Back to top
Publikacja: 25.06.2020
Na Węgrzech ruszają konsultacje narodowe
Polityka

Konsultacje Narodowe to wprawdzie hungaricum, swoisty wynalazek rządu Viktora Orbána  - to rodzaj ankiety politycznej, która służy utrzymywaniu bliskiego kontaktu z narodem. Dlatego jest specyficznym środkiem demokracji bezpośredniej.

Nad Dunajem od czasu do czasu, przed planowanym podjęciem ważnych decyzji przez administrację rządową, wszyscy obywatele otrzymują ankietę do wypełnienia,  związaną z obecnie omawianym ważnymtematem.

Pojęcie zostało wprowadzone do dyskursu publicznego w roku 2005 przez Viktora Orbána, będącego jeszcze w opozycji. W rocznym orędziu podsumowującym, , stwierdził, że następne wybory wygra, ponieważprogram partii zostanie zbudowany w oparciu o dialog z wyborcami. I właśnie ten dialog, już w formie instytucji był kontynuowany po wygranych wyborach w 2010 roku.

Pierwsze konsultacje odbyły się we wrześniu 2010 roku i dotyczyły kwestii związanych z emeryturą, następne dotyczyły konstytucji (luty 2011). Trzecia zaplanowana Konsultacja z maja 2011 r. miała charakter socjalny, a we wrześniu 2012 miała miejsce konsultacja gospodarcza, czwarta. W maju 2015 rozesłano ankietę o imigracji i terroryzmie, a dwa lata później, w kwietniu 2017 dokonano nowej konsultacji, która zajmowała się tematami Unii i suwerenności. Przedostatnią konsultację rozpoczęto w październiku 2017 r. na temat planu restrukturyzacji polityki migracyjnej zaproponowanej przez G. Sorosa.

Od końca maja bierzącego roku, rząd Węgier, przeprowadza nowe, siódme już konsultacje narodowe, tym razem związane z pandemią: „dotyczą one koronawirusa i ponownego ożywienia gospodarki - jakie decyzje mają pozostać w mocy, jakie nowe wprowadzić, jak wychodzić z kryzysu gospodarczego" - zapowiedział Orbán. Dodał, iż jedno z pytań, będzie dotyczyć propozycji amerykańskiego finansisty George'a Sorosa, by wydać w celu sfinansowania walki z koronawirusem obligacje wieczyste, czyli takie, gdzie kapitał nie podlega spłacie, a należne są tylko roczne odsetki. Viktor Orbán zaznaczył, "jeszcze nasze wnuki musiałyby je spłacać".