Back to top
Publikacja: 18.10.2021
Przegląd prasy znad Wisły Zofii Magdziak
Polityka

Polskie media codziennie relacjonują informacje o setkach prób nielegalnego przekroczenia granicy białorusko-polskiej i dostania się na teren Unii Europejskiej. 


Kryzys na granicy i opozycja

Od wielu tygodni w mediach oraz w mediach społecznościowych pojawiają się doniesienia z terenów na wschodzie Polski, gdzie Straż Graniczna codziennie zmaga się z próbami nielegalnego przekroczenia granicy. Tylko w niedzielę pogranicznicy odnotowali 542 takie zdarzenia, zatrzymując nie tylko nielegalnych imigrantów, lecz także osoby zajmujące się przemytem ludzi.

Jak jednak sygnalizuje na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” Michał Potocki, w najbliższym czasie inicjująca prowokację Białoruś sama może mieć problem z tak dużą liczbą cudzoziemców chcących dostać się przez zieloną granicę do Unii Europejskiej. „Potwierdziły się informacje podawane dwa tygodnie temu przez polskie służby, że Białoruś ograniczyła napływ migrantów, którzy później są przerzucani na granice z Unią Europejską. Obywatele siedmiu państw Afryki i Azji, zamieszkanych łącznie przez 700 mln ludzi, nie są już wpuszczani na pokłady samolotów lecących do Mińska, jeśli nie posiadają ważnej wizy białoruskiej. Najprawdopodobniej Białorusini nie są w stanie poradzić sobie z większą liczbą cudzoziemców ze względów logistycznych” – relacjonuje dziennikarz. „Łukaszenka i Putin wiedzą już, że ich plan prowadzenia wojny hybrydowej z Polską i Unią Europejską się nie sprawdził. Zmieniają więc taktykę i zaostrzają działania. Granicę atakują coraz większe grupy migrantów. Odpowiedzią polskiego rządu jest budowa potężnej bariery i znaczące wzmocnienie wojskowe newralgicznych terenów na wschodzie kraju” – czytamy natomiast w tygodniku „Sieci”.

Działania polskich służb krytykują politycy polskiej opozycji, co – jak komentuje w wywiadzie dla „Sieci” prezes partii rządzącej Jarosław Kaczyński – świadczy tylko o konfrontacyjnej postawie wobec rządu. – Nie można na szczęście mówić o całej opozycji, bo na przykład Polskie Stronnictwo Ludowe poparło jednak budowę zapory, co świadczy o jakiejś refleksji. A pozostali, no cóż – sami  siebie nazwali totalną opozycją i tak się zachowują – tłumaczy polityk na łamach gazety. – Nie uznają normalnych reguł gry demokratycznej, nie podzielają opinii, że o tym, kto rządzi, decydują wyborcy. Właściwie stawiają się ponad demokracją i jeśli nie oni rządzą, to bez wahania idą na pozbawioną wszelkich hamulców wojnę z państwem. W Polsce, państwie dość miękkim nawet jak na warunki europejskie, to jest niestety możliwe. W wielu krajach Zachodu dość szybko musieliby za to słono zapłacić – dodaje Kaczyński.

Trudne relacje z Unią

W wywiadzie dla „Sieci” prezes PiS odnosi się także do sporu na linii Warszawa-Bruksela. – Żadnym szantażom nie ulegniemy. Walczymy twardo, w sprawach podstawowych dla państwa i Polaków nie ustąpimy. Choć oczywiście wiemy, że polityka polega m.in. na umiejętności wychodzenia z sytuacji niełatwych, a droga do tego nie zawsze bywa prosta – tłumaczy polityk. –  Nasze cele są niezmienne, rożne dobieramy jednak metody. Bronimy polskiej suwerenności, bronimy też polskich praw w Unii Europejskiej, bo one są teraz bezczelnie, bezprawnie i w niezgodzie z traktatami podważane – dodaje Kaczyński, który na łamach tygodnika zapewnia jednocześnie, że groźby opozycji dotyczące polexitu to „całkowita bzdura”. – Równie dobrze mogliby ogłosić, że chcę przyłączyć Polskę do któregoś z sąsiadów, straszyć taką bzdurą Polaków i organizować pod tymi hasłami demonstrację – tłumaczy lider PiS.

Tymczasem, jak donosi z Brukseli dziennikarka „Rzeczpospolitej”, Unia nie odblokuje pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski, jeśli rząd nie wykona wyroku TSUE dotyczącego Sądu Najwyższego. „Wbrew zamysłom Angeli Merkel, która nie chce konfliktów na swojej ostatniej Radzie Europejskiej, temat praworządności w Polsce będzie poruszony na zapowiedzianym na czwartek i piątek unijnym szczycie” – informuje dziennik. „Nasi rozmówcy nie widzą możliwości uruchomienia pieniędzy z KPO – na początek 4,7 mld euro. Żeby tak się stało, Polska musi najpierw wykonać wyroki TSUE o likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN” podaje Anna Słojewska.

W ostatnich dniach o „gruntownej przebudowie sądownictwa” mówił Jarosław Kaczyński, który potwierdził m.in. plan likwidacji spornej Izby. O tym, jak te zapowiedzi i decyzje polskiego rządu wpłyną na relacje na linii Warszawa-Bruksela przekonamy się być może już w tym tygodniu. Jak sygnalizuje bowiem „DGP”, w najbliższych dniach premier Mateusz Morawiecki spotka się z szefem europarlamentu Davidem Sassolim, wystąpi w PE w Strasburgu, a pod koniec tygodnia spotka się z liderami 26 państw członkowskich UE na posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli.

Warszawa stolicą światowej pianistyki

W mediach nie brakuje też doniesień na tematy 18. Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. Trwający od początku października konkurs jest najważniejszym wydarzeniem muzycznym w Polsce i jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych na świecie. Jak tłumaczą organizatorzy wydarzenia, jest to nie tylko okazja do popularyzacji muzyki Fryderyka Chopina, ale przede wszystkim szansa na odkrycie nowych talentów pianistycznych. W rozpoczynającym się w tym tygodniu finale konkursu zagra dwunastu uczestników (w tym dwoje Polaków – Jakub Kuszlik i Kamil Pocholec), których wspierać będzie Filharmonia Narodowa. „Regulamin konkursu określa, że w finale może się znaleźć nie więcej niż dziesięciu pianistów, więc w sieci rozgorzała dyskusja internautów, na jakiej podstawie dokonano zmiany tego postanowienia. W momencie ogłoszenia tej informacji oficjalnego komunikatu nie było. Ale w regulaminie jest paragraf przyznający dyrektorowi konkursu prawo do podejmowania decyzji w sprawach »nienależących do kompetencji jury«, a za taką można uznać chęć zwiększenia składu finalistów” – relacjonuje „Rz”. „Wybór takiej dwunastki odzwierciedla wyjątkową sytuację: tegoroczny konkurs zgromadził niezwykłą liczbę świetnych pianistów” – dodaje Jacek Marczyński. Nazwisko zwycięzcy konkursu poznamy w środę, 20 września.