKI PULI (węg. puli): waży do 20 kg, a w kłębie sięga 45 cm. Sfilcowane włosy to jego atut! Puli bywają najczęściej czarne, ale zdarzają się o innym ubarwieniu. Sporo jest białych, a miewają nawet rdzawe włosie. Ich opiekunowie mają tyleż ułatwień, co i trudności w związku z owłosieniem puli, bo nie linieją one i przez to oszczędzają syzyfowego trudu w sprzątaniu dywanów, ale za to znoszą do domu nawet liście i igliwie, które trudno usunąć spomiędzy dredów. Bilans wychodzi więc chyba na zero. Puli wręcz potrzebują bliskiego kontaktu z człowiekiem. Czyhają, by położyć się blisko i uwielbiają ludzką dłoń na swych dredach i tarmoszenie. Ich przywiązanie do człowieka przejawia się również twardo w statystyce bardzo rzadkiego uciekania poza ogrodzenie. Jeżeli jednak ktoś nie jest skłonny poświęcać im wiele czasu, to lepiej zastawić puli innym miłośnikom zwierząt. Z puli trzeba się wiele bawić, a ponieważ łatwo się nudzą, wymagają zmiany aktywności. Nawet przebieg szkolenia trzeba im urozmaicać, gdy widać lekkie zniechęcenie. Lubią współzawodnictwo i ścigają się w służbie dla człowieka, rywalizując z kolegami. Ma zatem sens wzięcie np. dwóch braci puli do domu, a będziemy mieli dużo uciech.


 

 

 

 

... i pumi. Fot. MTI / Zsolt Czeglédi


OWCZAREK WĘGIERSKI PUMI (węg. pumi): to średniej wielkości (wysokość do 40 cm w kłębie) pies do towarzyszenia człowiekowi, choć fachowcy klasyfikują go razem z mudi i puli także wśród psów tropiących. Ma duże, sterczące uszy, w których można się zakochać. Jego owłosienie jest różne na każdej części ciała. Krótkie i szorstkie lub dłuższe i pokręcone, a nawet dredowate. Ma tendencje do długiego szczekania, bo robi to dotąd, aż zwróci na siebie uwagę człowieka. Musimy mieć to na uwadze, biorąc go za towarzysza. Owczarki węgierskie spopularyzowała w Polsce książeczka dla dzieci autorstwa Macieja Dobrosiewicza pt. „Nuka”.


KOMODOR (węg. komondor): kolejny – średniej wielkości – węgierski owczarek, rozpowszechniony głównie nad Dunajem i w Polsce. Zwany jest powszechnie, a złośliwie, ale trochę słusznie „mopem”. Tak, tak – przypomina do złudzenia sznurkowy przyrząd do mycia podłogi. Dowcipni fotografowie zalewają Internet zdjęciami komodora, ścigając się w ujęciach, na których przypominają mopy, a twórcy memów używają sobie w komentarzach. Komodory znoszą to cierpliwie, a ich popularność na świecie rośnie w postępie geometrycznym, bo budzą większe zainteresowanie niż rasy o typowych kształtach i owłosieniu. Legendy mówią, że przyszły do Europy z Madziarami we wczesnym średniowieczu, ale bardziej wiarygodna jest ich etymologia od słów „quman-dur”, czyli pies Kumanów – koczowniczego plemienia tureckiego, które napłynęło w XII wieku do Europy Środkowej. Ich selektywna hodowla doprowadziła w 1910 roku do wyodrębnienia rasy. Są bardzo opiekuńcze.

OGAR TRANSYLWAŃSKI (węg. erdelyi kopo): należy do sporej rodziny średniej wielkości ogarów, charakterystycznych dla różnych krajów europejskich. Erdélyi kopó funkcjonuje w kronikach średniowiecznych już od 1237 roku. Ich maść opisywano zwykle jako czarną lub żółtą. Towarzyszyły na łowach ludziom prostym i arystokracji. Uwiecznione na obrazach wybitnych malarzy jako triumfatorzy polowań i takimi były zazwyczaj.


Wyżeł węgierski. MTI/Koszticsák Solid


WYŻEŁ WĘGIERSKI SZORSTKOWŁOSY (węg. drótszőrű magyar vizsla): spory pies myśliwski o szarobeżowym krótkim i szorstkim owłosieniu. Posłuszny, gdy się go ustawi odpowiednio za młodu, chętnie wykonuje polecenia. Szczególnie dobrze tropi, płoszy i aportuje, ale też nie zważa na rany, atakując np. dzika. Należy, niestety, do ras zanikających i objęty został oficjalną ochroną.

WYŻEŁ WĘGIERSKI KRÓTKOWŁOSY (węg. rövidszőrű magyar vizsla): piękny, duży (60 cm wysokości w kłębie i 25 kg wagi) pies myśliwski. Znany już w XII wieku jako nieodłączny towarzysz człowieka na polowaniach. Odważny aż do poświęcenia życia w walce. Przybył na Węgry razem z okupantem tureckim w XVI wieku, zaś w XVIII wieku doceniony w domach arystokracji węgierskiej, pozostał jako kosztowny, ale i cenny nabytek myśliwych. Stał się nawet symbolem zamożności. Lśniący, jasnobrązowy włos i harmonijne ruchy cieszyły wzrok konnych, gdy psy mknęły obok nich lub z wyjątkową zręcznością dopadały dzikiego zwierza.

CHART WĘGIERSKI (węg. magyar agar): kilkakrotnie był na skraju wyginięcia. Szybki jak strzała, doskonały na polowania, o pięknej sylwetce, docenianej przez hodowców, jest psem dużym i krótkowłosym. Rasę tę uwielbiał Mátyás Hunyadi, a po połowie XIX wieku stała się wręcz symbolem patriotyzmu węgierskiego. Hardy i silny uosabia węgierską naturę, pragnącą wolności.