Back to top
Publikacja: 20.12.2019
IDĄ ŚWIĘTA… ŚWIĄTECZNE ZWYCZAJE NA WĘGRZECH
Kultura

Tak jak w Polsce, na Węgrzech Boże Narodzenie też uchodzi za jedno z najważniejszych, a z pewnością najbardziej oczekiwanych przez rodzinę świąt w kalendarzu. Jak wygląda tradycja obchodzenia wigilii na Węgrzech, a jakie zwyczaje panują współcześnie? Krótka odpowiedź: prawie takie same jak w Polsce. A trochę bardziej szczegółowo:

ADWENT

Niegdyś Boże Narodzenie na Węgrzech osnute było magicznymi wierzeniami i ludowymi tradycjami, z których wiele nadal jest kultywowanych. Na przykład najważniejszy okres przed świętami – adwent – miał swój specjalny obrzęd „odliczania” do świąt. W tym okresie, szczególnie na wsi duże znaczenie miał na przykład Dzień św. Łucji, obchodzony 13 grudnia. Kiedyś panny przebierały się w białe szaty zasłaniając też twarz, nie wolno było wykonywać żadnej pracy związanej z nićmi – wierzono, że w ten sposób „zaszyje się kury nioski”. Ponadto od tego dnia aż do Świąt przygotowuje się drewniane krzesło, które ma odstraszać złe moce. Od tego zwyczaju pochodzi węgierskie przysłowie „Przygotowywać coś jak krzesło Świętej Łucji” oznaczające że coś trwa bardzo długo i jest robione krok po kroku. Również w tym dniu gospodarze zasiewali pszenicę. Jeśli zaczęła ona kiełkować do 24 grudnia, oznaczało to bogate plony w przyszłości. Panny, które szukały kawalera, zapisywały na karteczkach męskie imiona i przez kolejne dni paliły je pojedynczo. Dzięki ostatniej poznawały imię przyszłego męża.

                                                                                                                                            

Niestety, bogactwo obrzędów adwentowych jednak powoli zanika, został z tego wieniec adwentowy, który do dziś cieszy się popularności. Zwyczaj umieszczania w domu zielonego wieńca z czterema świeczkami zrodził się we wschodnich Niemczech. Wykonuje się go z gałązek szlachetnych drzew iglastych. Cztery świece symbolizujące cztery niedziele adwentowe, najczęściej są koloru szat liturgicznych poszczególnych niedziel, tzn. trzy koloru fioletowego i jedna koloru różowego. Świece mogą być również koloru czerwonego lub innego wyrażającego radość oczekiwania. Tak przygotowany wieniec może być  umieszczony na tacy i ustawiony na stole lub zawieszony na czterech wstążkach u sufitu. Świece w wieńcu mogą palić się w czasie modlitwy rodziny, a także w czasie wspólnych spotkań i posiłków.

 

PRZYGOTOWANIA DO ŚWIĄT

Współcześnie Węgrzy rozpoczynają świąteczne zakupy i przygotowania już miesiąc przed Wigilią. Ulice wielu miast rozbłyskują iluminacjami i zaczynają się jarmarki, na których można kupić tradycyjne ręcznie robione drobiazgi takie jak kubki oraz figurki z typowo węgierskimi zdobieniami, zjeść tradycyjne przysmaki czy napić się grzanego wina. Dawniej czas do upragnionych świąt symbolizowały nazwy nadawane kolejnym tygodniom grudnia. Pierwszy był papierowy, drugi brązowy, następny – srebrny, a ostatni przed Wigilią – złoty. Jego nadejście oznaczało, iż jest już najwyższa pora, aby zrobić ostatnie przedświąteczne porządki i zakupy, a także wybrać i kupić choinkę. W ostatnich latach bardzo modne stały się świąteczne jarmarki – niektóre z nich uchodzą za najpiękniejsze w regionie a nawet na świecie. Na Targach można kupić drewniane figurki, ozdoby świąteczne i skosztować węgierskich dań. Tutaj prym wiodą różnego rodzaju mięsa (najpopularniejsza jest wieprzowina), ale też różnego rodzaju kiełbaski, kapusta itp. Obowiązkowym elementem każdego świątecznego jarmarku jest oczywiście grzane wino (forralt bor). Jest ono przyprawione przyprawami kojarzącymi się ze świętami - pomarańczą, cynamonem i goździkami. Na jarmarkach spotyka się także poncz (puncs).

                                                                                                                                            

Polacy w okresie świątecznym często wydają duże środki na cele charytatywne i przygotują paczki świątecznie. Tak samo jest na Węgrzech, gdzie od wielu lat działają różne inicjatywy wspierające biednych rodaków.  Często spotykanym zwyczajem wśród Węgrów jest celebrowanie ważnych dni poprzez pójście do teatru, opery lub na koncert. Tak też dzieje się i w grudniu. Kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia Węgrzy wybierają się na sztukę baletową pt. “Dziadek do orzechów” lub koncert muzyki klasycznej. Również w Nowym Roku – na koncerty noworoczne bilety już w listopadzie, albo jeszcze wcześniej zostają wyprzedane.

 

WIECZÓR WIGILIJNY

Mimo, że prawdziwym świętem jest 25-go grudnia, oczywiście najważniejszym w kalendarzu jest wieczór 24-go , czyli Szenteste (święty wieczór) Przygotowania do Wigilii rozpoczynają się 21 grudnia – w dzień Świętego Tomasza. Wtedy zaczyna się okres wytężonej pracy w kuchni, a jednocześnie spożywane posiłki stają się skromniejsze, postne. Najwspanialsze smakołyki zachowuje się na Wigilię. W odróżnieniu od naszej tradycji Węgrzy, w ten szczególny dzień, spożywają posiłki mięsne.

W kościołach odbywają się inscenizacje przedstawiające narodziny Jezusa (jasełka). Na takie przedstawienie (Betlehem) można zabrać dziecko, bo forma jest przyjemna w odbiorze i odpowiednia dla młodego widza. Religijne osoby zabierają dzieci do kościoła, by wspólnie obejrzeć przedstawienie o narodzinach Jezusa, nazywane Betlehem. Jest to czas, kiedy reszta krewnych szykuje w domu choinkę.

Niegdyś w wigilię lub kilka dni przed nią kolejne domy odwiedzali pasterze z pękami witek, wręczając gospodyniom po jednej. Tam chłostano nimi nogi chłopców, by wypasane przez nich bydło było skoczne oraz wręczano im prezenty. Na wiosnę te same witki używane były do pędzenia bydła na pastwiska.

Węgrzy Wigilię spędzają głównie w gronie najbliższej rodziny. Nie dzielą się opłatkiem (bo opłatek jest chyba tylko w Polsce, podobno też w niektórych miejscach na Litwie). Zamiast opłatka, Węgrzy używają jabłka, które symbolizuje miłość i jedność w rodzinie. Przed przystąpieniem do wieczerzy domownicy dzielą się jabłkiem.

Podobnie jak w naszym kraju, tak i u naszych bratanków, pierwszego dnia Świąt Węgrzy odwiedzają rodzinę, wymieniają się prezentami i życzeniami. Po uroczystej kolacji wszyscy wspólnie śpiewają kolędy oraz tradycyjne węgierskie pieśni - “Mennyből az angyal” – „Aniołowie z nieba” oraz “Pásztorok, pásztorok”- “Pasterze, pasterze”. To również moment na rozpakowanie prezentów pod choinką (wg. legendy przyniesionych przez aniołki lub małego Jezuska), które rozdają najmłodsi członkowie rodziny. O północy Węgrzy wybierają się na Pasterkę do kościoła. Na co dzień Węgrzy nie oblegają kościołów, jednak w Boże Narodzenie jest zupełnie inaczej. Wówczas licznie biorą udział w świątecznych nabożeństwach i celebrują ten piękny czas.

25 i 26 grudnia, podobnie jak w Polsce, to również dni, w których rodzina spotyka się podczas wspólnych posiłków, najczęściej późnego śniadania, w mniej formalnej atmosferze. Według tradycji, w te dni każda mężatka w rodzinie powinna poczęstować wszystkich własnoręcznie przygotowaną tradycyjną struclą orzechową lub makowcem.

Węgierskie kolędowanie wygląda podobnie jak polskie. Kolędnicy chodzą od domu do domu i w zamian za śpiew dostają pożywienie lub pieniądze. Popularnym motywem są również jasełka odgrywane w kilkuosobowych grupach.

 

CHOINKA

Zwyczaj ozdabiania choinki rozpowszechnił się w Europie za sprawą Niemiec, w których pierwsze wzmianki mówią już o końcu XV wieku, przy czym warto zauważyć, że choinka początkowo zarezerwowana była tylko dla arystokracji. Jeżeli chodzi o Węgry, to pierwsza choinka pojawiła się prawdopodobnie w 1824 roku w mieście Aszód lub Martonvásár, a tradycję tę zapoczątkowała Brunszvik Teréz, która zasłynęła z tego, że zakładała pierwsze na Węgrzech przedszkola.

Węgierska choinka przyozdobiona jest prawie zawsze z szaloncukor (pralinki nadziewane najczęściej galaretką, ale także masą orzechową, wanilinową, marcepanem) i oczywiście modne są również pierniki.

                                                                                                                                             

PREZENTY

Węgrzy na ogół znacznie więcej wydają na święta, z sondaży wynika że nad Dunajem chętniej i częściej wydaje się pokaźne sumy, szczególnie w stosunku do średniej płacy. Co drugi Węgier przyznaje, że wydaje znacznie więcej niż zaplanował.  

Węgrzy twierdzą, że obchodzą Boże Narodzenie dwukrotnie: 6 i 25 grudnia. "Pierwsze" święto zdecydowanie należy do dzieci, które wysyłają listy do Dzieciątka Jezus. Następnie układają zapisane życzenia na parapetach, by aniołki dostarczyły je do Nieba. Dawniej przebrana za biskupa Mikołaja postać wraz z towarzyszącym jej czartem pukała do drzwi domów, rozdając dzieciom paczki ze słodyczami i owocami.

Węgierskie dzieci wierzą, że prezenty przynosi im nie Święty Mikołaj, a Jezusek. Popularnymi prezentami są ubrania, książki, kosmetyki i alkohole (np. dobre wina). Czasami pod choinką można znaleźć np. karnet na siłownię, albo wykupiony kurs fotografowania. Nie ma szczególnych zasad, najważniejsze jest to, aby osoba obdarowana była szczęśliwa z podarunku. Prezenty rozpakowuje się po wieczerzy wigilijnej, a zadanie rozdania prezentów spoczywa na najmłodszych członkach rodziny.

STÓŁ ŚWIATĘCZNY

Węgierski stół wigilijny różni się trochę od polskiego. Węgrzy nie kładą pod obrus sianka, zamiast tego zawsze znajdzie się miejsce dla soczewicy, która ważna jest nie tylko w Boże Narodzenie, ale w całym okresie świąteczno-noworocznym – w węgierskiej kulturze symbolizuje ona dobrobyt i dostatek. Uznaniem cieszą się także czosnek, miód, orzechy i jabłka, którym przypisuje się rozmaite właściwości. Czasem w tym samym celu umieszczane były zboża i końska uprząż lub symbole zmartwychwstania – gwoździe i młotek. Zanurzany w miodzie czosnek, orzechy i jabłka miały zapewniać zdrowie domownikom. Roślinom strączkowym, rybom, kluskom z makiem przypisywano moc mnożenia pieniędzy. Również okruszki z wigilijnego stołu miały magiczne znaczenie i posiadały moce lecznicze.

Znany, ale mało popularny jest zwyczaj zostawiania pustego nakrycia dla niespodziewanego gościa. Nawet składniki potraw świątecznych mają szczególne znaczenie: miód – do osłody życia, czosnek, który chroni zdrowie, mak, symbolizujący bogactwo, czy jabłko – symbol urody i miłości oraz jedności rodziny.

 

POTRAWY

Węgierski stół obfituje w tradycyjne dania, a niektóre z nich są niemal obowiązkowe. W Polsce jemy barszcz, zupę grzybową (w niektórych rejonach Polski może to być rosół), a na Węgrzech raczej jest to zupa rybna z papryką (węg. halászlé).

Na Węgrzech również jada się karpia, lecz z reguły jest on pieczony, nie smażony, popularne są gołąbki (węg. töltött káposzta). Co ciekawe, bardzo popularne jest mięso, najczęściej nadziewane owocami (np. śliwkami) i grzane wino.

Wigilijny deser stanowi strucla – z jabłkami, twarożkiem, orzechami, wiśniami i makowce. Węgrzy lubią także zserbó, albo ostatnio przyjęte z kuchni żydowskiej flódni. Podobnie jak w Polsce, także na Węgrzech popularny jest piernik. 25. i 26. grudnia każda mężatka powinna poczęstować odwiedzanych członków rodziny własnoręcznie przygotowaną struclą lub makowcem.

 

                                                                                                                                 

ZUPA RYBNA – HALÁSZLÉ

Oczywiście najlepiej w kociołku na wolnym ogniu, ale podajemy przepis na warunki kuchenne

1 kg ryb słodkowodnych (najlepiej karpia, który nie rozpadnie się w gotowaniu) najlepiej z głową i pletwami
2 papryki (najlepiej odmiany węgierskie)
3 pomidory
2 duże cebule
2-3 ziemniaki
1-2 ząbki czosnku
nieduża papryczka chilli
łyżka stołowa słodkiej papryki w proszku
łyżeczka papryki ostrej w proszku
sól, pieprz
natka pietruszki

Ryby kroimy w średnie kawałki i wrzucamy razem z głowami i ogonami do zimnej, osolonej wody (ok. 2,5 litra).
Po zagotowaniu wody, dorzucamy do wywaru pokrojone w GRUBE krążki cebule i całość gotujemy do miękkości ryb.
Po tym czasie płyn przecedzamy przez gęste sitko.
Czosnek siekamy, bądź przeciskamy przez praskę i chwilkę podsmażamy na niewielkiej ilości tłuszczu.
Strąki świeżej papryki kroimy w cienkie, krótkie paski, ziemniaki ścieramy na tarce o dużych oczkach.
Paprykę i ziemniaki dorzucamy do czosnku i przesmażamy kilka chwil.
Wszystko posypujemy paprykami w proszku, dokładnie mieszamy i całość jeszcze chwilę smażymy.
Do gotującego się rybno-cebulowego wywaru wrzucamy podsmażoną paprykę ze ziemniakami, i czosnkiem, oraz pokrojonych w grube plastry pomidorów. 

Gotujemy około 10 minut, potem podamy z pietruszką na ozdobę.
 

 

ZSERBÓ

składniki na ciasto:

360 g mąki pszennej
70 g cukru waniliowego
110 g masła miękkiego
160 ml mleka
10 g drożdży świeżych albo łyżeczka drożdży instant
płaska łyżeczka sody
mała szczypta soli
100 g orzechów włoskich, drobno zmielonych

składniki na masę:

350 g dobrego dżemu morelowego
70 g orzechów włoskich, grubo zmielonych

składniki na polewę czekoladową:

80 g dobrej czekolady
80 g śmietanki słodkiej, min. 30 % tłuszczu

Przygotowanie:

1. Drożdże świeże kruszymy do miski, zasypujemy cukrem i zmielonymi orzechami. Zalewamy ciepłym ale nie gorącym mlekiem, mieszamy. Jeżeli używamy drożdży instant, wsypujemy je do misy i dalej postępujemy podobnie jak w przypadku drożdży świeżych.

2. Mąkę przesiewamy z sodą i solą. Wsypujemy mąkę przesianą do misy z drożdżami i in. składnikami. Dodajemy masło (koniecznie miękkie) i zagniatamy ciasto tak aby było miękkie i odchodziło od ręki. Ciasto dzielimy na trzy równe części przy pomocy wagi kuchennej.

3. Formę prostokątną wykładamy kawałkiem papieru do pieczenia. Dżem łączymy z orzechami w średnim naczyniu i odstawiamy.

Na stolnicy lekko podsypanej mąką rozwałkowujemy pierwszy placek i wykładamy go na dno formy. Smarujemy placek 1/2 masy dżemowo-orzechowej.

Na stolnicy rozwałkowujemy drugi placek i nakrywamy nim masę. Smarujemy placek resztą masy. Rozwałkowujemy trzeci placek, nakładamy na masę. Boki placka można dodatkowo rozciagnać tak aby dotykały boków formy. Nakrywamy formę czystą szmatką i odstawiamy na 30 minut do napuszenia ciasta w ciepłe, nieprzewiewne miejsce. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza (program góra-dół). Po 30 minutach ciasto tylko lekko się napuszy, wstawiamy formę z ciastem do piekarnika, pieczemy około 50 minut aż ciasto nabierze złoto-brązowego koloru. Po upieczeniu formę ostrożnie wyjmujemy z piekarnika.

4. Przygotowujemy polewę czekoladową. Czekoladę łamiemy w kosteczkę nad naczyniem żaroodpornym, zalewamy śmietanką. Podgrzewamy na bardzo wolnym ogniu cały czas mieszając albo w mikrofalówce na niskiej mocy przez 80 s. Powinniśmy uzyskać idealnie gładką polewę. Dekorujemy nią wierzch upieczonego ciasta. Ciasto odstawiamy w formie do leżakowania na co najmniej 1-2 dni – jeżeli wytrzymujemy.

 

PIERWSZY I DRUGI DZIEŃ ŚWIĄT

Pierwszy i drugi dzień świąt Bożego Narodzenia to dni, w których rodzina spotyka się podczas wspólnych posiłków, najczęściej późnego śniadania, w mniej formalnej atmosferze. Według tradycji, w te dni każda mężatka w rodzinie powinna poczęstować wszystkich własnoręcznie przygotowaną tradycyjną struclą orzechową lub makowcem. Okres ten upływa Węgrom leniwie, w gronie rodzinnym. To czas, kiedy ludzie mogą odpocząć od codzienności i cieszyć się towarzystwem swoich najbliższych — rodziny, sąsiadów i przyjaciół. Starym zwyczajem gospodyni zawsze piecze dużo ciast i innych smakołyków i obdarowuje mini gości, aby pochwalić się swoimi kulinarnymi umiejętnościami.

Węgierskie kolędowanie wygląda podobnie jak polskie, ale znacznie mniej popularnie jest. Kolędnicy chodzą od domu do domu i w zamian za śpiew dostają pożywienie lub pieniądze. Popularnym motywem są również jasełka odgrywane w kilkuosobowych grupach.

 

SYLWESTER I NOWY ROK

Sylwester na Węgrzech natomiast obchodzony jest niezwykle hucznie. Tłumy ludzi wychodzą na ulice, by z szampanem w ręku i pieśnią na ustach witać Nowy Rok. Według tradycji śpiewy, zabawy i hałasy przestraszyć mają stary rok. Noworoczne zabawy są nijako przedłużeniem sylwestrowych. Towarzyszy im odpalanie petard, tańce i muzyka, które symbolizować mają wypędzania demonów i walkę ze złymi duchami. A o północy Węgrzy do dziś utrzymują tradycję: w wielu domach zaśpiewają hymn Węgier.

1 stycznia również jest dniem wyjątkowym. Po wypędzeniu starego i przywitaniu Nowego Roku zwyczaj nakazuje, by mężczyźni w pierwszej kolejności przywitali się z krewnymi i znajomymi. Według starego węgierskiego przysłowia mężczyzna przynosi szczęście, a kobieta je zabiera. Tego dnia Węgrzy bardzo uważają na to, co jedzą, gdyż każdy posiłek ma ukryte znaczenie. Na stoły trafia mięso wieprzowe, bowiem świnia zagarnia bogactwo. Gospodynie unikają tego dnia gotowania kur, które z kolei bogactwo rozdrapują. Węgrzy wierzą, że czynności wykonywane 1 stycznia, powtarzane będą przez cały rok. Dlatego unikają jakichkolwiek wysiłków, a w szczególności starają się nie wydawać pieniędzy.