- W moim podejściu do Unii nic się nie zmieniło. Nadal uważam, że nie ma takich pieniędzy, za które można by się pozbyć suwerenności - powiedział prezes PiS. W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" wicepremier Jarosław Kaczyński zapowiedział też, że Polska zaskarży mechanizm praworządności do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). I podkreślił: Nie mamy kompleksów, nie jesteśmy jakąś gorszą częścią UE.
– Udało się uzyskać narzędzia, które sprawią, iż teraz obrona naszej suwerenności, a jest to nieustające zadanie, będzie nieporównywalnie skuteczniejsza, niż byłaby bez tego porozumienia – stwierdził wicepremier, zauważając, że „uzyskaliśmy tyle, ile można było uzyskać”, a zawarte porozumienie jest dla Polski znacznie korzystniejsze niż sytuacja niż wariant z zawetowaniem budżetu. – UE to nie rodzina czy krąg przyjaciół. To arena twardej walki o własne interesy" – zauważył jednocześnie wicepremier Kaczyński.
W rozmowie z Katarzyną Gójską i Tomaszem Sakiewiczem zwrócił również uwagę na to, że "mamy do czynienia coraz częściej z łamaniem traktatów, czyli najsilniejszych zapisów. Niestety Unia ma problemy z praworządnością . A w takiej sytuacji nic nie daje stuprocentowej pewności. W takich realiach musimy bronić polskiego interesu, a nie karmić się fikcją. Trzeba twardo stąpać po ziemi i my to robimy”.
– Rząd Zjednoczonej Prawicy jest gwarantem suwerenności Polski, gwarantem najlepszej obrony naszych interesów. Zachwianie większością może utorować drogę do władzy ludziom, którzy bez mrugnięcia okiem oddaliby naszą niezależność i sprowadzili nasz kraj do pozycji proszącego o łaskę przy drzwiach najsilniejszych unijnych graczy – dodał prezes PiS, zaznaczając, że "nie mamy kompleksów, nie jesteśmy jakąś gorszą częścią UE. Nie. Jesteśmy pełnoprawnym, dużym, silnym państwem członkowskim i nikt nas nie będzie sprowadzał do parteru. Polacy mają być we Wspólnocie tak samo szanowani jak Niemcy i Francuzi".
(jap, fot. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów / Creative Commons Attribution 3.0 Unported license)