Back to top
Publikacja: 12.10.2021
Eliminacje MŚ 2022: Polska pokonała Albanię, Węgrzy niespodziewanie zremisowali z Anglią
Pilne

Wtorek przyniósł dobre wiadomości fanom piłki nożnej w Polsce i na Węgrzech. Reprezentacja Biało-Czerwonych wygrała 1:0 z Albanią w kluczowym dla nas meczu eliminacji MŚ 2022. Równolegle z meczem Polaków pewni zwycięstwa Anglicy podejmowali piłkarzy z Węgier. Drużyna Madziarów odzyskała dawną formę i niespodziewanie zremisowała na Wembley 1:1. Taki wynik w spotkaniu z wicemistrzami Europy oznacza, że węgierscy piłkarze wciąż nie odpadli z walki o awans.


Pojedynek węgierskiego piłkarza Rolanda Sallaiego (z lewej) z reprezentantem Anglii Tyrone’em Mingsem. Fot. FACUNDO ARRIZABALAGA / EPA / PAP/EPA


Początek spotkania na Wembley należał do Anglików, którzy dużo częściej niż Węgrzy byli w posiadaniu piłki. I chociaż nie był to szczytowy pokaz angielskiej formy, to po pierwszych strzałach na bramkę Madziarów mogło się wydawać, że spotkanie rzeczywiście ostatecznie przypieczętuje porażkę węgierskiej reprezentacji w tej edycji piłkarskich mistrzostw świata. W poprzednim meczu z Anglikami w Budapeszcie Węgrzy polegli bowiem 0:4. 

Tym razem Madziarzy pokazali jednak dawną klasę. W 23. minucie podczas rzutu karnego Roland Sallai pokonał Jordana Pickforda i zdobył dla Węgrów upragnionego gola. Madziarzy krótko cieszyli się prowadzeniem. Już w 37. minucie John Stones doprowadził bowiem do wyrównania. Po przerwie węgierscy piłkarze próbowali zdobyć kolejną bramkę. Również John Stones był blisko zdobycia drugiego gola. Obie drużyny grały jednak stosunkowo ospale, więc ostatecznie spotkanie zakończyło się  remisem. Taki wynik uratował Węgrów przed ostatecznym pożegnaniem się z nadziejami na awans. – Chłopcy postępowali zgodnie z instrukcjami taktycznymi od początku do końca. Dziś spotkaliśmy angielską drużynę, która nie była w najlepszej formie i mieliśmy trochę szczęścia – powiedział Marco Rossi, kapitan piłkarskiej reprezentacji Węgier na internetowej konferencji prasowej po meczu.

Pojedynek „o wszystko” mają za sobą również Polacy. We wtorek Biało-Czerwoni zmierzyli się z Albanią. Pierwsza część spotkania była bardzo wyrównana. Dopiero w drugiej połowie polscy piłkarze zaczęli wyraźnie dominować na boisku. W 77. minucie po rewelacyjnym dośrodkowaniu Mateusza Klicha płaskim strzałem piłkę w bramce Albańczyków umieścił Karol Świderski. Wówczas albańscy kibice zaczęli rzucać w kierunku polskich piłkarzy butelkami i innymi przedmiotami. Sędzia podjął więc decyzję o przerwaniu meczu. 

W Grupie I prowadzi Anglia z 20 punktami. Na drugim miejscu są Polacy z 17 punktami, a trzecią lokatę zajmuje Albania (ma 15 punktów). Czwarte miejsce wywalczyli sobie Węgrzy (11 punktów), za którymi są jeszcze reprezentanci Andory (6 punktów) oraz San Marino (0 punktów). Polacy mają realne szanse, aby zapewnić sobie drugie miejsce. Biało-Czerwoni powinni jednak zdobyć jeszcze co najmniej dwa, a najlepiej cztery punkty. Aby marzyć o awansie, węgierscy piłkarze muszą  wygrać wszystkie kolejne spotkania i liczyć na... przegraną Polski w meczu z Andorą.

Kolejne wielkie piłkarskie emocje przed Bratankami już 12 listopada. Wówczas Andora będzie podejmować Polskę (początek spotkania o godz. 20:45), a Węgry zagrają z San Marino (początek spotkania o godz. 20:45). Trzy dni później na Stadionie Narodowym w Warszawie zmierzą się piłkarze Polski oraz Węgier (początek spotkania również o godz. 20:45).

(JAP)