Back to top
Publikacja: 04.01.2021
Przegląd prasy znad Wisły Zofii Magdziak
Polityka

Polacy przywitali 2021 rok! Obyło się bez hucznych imprez, a wiele osób zostało w domku, spędzając Sylwestra tylko z najbliższymi, ze względu na obostrzenia wprowadzone w związku z epidemią koronawirusa.



Pozytywne prognozy na 2021 rok

„W 2021 r. są szanse na wzrost gospodarczy przekraczający 4 proc. – a zdaniem niektórych analityków nawet powyżej 5 proc. Bezrobocie spadnie, inflacja przyspieszy tylko nieznacznie, a złoty zyska na wartości. Tak wskazują wyniki ankiety przeprowadzonej przez „DGP” wśród ekonomistów 15 krajowych instytucji” – czytamy tymczasem na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”. Jak jednocześnie podkreśla autor tekstu, „realny wzrost aktywności gospodarczej będzie zależał od tego, na ile – i jak szybko – zduszona zostanie pandemia koronawirusa”. Cytowana przez dziennika Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, tłumaczy, że kiedy „minie niepewność, dość szybko powinniśmy dojść ze wzrostem PKB w okolice 5 proc.”. – Z powrotem ruszą branże usługowe, które teraz mają przymusową przerwę w działalności. Pojawia się też inwestycje, zwłaszcza że będą one wspierane przez pieniądze unijne. Czynnikiem ryzyka będzie jednak kondycja firm – na razie ukrywana przez pieniądze z rządowych tarcz pomocowych – tłumaczy ekspertka.

Podobne stanowisko przedstawia cytowany przez serwis 300gospodarka.pl główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak. – Sytuacja na rynku pracy nie pogorszy się istotnie w trakcie drugiej fali pandemii, a w 2021 będzie szybko wracać do przedpandemicznego stanu. Mniejsza skala obostrzeń w czwartym kwartale 2020 r. niż wiosną ogranicza skalę ich negatywnego oddziaływania na rynek pracy. W mocy pozostają też skuteczne działania antykryzysowe, a poprawa perspektyw na 2021 rok skłania firmy do „chomikowania” pracy w okresie zimowo-wiosennym – tłumaczy ekonomista i dodaje: „Zakładamy, że w momencie >>rozliczania<< Tarczy Finansowej (wygasa warunek utrzymania zatrudnienia dla umorzenia subwencji) ożywienie gospodarcze będzie już wystarczająco silne, aby bez dodatkowych bodźców utrzymać, a nawet zwiększyć zatrudnienia”.

Unia Europejska a suwerenne narody

Na łamach tygodnika „Do Rzeczy” minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański  tłumaczy z czego wynikają tarcia na linii Warszawa-Bruksela. – Komisja Europejska poprzedniej kadencji popełniła całą serię błędów, jeśli chodzi o sposób prowadzenia sporu z Polską. Spór nie jest niczym nadzwyczajnym, spory są wpisane w politykę i my się na to nie obrażamy. Natomiast sposób, w jaki Komisja prowadziła ten spór, był bardzo szkodliwy politycznie. Przede wszystkim dlatego, że zaproponowano rozporządzenie, które operowało terminami typowymi dla artykułu 7 Traktatów, niejako pokazując, żeby prawem wtórnym zmienić prawo pierwotne (...) W 2018 r. była wyraźna szansa, żeby ten spór zamknąć. Wtedy, w przededniu „biegu” o najwyższe stanowisko polityczne w Unii Europejskiej, komisarz Frans Timmermans odpowiedzialny za tę sprawę zdecydował, żeby spór zaostrzyć, zamiast wykorzystać szansę na jego załagodzenie ze względów wyłącznie politycznych – podkreśla polityk. Jednocześnie w wywiadzie minister zapewnia, że pomimo sporów, Polexit nie jest rozwiązaniem branym pod uwagę przez rząd. – Oczywiście rozumiem, że z powodu pewnej irytacji, zmęczenia można dojść do wniosku: Po co nam Unia? W tym sensie żaden rodzaj pytań, żaden rodzaj dyskusji nie powinien być tabu w polskiej debacie. Budowanie czegokolwiek na tabu jest raczej oznaką słabości niż siły. Chcę jednak podkreślić z całą siłą, że polexit nie rozwiązałby żadnego polskiego problemu, ale stworzyłby nowe. Propozycje polexitu są błędną reakcją na realne problemy współpracy europejskiej – podkreśla Szymański.

„Wsiedliśmy do pociągu z napisem >>UE”, który od początku jedzie w jednym kierunku – wspólnoty, w której zatrzeć mają się narodowe państwa i takie przeżytki jak rodzina” – pisze natomiast na łamach „Do Rzeczy” Wojciech Golonka. Dziennikarz w tekście Pałka „praworządności” z Brukseli pokazuje jak władze UE starają się w czasie kryzysu wymusić na państwach członkowskich zmiany, które wpływają nie tylko na formę Wspólnoty, ale także na społeczeństwa narodowe. „(...) Tęczowa strategia, szantaż finansowy, to tylko logika bieżącego etapu budowania nowej wieży Babel, którą notabene przywołuje architektura budynku parlamentu w Strasburgu. Ten nieubłagany pochód w kierunku superpaństwa można oczywiście spowalniać, odsuwając jakoś w czasie kolejne fazy konstrukcji. Pytanie tylko, ile wytrzyma hamulec, siłując się z napędem lokomotywy? I czy w ogóle zaciągnięto hamulec? Nie jest to jednak jedyne dostępne połączenie, dlatego warto śledzić  rozkład jazdy pod kątem korzystnych przesiadek” – analizuje  Golonka.

Triumf polskich skoczków

"Czy może być lepszy początek sportowego roku niż Mazurek Dąbrowskiego nad Alpami, najpierw w Niemczech, a potem w Austrii?” – pyta na łamach „Rzeczpospolitej” Krzysztof Rawa. Trwa bowiem Turniej Czterech Skoczni, w którym polscy skoczkowie nie dają pozostałym zawodnikom szans. „Polacy rządzą w turnieju, przed ostatnim konkursem liderem jest triumfator z Innsbrucku Kamil Stoch, a drugie miejsce zajmuje zwycięzca z Garmisch-Partenkirchen Dawid Kubacki. >>Śmiałem się do siebie już w locie<< – tak o swoich niedzielnych skokach mówił Stoch i trudno mu się dziwić” – czytamy. „Biało-czerwona drużyna ponownie nie do zatrzymania! Dziś po prostu zamienili się miejscami. Ręce same składają się do oklasków!” – podsumował osiągnięcia Polaków premier Morawiecki, życząc skoczkom kolejnych sukcesów. Przed nami bowiem jeszcze ostatni konkurs w ramach 69. Turnieju Czterech Skoczni, który odbędzie się w środę 6 stycznia w Bischofshofen.