WALKI O USTRÓJ SPOŁECZNY WĘGRÓW PO 1945 ROKU
2024-08-25
Wydarzenia 1956 roku na Węgrzech – choćby tylko hasłowo – znane są szeroko we współczesnym świecie. To już – na szczęście – temat nośny. Ale dojście komunistów do władzy, czego skutkiem był rok 1956, okryte jest mgłą zapomnienia, może tajemnicy... A to przecież trzeba wiedzieć.
CISZA NAD TRUMNĄ
Nieznajomość w Polsce historii Węgier z lat czterdziestych wynikać może z niechęci do zawłaszczenia pamięci o niej przez rządzących w Budapeszcie przez blisko półwiecze formacji, które zawdzięczały władzę ludziom z ich opcji. Wciąż na półkach bibliotecznych dominują opracowania, skażone cenzurą okresu minionego i choć nawet liczni autorzy tych publikacji mieli dobre intencje to byli albo ograniczani przez cenzurę i autocenzurę, albo używali stwierdzeń, które w dobie PRL pozwalały czytać „między wersami”, a dziś ów kod stwierdzeń nie jest łatwy do zrozumienia przez młodsze pokolenia. I chociaż nad Dunajem doszło do wielkich zmian to nad Wisłą wciąż trzeba demaskować narrację, która rozparła się w różnego rodzaju literaturze: od opracowań politycznych do przewodników turystycznych, a nawet czasopism dla kobiet, dzieci i młodzieży, gdzie nie wprost, ale poprzez aluzje lub ocieplanie reżimowych protagonistów stworzono fałszywą otoczkę.
Naprostowania wymagają także uznaniowe, a utrwalone w historiografii przekonania, jak choćby to o błędach gospodarczych Mátyása Rákosiego dopiero po 1948 roku. Nowe światło na wydarzenia z lat czterdziestych rzucają też nawet pamiętniki dygnitarzy węgierskich z tamtych lat, którzy – upewniwszy się, że stalinizm to rozdział zamknięty – ruszyli do ujawniania tajemnic, a dokładniej przełamywania zmowy milczenia. To z kolei wywołuje między nimi emocje, które, widziane z bliska, budzą czasem niesamowite wrażenia u obiektywnych obserwatorów, ale nie docierają do Polski jako węgierskie sprawy. Pewnego rodzaju analogią do spraw węgierskich może być ponowne odczytywanie Władysława Gomułki w Polsce, bo w zestawieniu z Bolesławem Bierutem ten pierwszy wyrasta w oczach niektórych komentatorów wręcz na patriotę, gdyż traktują postawy relatywnie (może nie bez racji). Tak tworzy się w przypadkach obu państw tzw. realizm historyczny, który leczyć można dopiero przeciwstawiając mu żołnierzy niezłomnych i przypominając istnienie wówczas polskich władz na uchodźstwie obu wspomnianym wyżej politykom jako utrwalaczom władzy sowieckiej w Polsce. Ale czy nawet to czując, można dokonywać łatwych porównań z Węgrami? Jedno jest pewne: fundamentalnym podobieństwem naszych losów jest fakt „wyzwolenia” tak Polski jak i Węgier przez wojska Józefa Stalina i rozpanoszenie się w obu państwach podległych mu policji politycznych.
TRADYCJE DEMOKRATYCZNE
Do fundamentalnych prawd o narodzie węgierskim do XX wieku wielu historyków zalicza stwierdzenie Pétera Kende z 1959 roku w wydanej przez niego publikacji „Considérations sur l’histoire hongroise” w Brukseli: „Masy na Węgrzech nigdy nie nauczyły się korzystać ze swoich praw, nigdy nie żyły jako wolni obywatele własnego państwa, zawsze panował tam strach”. Znaczyło by to, że Miklós Horthy musiał panować autorytarnie, a walka o kształt ustrojowy po drugiej wojnie światowej musiała uwzględniać w każdym wypadku rządy silnej ręki. Gdyby zgadzać się z tym stwierdzeniem, od razu przychodzi na myśl podobieństwo do szeregu państw Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie przedwojenne rządy autorytarne kładły podobny fundament pod rządy powojenne w kilku państwach.
Teoria ta sprzyja tezie, głoszonej przez promoskiewskie reżimy, że ich zasługą był wzrost świadomości politycznej szerokich mas robotniczych, a przeciwstawia się tej tezie stwierdzenie, że demokratyzacja była procesem ogólnoświatowym, zaś domniemana świadomość była naturalnym oporem wobec wyjątkowo okrutnej formie sprawowania rządów przez komunistów. Faktem jest, że ponad trzy miliony węgierskich robotników rolnych długo nie miały swego politycznego przedstawicielstwa poza efemerydą Andrása Achima, którego partia rozsypała się z chwilą jego śmierci już w kilka lat po jej założeniu. Powstała 20 listopada 1918 roku Węgierska Partia Komunistyczna (węg. Magyar Kommunista Párt lub Kommunisták Magyarországi Pártja) zapisała się bardzo źle w dziejach Madziarów, więc dla większości ludu nie mogła być jego reprezentacją. Znamienne było dla obalenia jej krwawych rządów, że to przede wszystkim siły zewnętrzne (armia rumuńska) zadały jej cios decydujący. Autorytarna forma rządów węgierskiego patrioty Horthyego znalazła by więc uzasadnienie w niedemokratycznej tradycji, ale z kolei jego uwikłanie w hitlerowską koalicję kładzie się cieniem na całym okresie jego epoki. W tej sytuacji dosłownie wszystkie partie opozycyjne a antyhitlerowskie musiały zyskiwać na popularności. Trwające pół roku operacje armii sowieckiej na terytorium Węgier oddały władzę de facto służbom bezpieczniackim, za czym nie nadążały przemiany w mentalności. Znów więc walka odbyła się wśród świadomych politycznie elit, a tłumy żywiły swą orientację polityczną uderzeniami propagandowymi. Na arenie międzynarodowej Węgry (określane przez dyplomatów czasem nawet jako „ostatni sojusznik Hitlera”) traktowane były jeszcze gorzej niż po Trianon, czego niejakim dowodem może być choćby przyjęcie Węgier do ONZ dopiero w 1955 roku. Ostatnim argumentem antyprawicowym mogło być przecież zawsze krytyczne wspomnienie nilaszowców Szálasiego… Węgierska prawica była zatem w dużo gorszej sytuacji niż polska, która odwoływała się do legalnych władz emigracyjnych, legitymujących się ciągłością z okresu międzywojnia i okupacji. Sąsiedzi Węgier wykorzystali czas upadku na liczne działania antywęgierskie (np. deportacje), a zniszczenia infrastruktury węgierskiej zmuszały do zajęcia się w pierwszym rzędzie ich naprawą dla jako takiego funkcjonowania państwa (w drugiej wojnie światowej zniszczeniu uległy np. 1704 węgierskie mosty, a Węgrzy ponieśli straty ogólne w gospodarce sześć razy większe niż Rumuni.
WALKA PARTYJNA?
Choć o kształcie politycznym powojennych Węgier miały zadecydować przede wszystkim bezpieczniackie morderstwa i katownie to przecież na poziomie partyjnym jakoś musiały się dokonać przemiany, których chciał Stalin. Ważnym, czy wręcz symbolicznym aktem w tym względzie stało się podpisanie 10 października 1944 roku przez przedstawiciela lewicowego skrzydła Partii Socjal-Demokratycznej (PSD, węg. "Történelmi" Szociáldemokrata Párt) z Komunistyczną Partią Węgier (KPW, węg. Magyar Kommunista Munkáspárt) o współpracy. Było ono nadużyciem, bo Árpád Szakasits nie miał legitymacji do reprezentowania całej PSD, ale dalsze wypadki potoczyły się (mimo protestów innych funkcjonariuszy z PSD) tak szybko, że powstała nowa rzeczywistość, w której tworzono zalążki nowej władzy. Od listopada 1944 roku w Debreczynie działało pod sowieckimi „opiekuńczymi skrzydłami” Tymczasowe Zgromadzenie Narodowe, a rząd Miklósa Béli składał się z ministrów przeciwnych Horthyemu. Przeprowadzone w 1945 roku wybory wygrała Niezależna Partia Drobnych Właścicieli, Rolników i Partia Ludowa (węg. Független Kisgazda, Földmunkás és Polgári Párt, lub też pol. Niezależna Partia Drobnych Rolników, czyli NPDR), ale władzą podzieliły się wszystkie ugrupowania parlamentarne. Prezydentem został Zoltán Tildy (NPDR), a premierem Ferenc Nagy (NPDR). 1 lutego 1946 roku oficjalnie zniesiono monarchię. Teraz Horthy został już zmarginalizowany, a walka finałowa o władzę miała rozegrać się pomiędzy NPDR (broniącą drobnej własności) a ugrupowaniami prącymi w lewo ku ustrojowi wzorowanemu na Związku Sowieckim. Ministrem spraw wewnętrznych został komunista László Rajk, co miało okazać się decydującym atutem w niszczeniu prawicowych działaczy węgierskich przez tajną policję polityczną (węg. Államvédelmi Osztály, przekształcona we wrześniu 1948 roku w Államvédelmi Hatóság), a aresztowania przekroczyły sto tysięcy obywateli węgierskich. Działalność „awoszów” wzorowana była na metodach sowieckiej NKWD, bo też niektórzy funkcjonariusze zostali „zaszczyceni” dostąpieniem do szkoleń sowieckich. Na przestrzeni dwóch lat tajne służby metodą „salami”, czyli odkrawaniem po plasterku działaczy NPDR od władzy (poprzez prowokacje i aresztowania włącznie z ministrami), komuniści przejmowali kolejne przyczółki, decydujące o losach państwa. W roku 1947 komuniści kontrolowali właściwie wszystkie kluczowe stanowiska polityczne. Można stwierdzić, że na Węgrzech dokonała się transformacja ku rządom monopartyjnym.
Krótkie ujęcie dziejów Węgier, prowadzących do przejęcia władzy przez komunistów musiało ulec skrótom ze względu choćby na rozmiar artykułu, a jego celem jest raczej zachęta do dalszych poszukiwań wiadomości o tym zjawisku. Jednakże wydaje się, że mimo skrótów, artykuł oddaje istotę zjawiska, gdyż o transformacji zdecydowała siła wojska sowieckiego i służb, a nastroje wśród zwykłych Węgrów po pierwsze wynikały ze słabego doinformowania, strachu przed represjami i braku silnych tradycji udziału w demokracji.
Piotr Boroń
Zdjęcia: Fortepan / Aszódi Zoltán, Fortepan / Konok Tamás id, Fortepan / Berkó Pál