Historia

PODNIOSŁA ROCZNICA

2024-10-06

6 października 2024 roku mija 175 lat od rozstrzelania przez żołnierzy austriackich trzynastu węgierskich bohaterów Wiosny Narodów 1848–1849 roku. Któż lepiej niż Polacy zrozumie to wydarzenie? Ale i nam grozi popełnienie wobec Bratanków faux pas, którego możemy uniknąć dzięki znajomość historii.

ZBRODNIA W ARADZIE

Węgrzy mówią o nich „aradi vértanúk” i darzą najwyższą czcią. Ich losy wiodły do Aradu (dziś to miasto na terytorium Rumunii) przez półtora roku zmagań o odzyskanie niepodległego państwa. W dobie Wiosny Narodów w 1848 roku chęcią wolności zapłonęło pół Europy. 17 marca cesarz austriacki Ferdynand zgodził się na utworzenie rządu węgierskiego z Lajosem Batthyánym na czele, a Węgrzy z dyktatorem powstania Lajosem Kossuthem na czele ogłosili niepodległość 19 kwietnia 1849 roku. Ruszyli spontanicznie w myśl strof Sándora Petőfiego „Powstań, Węgrze, Ojczyzna Cię woła!” (Talpra magyar, hí a haza!), a ich trójkolorowy sztandar czerwono-biało-zielony zjednoczył setki tysięcy patriotów. Udało im się przejąć kontrolę nad całym krajem w maju 1849 roku. Odpowiedzią Habsburgów było wysłanie około 350 tys. żołnierzy pod dowództwem marszałka Alfreda von Windischgrätza do pacyfikacji wolnościowych nastrojów, a w ramach Świętego Przymierza, oznaczającego solidarność monarchów, rosyjski car wspomógł swoją armią pod dowództwem feldmarszałka Iwana Paskiewicza potrzeby Habsburgów. Udało im się także pozyskać przeciw Węgrom nie tylko wojska chorwackie pod dowództwem gubernatora Dalmacji gen. Josipa Jelačića, ale również Słowaków, Rumunów i Serbów. Tak oto Habsburgowie po raz kolejny zrealizowali perfekcyjnie antyczną zasadę „divide et impera” i skłóciwszy swych poddanych, stłumili dążenia wolnościowe Węgrów (jak w 1846 roku Polaków, gdy podburzeni chłopi mordowali szlachtę w ramach „rabacji galicyjskiej”).

W dobie Powstania Węgierskiego najserdeczniejsze więzy przyjaźni polsko-węgierskiej potwierdzili nie tylko znani generałowie, jak Józef Bem, Józef Wysocki czy Henryk Dembiński, ale i setki innych ochotników, wśród których Edmund Ślaski czy dwaj bracia mistrza Jana Matejki. Niestety, siła złego przechyliła losy działań zbrojnych na stronę tłumiących powstanie i kto nie zdołał zbiec na emigrację (głównie do Turcji) ten ginął lub dostawał się do ciężkiej niewoli.

Najciekawszym przykładem losów kapitulujących Węgrów był Artúr Görgei de Görgő et Toporc, na rzecz którego złożył dowodzenie Lajos Kossuth 11 sierpnia, a ten skapitulował przed Rosjanami po dwóch dniach. Paskiewicz zdecydował, że przekaże wziętych do niewoli powstańców węgierskich Austriakom, a Görgei, tknięty jakimś przeczuciem, uprosił go, aby mógł pozostać przynajmniej nieco dłużej w rosyjskiej niewoli. To opóźnienie w wydaniu go Austriakom uratowało mu życie, a dożył aż do 1916 roku, podczas gdy jego generałowie zostali rozstrzelani 6 października decyzją gen. Juliusa Jakoba Freiherra von Haynau, nazywanego przez swych podwładnych „habsburskim tygrysem”, „hieną z Brescii”, a po 1849 roku także „katem z Aradu”. Gdy już zakończył karierę wojskową, jego zła sława poprzedzała go, gdziekolwiek podróżował. W Anglii napadli na niego robotnicy i gonili przez kilkaset metrów, by go pobić. Znany był nawet w Stanach Zjednoczonych, gdzie podczas wojny secesyjnej jego nazwiskiem przezywano co brutalniejszych dowódców.

TRZYNASTU MĘCZENNIKÓW

Byli to: Lajos Aulich (1793–1849) – przejściowo minister wojny w węgierskim rządzie powstańczym, János Damjanich (1804–1849) – Serb z pochodzenia, a rodacy uważają go za zdrajcę, bo został bezkompromisowym bohaterem węgierskim, Arisztid Dessewffy (1802–1849) – przed egzekucją spał spokojnie, nie okazując żadnego strachu, Ernő Kiss (1799–1849) – lojalny wobec swych żołnierzy nie skorzystał z możliwości ucieczki do Turcji i pozostał do końca z podkomendnymi, Károly Knezić (1808–1849) – po ojcu Chorwat, ochotnik w powstaniu węgierskim, jego szczątki znaleziono przypadkiem w Aradzie podczas powodzi w 1932 roku, György Lahner (1795–1849) – pochodził z niemieckiej rodziny mieszczańskiej, sprawnie zorganizował produkcję broni powstańczej, Vilmos Lázár (1815–1849) – miał ormiańskie korzenie i dosłużył się stopnia pułkownika, ale generałowie uznawali go za równego sobie, Károly Leiningen-Westerburg (1819–1849) – Niemiec ożeniony z bogatą Węgierką, walczył przeciw Serbom, zaś przed egzekucją powiedział: „A gdy stanę przed tronem wiecznego sądu Bożego – te oskarżenia przeciwko mnie zostaną uroczyście potępione jako niskie oszczerstwa”, József Nagysándor (1804–1849) – po wielu sukcesach przeżył załamanie nerwowe i stał się niepewny w wydawaniu rozkazów, Ernő Pöltenberg (1814–1849) – Austriak utożsamiający się całkowicie ze sprawą Madziarów, przypisuje mu się powiedzenie tuż przed śmiercią na szubienicy: „Piękna delegacja zmierza do Boga, aby reprezentować sprawę Węgrów!”, József Schweidel (1796–1849) –uczestnik w zdobywaniu Paryża w czasach napoleońskich, a potem awansował sukcesywnie do rangi generała, żonaty z Polką Domicellą Bilińską, na jej prośby nie został powieszony, ale honorowo rozstrzelany, a ona zmarła w Budapeszcie w 1888 roku, ich syn po niewoli w Aradzie został zwolniony, Ignác Török (1795–1849) – został powieszony, a przed śmiercią ogłosił: „Poszedłem za swoim sumieniem” i Károly Vécsey (1807–1849) – ze starej szlacheckiej węgierskiej rodziny osiadłej w Hernádvécse, a choć jego ojciec i dziadek byli kawalerami orderu cesarzowej Marii Teresy, on wystąpił przeciw Habsburgom.


Trzynastu Męczenników - Wikipedia 


Po kapitulacji w Világos (obecnie Șiria, Rumunia) rosyjscy generałowie przekazali Austriakom jeńców, a Julius Jakob Freiherr von Haynau najpierw chciał ich powiesić, ale ponieważ pomysł taki oburzył nawet jego oficerów, a przede wszystkim wpływowego księcia Franciszka de Paula z Lichtensteinu, zmienił wyrok w stosunku do niektórych na rozstrzelanie i wyznaczono do egzekucji pluton dwunastoosobowy. Rozstrzelano ich około czwartej nad ranem. Po wykonaniu rozkazu żołnierze otrzymali kufle piwa, którymi stukali się, wznosząc toasty. Te gesty zostały zapamiętane przez Węgrów i w złym tonie jest stukanie się kielichami lub kuflami wśród Madziarów. Jest i teza, że pogarda w ogóle dla piwa została wykreowana jako spisek węgierskich producentów wina, by osłabić konkurencję…

EGZEKUCJA RÓWNOCZESNA

Tego samego dnia 6 października 1849 roku w Peszcie, w kazamatach wykonano wyrok śmierci na pierwszym premierze rządu Węgierskiego z czasów powstania 1848–1849, którym był czterdziestodwuletni Lajos Batthyány. W miejscu, gdzie zamordowano Lajosa Batthyányego płonie wieczny ogień narodowej pamięci.


Batthyány Lajos, 1848 - Wikipedia


Jego rodzina może poszczycić się korzeniami sięgającymi początków węgierskiej państwowości. Wśród siedmiu na wpół legendarnych wodzów Arpada (węg. Árpád) w IX wieku był bowiem Örs, od którego się wywodzili przodkowie Lajosa. Cesarz Zygmunt Luksemburski (węg. Luxemburgi Zsigmond) nadał Miklósowi Kővágó-Örsowi rozległe dobra wokół miejscowości Battyán (obecnie Szabadbattyán), które stały się podstawą potęgi ekonomicznej rodu, choć ich główna rezydencja była w Burgenlandzie – było to Güssing (węg. Németújvár, Német-Újvár). W dobie feudalizmu ważniejsza od języka, którym posługiwano się na co dzień, była lojalność wobec politycznego zwierzchnika, na próżno więc doszukiwalibyśmy się dziś ich węgierskich czy austriackich oficjalnych przynależności w tamtych czasach. Generalnie uznawano ród Batthyánych za jeden z czołowych w Świętym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego, ale ich sympatie były zawsze węgierskie. W czasach świetności Korony Świętego Stefana głowie rodu przez wieki (od 3 stycznia 1764 roku) przysługiwał tytuł książęcy, gdy pozostali członkowie określani byli tytułami hrabiowskimi. Jedna z gałęzi rodu Batthyánych piastowała funkcje banów Chorwacji, czyli de facto wicekrólów. W czasach reformacji rodem targały spory religijne, bo niektórzy (jak Boldizsár) chcieli promować protestantyzm, a inni (jak Ádám) byli podporą katolicyzmu. Zamek Rechnitz (węg. Rohonc, Rohoncz), czyli główna siedziba rodowa Batthyánych w Güssing, to także świadek wielkiej historii losów rodzinnych, bo jego ruiny pamiętają tak kilkusetletnią świetność (szczególnie od 1527 roku po wiek XIX), jak i nieszczęścia – szczególnie te, które podczas drugiej wojny światowej doprowadziły do kompletnego wyburzenia znacznej jego części. Po wojnie rodzina książęca Batthyánych została pozbawiona swych majętności we wszystkich krajach socjalistycznych, ale zachowała je w Austrii. Ciekawym epizodem było skoligacenie się Batthyánych w okresie międzywojennym z potężną rodziną niemieckich przemysłowców Heinricha Thyssena, którego córka była ostatnią mieszkanką zamku Rechnitz przejętego przez SS, a pod koniec marca 1945 roku zburzonego przez Armię Czerwoną. Potomkowie rodu mieszkają dziś w różnych państwach na całym świecie.

 

Piotr Boroń