Back to top
Publikacja: 31.12.2021
Noworoczne menu na Węgrzech: szampan, parówki, sałatki oraz zupy
Obyczaje

W sylwestrowym menu w domach nad Dunajem i Balatonem królują węgierski szampan, sałatka z jajkiem, zupa z soczewicy, szynka owinięta wokół twarogu z chrzanem oraz... parówki. Te ostatnie tradycyjnie są najpopularniejszym daniem serwowanym na noworocznych przyjęciach. Tylko podczas Sylwestra Węgrzy zjadają jedną piątą rocznej konsumpcji tego mięsnego wyrobu.


Parówki wiedeńskie to ulubiony noworoczny przysmak Węgrów. Fot. congerdesign / pixabay


Z powtarzanych regularnie badań opinii społecznej wynika, że na pytanie o przyjęcie noworoczne większość Węgrów najpierw powie o szampanie, a następnie o parówkach. Trudno znaleźć bowiem Węgra, który parówek nie lubi. Ewentualny spór nad Dunajem może dotyczyć jedynie tego, z czym parówki zjadać. Z sondaży wynika, że około 70 proc. ankietowanych bratanków zjada parówki z musztardą. Kilkanaście procent woli pożerać je, maczając zarówno w musztardzie, jak i w ketchupie, a jedynie jeden na stu Węgrów zjada czystą, nieumaczaną w niczym wcześniej parówkę.

Parówka na kolację, parówka na śniadanie

Nasi bratankowie są również niemal jednogłośni jeśli chodzi o wybór parówek. Zdecydowana większość z nich (około 8o procent) najchętniej podczas noworocznych domówek zajada się parówkami wiedeńskimi, a tylko jedna piąta frankfurterki. Węgrzy parówki gotują, pieką, smażą, jedzą na zimno, a także wrzucają do zup i sałatek. Parówki uważane są też za świetny pomysł nie tylko na zakończenie roku, ale również na pierwszy posiłek w Nowym Roku. 

Pomysłów na ich przyrządzenie jest bardzo wiele, wielkie jest więc także ich spożycie. Według najnowszych danych podanych przez Narodową Izbę Gospodarki Rolnej (Nemzeti Agrárgazdasági Kamara) podczas noworocznych prywatek tylko tego jednego dnia Węgrzy pożerają równowartość 20 proc. rocznej konsumpcji tego przysmaku. W ubiegłym roku na Węgrzech tylko w grudniu sprzedano cztery tysiące ton parówek. Tuż przed noworocznymi imprezami najczęściej wybieranymi w sklepach są parówki w kilogramowych opakowaniach. W całym roku 2020 Węgrzy kupili parówki o wartości 5,5 mld forintów (niemal 70 milionów złotych), co oznacza wzrost wydatków na parówki aż o 13 procent w porównaniu z rokiem 2019.

Prawdopodobnie zwyczaj jedzenia w sylwestra parówek przywędrował na Węgry z Niemiec. Pierwsze wzmianki o tym zwyczaju pojawiły się już XIX wieku. W tym stuleciu narodziły się również parówki wiedeńskie (wcześniej przez ponad pół tysiąca lat w Europie dominowały frankfurterki). Statystyczny Węgier zjada około 7.5 kilogramów parówek rocznie. Nic więc dziwnego, że ich jakość jest już urzędowo uregulowana. Od 2017 roku nazwa „parówka” jest zarezerwowana tylko dla produktów tego typu, w których zawartość mięsa wynosi co najmniej 51 procent. Produkt nie może też zawierać drobinek kości, sierści etc. Jak czytamy w komunikacie Nemzeti Agrárgazdasági Kamara Węgrzy najchętniej zjadają parówki z mięsa wieprzowego (57 procent), z kurczaka (22 procent) i z indyka (19 procent). 

Oczywiście, nie tylko szampanem i parówkami Węgier żyje. Podczas noworocznych biesiad na stołach pojawiają się również sałatka z jajkiem, szynka owinięta wokół twarogu z chrzanem oraz zupa z soczewicy. Ta ostatnia ma przynosić dużo szczęścia i pieniędzy. Wielu Węgrów wierzy, że ponieważ nasiona soczewicy przypominają monety, to każdy, kto zje tę potrawę w Nowy Rok do końca grudnia nie będzie musiał martwić się o zawartość portfela. Nad Dunajem i Balatonem dość powszechnie wierzy się również w dobroczynne działanie strudli – jak zauważa portal dailynewshungary.com spożywanie strudli w pierwszy dzień roku przynosi bogactwo i długie życie.

Ostrożnie z indykiem, czyli przesądy w kuchni

W przypadków Węgrów, podobnie jak u wielu innych narodów, ważną rolę w kształtowaniu świątecznego menu odgrywają wierzenia i przesądy. Nasi bratankowie absolutnie unikają więc jedzenia drobiu oraz ryb, gdyż przyjęło się, iż mogą one przynosić pecha. Zdaniem Węgrów wraz z drobiem szczęście na Nowy Rok mogłoby odfrunąć, a z rybami odpłynąć w siną dal. Szczególnie zakazane są indyki. Według węgierskich wierzeń podane do stołu podczas noworocznej biesiady nie tylko odbiorą danemu domowi szczęście, lecz także wprowadzą do niego wiele kłótni i gniewu. Z badań wynika, że w przesądy tego rodzaju wierzy wiele więcej Węgrów niż Węgierek. Średnio aż co drugi mężczyzna bierze pod uwagę przesądy, decydując, z jakiego mięsa zrobione są parówki. W przypadku kobiet postępuje tak tylko co czwarta. 

„Zupa pijaka” na kaca?

Według starych tradycji węgierskich gospodyń domowych w poranek 1 stycznia warto podać zupy. Jedną z cudownych recept na pozbycie się przykrych konsekwencji nadmiaru wysokoprocentowych trunków jest ponoć zupa korhely („zupa pijaka”). Jak zauważa portal hungarytoday.hupierwsze przepisy na tę zupę powstały już w starożytności. Korhelyleves mieli zajadać się już członkowie legionów Cesarstwa Rzymskiego, którzy gdzieś pomiędzy 35 a 14 rokiem p.n.e. przejęli panowanie nad prowincją Panonia (łac. Pannonia), która dziś jest częścią zachodnich Węgier. 

(JAP)