Back to top
Publikacja: 24.03.2021
Mecz Polska-Węgry: początek walki o awans na MŚ w Katarze

25 marca na stadionie Puskás Aréna w Budapeszcie reprezentacje piłkarskie Polski i Węgier od starcia przeciwko sobie rozpoczną eliminacje do mistrzostw świata. Zapowiada się wyjątkowo zacięty pojedynek, bo każda drużyna liczy chociaż na drugie miejsce w grupie. Oczywiście dla Bratanków najlepiej byłoby, gdyby awans na mistrzostwa świata w Katarze wywalczyły sobie i Polska, i Węgry.


Zawodnicy piłkarskiej reprezentacji Polski Grzegorz Krychowiak (L), Robert Lewandowski (C) i Arkadiusz Milik (P) podczas treningu kadry na bocznym boisku Legii w Warszawie. Fot. Leszek Szymański / PAP


Po losowaniu drużyn do fazy grupowej mistrzostw świata w 2022 r. selekcjoner węgierskiej reprezentacji piłkarskiej, Włoch Marco Rossi, powiedział: „Nie nazwałbym nas szczęściarzami po wylosowaniu takiego zestawu rywali, ale prawda jest też taka, że mogliśmy się znaleźć też w trudniejszej szóstce”. Cóż, dokładnie to samo możemy powiedzieć z perspektywy kibiców reprezentacji Polski. O zwycięstwo w grupie będzie niezwykle ciężko, ale druga lokata jest w naszym zasięgu. W zasięgu Bratanków także. W naszej Grupie I zagrają jeszcze – widziane w roli dostarczycieli punktów, ale przecież w futbolu nigdy nic pewne nie jest – Albania, Andora i San Marino oraz niekwestionowany faworyt – Anglia.

Bilet na mundial do Kataru wywalczą zwycięzcy poszczególnych grup. Reprezentacje, które zajmą drugie miejsce, zmierzą się w barażach. Ostrzą sobie na to zęby i Polacy, i Węgrzy. Najbliższe spotkanie jest o tyle ważne, że o ostatecznym miejscu zdecydować może bilans bramek z bezpośrednich spotkań. Dlatego w czwartek nikt nie będzie odstawiał nogi.

Zatrzymać Lewego

Znalezienie sposobu na to, by zamurować bramkę przed najlepszym piłkarzem świata, to dla węgierskiej kadry podstawowe zmartwienie przed meczem z Polakami. Zadanie niełatwe, by nie powiedzieć – niemożliwe, co szczerze wyznaje selekcjoner Bratanków. – Lewandowski jest od lat praktycznie nie do zatrzymania, a w zeszłym sezonie zdobył w Bayernie wszystkie możliwe trofea indywidualnie i zespołowo. Jeszcze nikomu się nie udało powstrzymać go przed strzeleniem gola. Nie przypuszczam, żebym był najmądrzejszym trenerem świata. Możemy się najwyżej starać, żeby nie miał za dużo sytuacji bramkowych – powiedział Marco Rossi.

Ale zmartwieniem Włocha jest nie tylko polski kapitan. Selekcjoner Węgrów podkreśla, że cała drużyna stanowi duże wyzwanie. – Piotr Zieliński z Napoli to jeden z najlepszych pomocników w Europie, a są jeszcze Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek, Mateusz Klich, Wojciech Szczęsny i inni – mówił Marco Rossi. Stwierdził, że jesteśmy dla Bratanków najbardziej wymagającym rywalem od czasu ich meczu z Chorwacją w 2018 r. – Jednym słowem, bombowa drużyna. Będziemy musieli bardzo uważać – podsumował Polaków.

Między słupkami węgierskiej bramki stanie zapewne Peter Gulacsi, bramkarz występujący na co dzień w barwach RB Lipsk, zespołu zajmującego obecnie drugie – po Bayernie Lewego – miejsce w Bundeslidze. Polskiego napastnika dobrze zna także obrońca Willi Orban, klubowy kolega Gulacsiego, węgierski piłkarz polsko-niemieckiego pochodzenia. Oprócz nich w kadrze Bartanków gra jeszcze trzech innych zawodników występujących na co dzień w Bundeslidze.

Węgrzy nie mają w składzie gwiazdy takiego formatu jak Robert Lewandowski, ale to nie znaczy, że nie mają dobrych piłkarzy. Dwudziestoletni Dominik Szoboszlai, który z początkiem tego roku trafił także do RB Lipsk za 20 mln euro, cieszy się u Bratanków niemniejszą popularnością niż RL9 w Polsce. Szoboszlai uważany jest za wielką nadzieję węgierskiej piłki, jego bramka w doliczonym czasie gry w finałowym meczu barażowym z Islandią dała Węgrom awans do tegorocznego EURO. Szoboszlai zwyciężył w plebiscycie na sportowca roku 2020 na Węgrzech. Drugi był tenisista Marton Fucsovics, a trzeci także futbolista – bramkarz Peter Gulacsi. Madziarzy kochają piłkę i zbudowali drużynę, która co prawda zajmuje obecnie dopiero 40. miejsce w rankingu FIFA (Polska jest na miejscu 19., faworyt naszej grupy, Anglia, zajmuje 4. pozycję), ale jest to drużyna solidna, która może sprawić nam na boisku spore kłopoty.

– Staliśmy się żelazną drużyną, którą cechuje wysoka pewność siebie. Początkowo metody Rossiego były kwestionowane przez słabsze wyniki, ale ostatecznie jego warsztat wybronił się w roku 2020. Jedność na linii drużyna – trener również stała się widoczniejsza – zauważa Tomasz Mortimer z HungarianFootball.com.

Nie jest jednak pozbawiona słabych punktów. Węgrzy – jeśli nie liczyć Orbana – nie mają najlepszej defensywy. Tomasz Mortimer zauważa, że pozostali obrońcy – Attila Szalai oraz Adam Lang – to zawodnicy zdecydowanie niższej klasy. – W każdym meczu popełniają większe lub mniejsze błędy. Są obrońcami grającymi na co dzień w lidze cypryjskiej – kolejno w Apollonie Limassol oraz APOEL-u Nikozja – podkreśla Mortimer.

Biało-czerwone debiuty

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski Paulo Sousa powołaniami na marcowe mecze eliminacji do MŚ dokonał małego przewrotu w naszym zespole. Portugalczyk zaprosił na zgrupowanie siedmiu zawodników, którzy nigdy nie występowali w kadrze. Szansę otrzymali: Rafał Augustyniak (Ural Jekaterynburg), Michał Helik (Barnsley), Sebastian Kowalczyk i Kacper Kozłowski (obaj z Pogoni Szczecin), Kamil Piątkowski (Raków Częstochowa), Bartosz Slisz (Legia Warszawa) oraz Karol Świderski (PAOK Saloniki).

Pojawienie się nowych kadrowiczów oznacza, że w marcowych spotkaniach nie zagra kilku zawodników, którzy już wybiegali na boiska z orzełkiem na piersi. Sousa nie powołał Bartłomieja Drągowskiego, Tomasza Kędziory, Bartosza Kapustki, Michała Karbownika, Dawida Kownackiego, Karola Linettego, Tymoteusza Puchacza i Sebastiana Walukiewicza.

Paulo Sousa w rozmowie z WP.pl, pytany o to, czy Polacy walczą o drugie miejsce w grupie, odpowiada: „Oczywiście, że o pierwsze! Nie mamy nawet prawa myśleć, że drugie by nas zadowoliło. Jednym z moich zadań jest wytworzenie w zespole mentalności zwycięzców. A zwycięzcy nie walczą o jeden punkt. Nie możemy jechać na Wembley z myślą, że bronimy się cały mecz i próbujemy wywalczyć remis. Nie! Chcę, żeby gracze myśleli tak jak ja - pozytywnie”. Z takimi ambicjami czwartkowy mecz w Budapeszcie, choć pierwszy w drodze do finałów mistrzostw świata, może okazać się spotkaniem na tej drodze kluczowym.

(wuj)

 

Terminarz marcowych spotkań reprezentacji Polski w eliminacjach MŚ 2022:

25 marca (czwartek): Węgry-Polska (Budapeszt)
28 marca (niedziela): Polska-Andora (Warszawa)
31 marca (środa): Anglia-Polsa (Wembley)

Wszystkie mecze będą rozpoczynać się o godz. 20.45