Back to top
Publikacja: 04.02.2021
Orbán dla „Sterna”: Europa składa się z suwerennych narodów
Polityka

Unia Europejska składa się z suwerennych narodów – podkreślił premier Viktor Orbán w wywiadzie opublikowanym w czwartkowym wydaniu niemieckiego magazynu „Stern”.


„Na Węgrzech mówimy, że dobrym Europejczykiem możesz być tylko wtedy, gdy jesteś dobrym Węgrem” – odpowiedział premier na pytanie, co znaczy dla niego być dobrym Europejczykiem. Wyjaśnił, że zgodnie z węgierskim podejściem Europa składa się z suwerennych narodów, ale niektóre państwa członkowskie dążą do wzmocnienia instytucji europejskich i przekazania coraz większych uprawnień Brukseli.


Fot. Radek Pietruszka / PAP


Węgrzy z niepokojem patrzą na ten centralizm ze względu na swoje doświadczenia historyczne – powiedział. Przewodnim wątkiem węgierskiej historii jest walka z imperiami i nie chcemy znowu rezygnować z naszej suwerenności i praworządności wywalczonej dla Europy Środkowej i Wschodniej 31 lat temu – dodał.

Na pytanie, dlaczego Węgry nie wychodzą z UE za przykładem Wielkiej Brytanii, powiedział, że lepiej jest nam w Unii, a brexit to był duży błąd, któremu należało zapobiec. Wyjaśnił, że od UE oczekuje przede wszystkim zachowania wielowiekowej europejskiej tradycji zróżnicowanych kulturowo, suwerennych narodów. „Chcemy kontekstu kulturowego, w którym dobrze się będziemy czuli” – powiedział. Węgry oczekują również od UE możliwości zdobycia nowoczesnej wiedzy i technologii, a także stabilizacji i bezpieczeństwa geopolitycznego. „Ważne jest dla nas, abyśmy należeli do sojuszu, który zapewnia bezpieczeństwo” – powiedział premier. Podkreślił, że podstawowe wartości zawarte w drugim artykule traktatu lizbońskiego mówiącego o UE są oczywiście w pełni akceptowane przez Węgry. Wartości te są zawarte również w węgierskiej ustawie zasadniczej – wskazał. Dodał, że na Węgrzech jest nie do pomyślenia, aby instytucja żydowska potrzebowała ochrony zbrojnej.

W Budapeszcie żyje jedna z największych społeczności żydowskich w Europie i „zadaniem społecznym jest zapewnienie całkowicie swobodnego rozwoju działalności żydowskiej” — powiedział Viktor Orbán. Podkreślił: siły rządzące dziś Węgrami wywodzą się z antykomunistycznego ruchu na rzecz praworządności. Naszym zachodnim partnerom wątpiącym w naszą praworządność, zawsze mówię: moi drodzy przyjaciele, wy gdzie broniliście praworządności? Ja walczyłem na ulicach Budapesztu – powiedział Viktor Orbán.

Już samą sytuację uważam za absurdalną, że pytaniami o praworządność celujecie we mnie, ale i za niegodną, przede wszystkim dlatego, że nieudowodnionych zarzutów nigdy nie powiązaliście z jasnymi, obiektywnymi kryteriami — stwierdził.

O sytuacji prasy powiedział m.in., że obiektywne analizy wskazują, że udział rynkowy mediów bardzo krytycznych wobec rządu znacznie przekracza 50 procent. Dodał, że rząd nie ingeruje w sprawy mediów. W kwestiach dotyczących polityki rodzinnej wyjaśnił między innymi, że zgodnie z ustawą zasadniczą rodzina jest związkiem kobiety i mężczyzny i nie stanowi to nietolerancji. W związku z tym, że podczas debaty wokół książki z bajkami oświadczył: „Zostawcie nasze dzieci w spokoju”, powiedział, że w tomie tym znajdują się bajki zawierające propagandę seksualną, mającą na celu wpływ na osobowość dzieci. „Tak naprawdę na Węgrzech istnieje pewna granica i bardzo duża część ludzi zgadza się z tym, co powiedziałem. Jesteśmy cierpliwi, ale trzeba zapewnić, aby dzieci mogły się spokojnie rozwijać” – podkreślił Viktor Orbán. Ostre protesty wobec tego dzieła są jak najbardziej uzasadnione, ale jednocześnie niewłaściwe jest używanie symboli sięgających do świata faszyzmu czy komunizmu – powiedział w związku z tym, że jeden z liderów partii o nazwie Ruch Naszego Domu (Mi Hazánk Mozgalom) publicznie zniszczył kopię dzieła. 

O nastawieniu do islamu powiedział: Węgrzy nie chcieliby, aby osoby wyznania muzułmańskiego pojawiły się w ich kraju w dużej liczbie i spowodowały zmiany kulturalne w ich życiu. Muzułmanie przebywający na Węgrzech zostali przyjęci przez nas samych i zaakceptowali, że mieszkają w kraju chrześcijańsko-żydowskim i że przestrzegają naszych praw. Ta pozycja wyjściowa dotyczy nie tylko muzułmanów. I tak na przykład „mamy doskonałe stosunki z Chińczykami, ale nie chcemy, aby jutro przybyło do nas pięć milionów Chińczyków” – sformułował premier.

W odniesieniu do sporów prawnych UE wokół zakwaterowania osób ubiegających się o azyl podkreślił, że jesteśmy zasadniczo przeciwni nielegalnej imigracji, a pomimo tego osoby ubiegające się o azyl otrzymały normalną opiekę, a jedyny zarzut dotyczył tego, że nie mogą swobodnie przemieszczać się poza ośrodkami dla uchodźców. Dlatego też utworzono strefy tranzytowe otwarte w kierunku Serbii czy Chorwacji, ale niestety Unia tego również nie zaakceptowała. Zamknięto więc strefy tranzytowe, ale Komisja Europejska nie zaakceptowała również rozwiązania polegającego na składaniu wniosków o azyl do węgierskich ambasad w bezpiecznych krajach trzecich. Dlatego teraz musimy poczekać na kolejną decyzję sądu w tej grze w kotka i myszkę, wyjaśnił Viktor Orbán.

Podkreślił, że sprzeciwia się wszelkiej polityce, która w potrzebujących pomocy ludziach budzi odczucie, że rozwiązaniem jest imigracja do Europy, ponieważ w ten sposób każdy podjąłby się tej zagrażającej życiu i pełnej przeciwności podróży.

Jak powiedział, Węgry przestrzegają zasady zawartej w traktatach międzynarodowych, zgodnie z którą ludzie uciekający ze swoich domów z ważnego powodu mają prawo zostać przyjęci do bezpiecznego kraju. Nie ma natomiast prawa międzynarodowego, które pozwalałoby na wybór takiego kraju.

Zgodnie z postawą Węgier to pomoc należy zawozić potrzebującym, a nie przywozić problemy. Stąd założono organizację niesienia pomocy Hungary Helps, która w stosunku do wielkości kraju ma naprawdę pokaźne rozmiary – wyjaśnił premier, dodając, że należy uruchomić swego rodzaju plan Marshalla dla krajów Afryki i Bliskiego Wschodu, z których napływają migranci.

Podkreślił, że podejście UE do przyjmowania uchodźców wykracza daleko poza prawa określone w międzynarodowej konwencji dotyczącej statusu uchodźców. Niestety to podejście stało się normą polityczną i ten, kto nie podziela tej polityki, od razu stanie się czarną owcą — powiedział. Dodał również, że w ciągu najbliższych dwudziestu lat migracja będzie głównym problemem cywilizacji europejskiej, i w tej kwestii decyzje muszą podjąć parlamenty narodowe. Podkreślił, że Węgry to kraj bardzo zróżnicowany kulturowo i religijnie, w którym bezkonfliktowo i harmonijnie współistnieją obok siebie religie i światopoglądy. Uwielbiamy różnorodność w naszej własnej kulturze, ale z tym, co pochodzi z zewnątrz, jesteśmy bardzo ostrożni, także dlatego, że jesteśmy małym krajem — powiedział Viktor Orbán.

W kwestii tego, że prowadzący wywiad określili jego sposób wypowiedzi jako retorykę drugiej wojny światowej skierowaną przeciwko Niemcom, Viktor Orbán podkreślił, że swoich słów nigdy nie kierował przeciwko Niemcom, i ponieważ to nie Niemcy, ale Węgrzy wybrali go do pełnienia tego urzędu, swe słowa adresował nie do Niemców, a do Węgrów. Cytując wypowiedzi czołowych niemieckich polityków na temat Węgier, dodał, że generalnie należałoby poprawić słownictwo polityków i potrzebne byłoby rozbrojenie słowne.

Podkreślił: kryzys uchodźczy z 2015 r. pokazał, że niemiecka polityka wierzy w Europę postchrześcijańską i postnarodową, w co nie wierzą Węgrzy. W tej sytuacji powinniśmy być wobec siebie tolerancyjni i mówić, że wy myślicie tak, a my owak, ale pomimo to jednak możemy być przyjaciółmi.Niemcy natomiast powiedzieli, że o migracji należy myśleć tak, jak większość Niemców. Węgrzy nie chcą tego, co powoduje powracające napięcia w stosunkach dwustronnych. Oto jak Węgrzy odbierają ostatnie pięć lat – powiedział Viktor Orbán. Obok innych wypowiedział się m.in. o kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Według jego słów to silna kobieta, która dźwiga dwa krzyże: politykę niemiecką i europejską, a jednak zawsze trzyma się prosto, za co zasługuje na szacunek.

 

Źródło: Origo