Historia

ARCHIOPACTWO PANNONHALMA

2024-09-14

 

14 września 2024 roku przypada Dzień Jedności Chrześcijan, który na Węgrzech jest obchodzony od 1996 roku dla upamiętnienia 1000. rocznicy założenia opactwa benedyktyńskiego Pannonhalma (węg. Pannonhalmi Bencés Főapátság). Przyjrzyjmy się temu miejscu, gdzie odbywają się słynne spotkania.


Pannonhalmi Bencés Főapátság - Wikipedia


POCZĄTKI

Można śmiało przyrównać opactwo Pannonhalma do polskiego Świętego Krzyża lub Tyńca, a nawet do światowego Monte Cassino. Wszystkie te wielkie gabarytowo klasztory mają pionierską funkcję, kolosalne znaczenie i wspaniałą urodę. Na Monte Cassino św. Benedykt z Nursji dał w roku 529 początek europejskiemu monastycyzmowi cenobickiemu, a dalej – chronologicznie – w Pannonhalmie zaczęło się dzięki jego uczniom i braciom zakonnym chrześcijaństwo na Węgrzech w 996 roku, a benedyktyni na Świętym Krzyżu i w Tyńcu stworzyli bastiony wiary chrystusowej w Polsce. Jak to określił Michael Wood – „Europa oblekła się w białą szatę murowanych z kamienia klasztorów”.

Dokładnie w miejscowości Győrszentmárton, na Szent Márton-hegy (Góra św. Marcina), prawie 300-metrowym wzgórzu u zbiegu rzek Bakony i Kisalföld stanęły pierwsza świątynia i klasztor mnichów benedyktyńskich, sprowadzonych przez księcia Gejzę (węg. Géza herceg) z Czech. Sława mądrych ludzi wyprzedziła przybywających tu benedyktynów, a znalazło to odzwierciedlenie choćby w tym, że św. król Stefan (węg. Szent István) wysłał tu na naukę swego syna Emeryka (węg. Imre). Pierwszym opatem klasztoru został Bawarczyk, wędrujący powoli przez Czechy, św. Asztrik (Anastazy), który miał być też w 1000 roku specjalnym posłańcem królewskim św. Stefana do Rzymu po konsekrowaną koronę, a następnie biskupem Ostrzyhomia i pierwszym biskupem Koloczy (węg. Kalocsa). Pamięć o nim trwa żywa w Pannonhalmie, a w XVII wieku tak opisywał jego zasługi jezuicki historyk Gábor Hevenesi: „Asztrik niestrudzenie pracował dla zbawienia dusz, przykładem swego świętego życia. Nie chciał zyskać szacunku ani korzyści z biskupstwa, ale szukał szczęścia w chwale Bożej i dobru baranków. Został wysłany do Rzymu z bardzo poważnymi sprawami kraju i swoją misję u papieża Sylwestra wypełnił z takim powodzeniem, że papież za namową anioła wysłał złotą koronę, apostolski tytuł królewski i krzyż apostolski, jak poprosił go o to św. Szczepan. Odtąd krzyż zastąpił orła w herbie państwa. Kiedy Sebestyén, pierwszy arcybiskup ostrzyhomski, stracił wzrok, Asztrik został jego zastępcą na trzy lata. Był ojcem sierot i ucieczką potrzebujących, dopóki Pan nie powołał go w roku 1034, 12 listopada, w wieku 70 lat, aby otrzymał nagrodę za swój trud w niebie. Warto, aby po jego śmierci zostali uhonorowani przez tych, których uczył na ziemi życia godnego nieba. Wśród wielu jego cudów jest wskrzeszanie umarłych”.

Święty Stefan potwierdził prawa klasztoru, którego mnisi przyjęli za swą dewizę w VI wieku „Ora et labora”, czyli „Módl się i pracuj”, co wyrażało się w takim planowaniu dnia, by rygorystycznie przestrzegać godzin liturgicznych i wówczas modlić się wspólnie, ale też w określonym czasie spać, wspólnie jadać i pracować zarówno fizycznie, jak i umysłowo. Benedyktyni mieli też doskonalić się duchowo poprzez lekturę umoralniających ksiąg teologicznych. Do prac fizycznych zaliczały się szczególnie te z zakresu ogrodnictwa i przetwórstwa owoców i warzyw, a dziś nawet nie potrafimy sobie zdać sprawy z ogromu zasług benedyktynów w podnoszeniu cywilizacji europejskiej na wysoki poziom. Z pogranicza prac umysłowych i fizycznych było żmudne przepisywanie ksiąg, by zyskiwały zawrotne nakłady kilkunastu egzemplarzy, a każdy był arcydziełem kaligrafii i malarstwa miniaturowego. Skutkiem ich działalności gospodarczej był cały szereg artykułów spożywczych, wykwintne produkty, ziołolecznictwo, różnego rodzaju wina (włoskiego rodzaju, a produkowane na Węgrzech) i nalewki lecznicze… a smaczne.

 

DZIELĄC LOSY KRÓLESTWA WĘGIER

Opat Uros (1207–1243), budowniczy stojącego do dziś trzonu kościoła, zasłynął z tego, że odparł Mongołów spod murów twierdzy klasztornej. Opactwo cieszyło się przez wieki szczególna protekcją władców, np. w 1334 roku Karol Rober d’Anjou (węg. Róbert Károly) potwierdził opatowi Pannonhalmy wszelkie jego dotychczasowe prawa. Funkcje tak zwanych opatów komendatoryjnych (zwierzchnich dla klasztoru, ale nie potrzebujących święceń duchownych) pełnili królowie węgierscy jak Maciej Korwin (węg. Mátyás Hunyadi) oraz Władysław II Jagiellończyk (węg. II. Ulászló), wybitni humaniści jak János Vitéz, a nawet papież Aleksander VI Borgia. W 1514 roku Pannonhalma zostało podniesione do rangi archiopactwa, co oznacza najwyższą rangę wśród klasztorów. Stało się to za sprawą starań wybitnego opata Máté Tolnaiego (najpierw weneckiego dominikanina, a potem benedyktyna), ale też odzwierciedlało złote czasy Królestwa Węgier. Archiopactwo wyróżniało się znaczeniem na tle innych węgierskich klasztorów, czego dowodem było w 1510 roku uznanie go przez króla Węgier za naczelnego opata wszystkich węgierskich klasztorów benedyktyńskich, co potwierdził w 1514 roku papież Leon X. Wraz z upadkiem królestwa (klęska pod Mohaczem w 1526 roku i rozbiorem państwa w 1541 roku) nastała bieda w szczególności dla zakonów, tępionych przez muzułmańskich Turków.

Co prawda Habsburgowie odbili te ziemie spod tureckiej niewoli, ale już w czasach Józefa II (II. József) nastąpiły dla klasztorów trudne czasy, ponieważ cesarz zlikwidował sporo z nich, argumentując, że według niego klasztory takiego typu nie są potrzebne (w szczególności kontemplacyjne). W 1802 roku zostali restytuowani, intensyfikując prowadzoną zawsze działalność edukacyjną. Podczas II wojny światowej Czerwony Krzyż ukrywał tam Żydów, a w czasach komunistycznych władze państwowe starały się maksymalnie ograniczyć religijną i kulturalną działalność duchowieństwa, a w przypadku Pannonhalmy oświatową w szczególności. I te nawałnice przetrwało archiopactwo.

Dziś stanowi ono jedno z najważniejszych centrów religijnych dla całych Węgier. Dał temu wyraz Jan Paweł II, który przewodniczył odprawianym na Świętej Górze Panońskiej „Nieszporom Tysiąclecia” podczas swojej pielgrzymki na Węgry w 1996 roku. Wtedy też przemówił do zgromadzonych po węgiersku, wzbudzając wzruszenie, gdyż doceniono ogromny wysiłek, jaki włożył z miłości do naszych bratanków w naukę trudnego dla nas języka. Podsumował w krótkim zarysie zasługi benedyktynów dla naszej cywilizacji i podkreślił znaczenie Pannonhalmy nie tylko dla Węgrów, ale i wszystkich narodów Europy Środkowej, które szły przez wieki w przyjaźni z nimi.


Kościół opactwa benedyktynów - Wikipedia 


DOŚWIADCZENIE PANNONHALMA

Są miejsca na świecie, których poznanie wzbogaca nas duchowo. Podkreślają to szczególnie pielgrzymi, którzy wędrując do sanktuariów, intensyfikują myśli o sensie życia, odzyskują jego celowość i nabierają sił, dzięki którym mogą ruszyć od kontemplacji do działania. To fascynujące zjawisko, badane przez naukowców, a praktykowane przez dosłownie wszystkie religie, bo wyjątkowo ekonomiczne. Oto czas poświęcony na podróż i przebywanie u celu, kontemplację i oddalenie się od problemów, opłaca się w ogólnym bilansie, gdyż powrót do działania okazuje się bardzo owocny. Wielu pielgrzymujących do Pannonhalmy podkreśla, że w zetknięciu z ponad tysiącletnim centrum chrześcijańskim zauważyli, jakby na nowo rzeczy, które dodają im sił. I nie są to kwestie stricte religijne, a na przykład historyczne. Bo gdy widzą w bryle budowli nawarstwione budowy, odbudowy i dobudowy (a te główne to z XI, XII, XIV i XIX wieku) oraz style, gdy oglądają dzieła wielkich mistrzów, którzy budowali i ozdabiali ten właśnie obiekt, to dociera do nich, że jest on dziełem wspólnoty, której członkowie oddają ze swych oszczędności jakieś środki, by sanktuarium, klasztor i jego mieszkańcy mogli owocniej działać dla chrześcijaństwa i świata. A mieszkańcy klasztoru są już z samego faktu związania się z tym miejscem do śmierci świadkami sensu poświęcenia całego swojego życia Bogu. I choć już to by wystarczało dla ich istnienia, to jeszcze gorliwie się kształcą i pracują, budując wielkie dzieła intelektualne, a czasem – jak właśnie w tych dniach – wykonują wielki wysiłek logistyczny i merytoryczny, organizując jak co roku Dzień Jedności Chrześcijan.

Na ile pozwalają czas, napór zwiedzających turystów i możliwości udostępniania poszczególnych części archiopactwa, warto skorzystać jak najwięcej, przygotowując się merytorycznie do spotkania z ziołowym ogrodem, zwanym „Rajem”, a otoczonym krużgankami z przepięknym wejściem po kilku schodach w górę do kościoła (zwanym Porta Speciosa), biblioteką, która z samego czytania tytułów na grzbietach czterystu tysięcy książek wydać się może pojemniejszą niż cały Internet, refektarzem, gdzie – gdyby się dobrze wsłuchać w dźwięki odbijane od ścian – usłyszelibyśmy lektury wielkich dzieł sprzed półtora tysiąca lat… A w pobliżu należy zobaczyć pomnik milenijny, upamiętniający przybycie nad Dunaj narodu Madziarów… I także w łączeniu miłości do Boga z miłością do ojczyzny Węgrzy i Polacy mają wiele podobieństw, czego najsilniej doświadczamy, odwiedzając się wzajemnie.


Główne okno bazyliki św. Marcina - Wikipedia 


 

Piotr Boroń