Back to top
Publikacja: 17.10.2019
Węgry - dwukołowy naród
Ekonomia

Jakkolwiek byłoby to zaskakujące, po Danii i Holandii Węgry mają trzeci najwyższy odsetek osób poruszających się głównie na rowerze. Sytuacja może się jeszcze poprawić: rząd zapewnia znaczne wsparcie dla rozwoju ruchu rowerowego.

Jazda na rowerze jest fajna, a na dodatek tania i szybka. A na ile węgierski naród jest narodem rowerzystów? Było to już przedmiotem szeroko zakrojonych badań Węgierskiego Klubu Rowerzystów i Mediánu, wspieranych przez Ministerstwa Innowacji i Technologii. Według badania 70% dorosłej populacji z jakąś częstotliwością jeździ na rowerze, dla 17% jest on podstawowym środkiem transportu, a 38% jeździ rowerem przynajmniej raz w tygodniu. 84 procent dorosłych ma dostęp do funkcjonującego dwukołowca, a 67 procent ma rower. W Budapeszcie sześć procent jeździ na rowerze każdego dnia, 16 procent kilkakrotnie w tygodniu, a w sumie co druga osoba zwykła dosiadać tego środka lokomocji.

W czołówce Europejskiej

Jeśli porównamy powyższe statystyki z poziomem europejskim, to Węgry wcale nie mają powodu do wstydu… Do tego stopnia, że po Danii i Holandii Węgry mają trzeci najwyższy odsetek osób poruszających się głównie na rowerze. W wyniku dotychczasowych innowacji zbudowano ogółem 9100 kilometrów ścieżek rowerowych, a około 200 miliardów forintów środków krajowych i unijnych jest dostępnych na budowę dodatkowych 2100 kilometrów. W ubiegłym roku wydatki wyniosły 30 miliardów.

Rząd wspiera rozwój jazdy na rowerze, a w osobie Máriusza Révésza ta dziedzina posiada też komisarza rządowego. Ściślej mówiąc polityk jest odpowiedzialny za jazdę na rowerze i aktywny wypoczynek. Podsumowując, na podstawie liczb bilans wydaje się być stanowczo dodatni: 1000 km leśnych ścieżek zostało otwartych dla rowerzystów, wycieczkowicze mogą przejechać po nowych odcinkach prawie 250 km; utworzono dwa szlaki turystyczne niezrównanej piękności pomiędzy Pannonhalmą i Balatonfüredem oraz między Fertődem i Keszthelyem. Współpraca transgraniczna zaowocowała remontem w sumie 500 kilometrów ścieżek rowerowych oraz utworzeniem dziewięciu publicznych systemów rowerowych w kraju.

Rozpoczyna się rozwój drogi dla rowerów wokół Balatonu, a nad jeziorem Tisza jest realizowany od dawna oczekiwany odcinek łączący Poroszló z Tiszafüredem. Celem rządu jest zresztą stworzenie w całym kraju nowych, wysokiej jakości tras, a w wyniku modernizacji aby nowe etapy uzupełniały i niejako usystematyzowały już istniejące. Czyli, aby przyłączały się do niekompletnej sieci dróg. Komisarz rządowy uważa, że choć ulepszenia są bardzo ważne, to potrzebne są też kampanie na rzecz zmiany postaw. Jedną z nich jest bardzo popularna promocja jazdy rowerem do pracy.

Popularny jest „Osioł z drutu”

Węgierski Klub Rowerzystów liczy na to, że jazda na rowerze stanie się jeszcze bardziej popularna w nadchodzących latach. Tempo wzrostu osiągnęło już w pierwszych miesiącach tego roku od trzech do czterech procent. Jeśli zaś chodzi o „sprawy” związane z węgierskim morzem, to jak wiemy, przyczyną powolnego postępu w realizacji całej trasy są też przepychanki samorządowe. W każdym razie wraz z odcinkiem pomiędzy Balatonalmádi i Balatonlelle w końcu rozpoczęła się przebudowa trasy rowerowej wokół Balatonu o wartości prawie 27 miliardów forintów (cca. 350 mln PLN), która zgodnie z planami potrwa do wiosny 2021 roku. Tymczasem dzięki dotacji UE w wysokości 1,2 miliarda forintów (15 mln PLN) w regionie zostanie wyznaczonych 800 kilometrów szlaków turystycznych, a do jesieni 2020 r. zostaną utworzone trzy główne centra usługowe w miejscowościach Balatonfüred, Keszthely i Balatonföldvár. Ponadto rozpocznie się budowa ścieżki rowerowej o wartości 10 miliardów forintów łączącej stolicę i region — przechodzącej obok miast Etyek, Székesfehérvár i jeziora Velencei.

Giro bierze wszystko

Przyszłoroczny start Giro d'Italia na Węgrzech będzie kamieniem milowym w historii węgierskiego kolarstwa. Ten wyścig jest jedną z najczęściej oglądanych, najbardziej znaczących i popularnych imprez sportowych na świecie. Zgodnie z oczekiwaniami, tutejszy start przyniesie korzyści nie tylko wizerunkowi kraju, ale wzmocni także krajowych rowerzystów. Dziesiątki tysięcy fanów będą mogli choćby codziennie oglądać ten włoski wyścig drogowy z trasy, a w telewizji można będzie pokazać światu atrakcje turystyczne, krajobrazy i zabytki Węgier — podkreślił Máriusz Révész. Po wyścigu na czas w Budapeszcie zawody kolarstwa szosowego w 2020 roku będą kontynuowane na odcinkach Budapeszt–Győr i Székesfehérvár–Nagykanizsa. Mauro Vegni, dyrektor wyścigu Giro d'Italia, na spotkaniu informacyjnym związanym z tym tematem przypomniał: w ostatnich latach miejskie indywidualne wyścigi na czas były organizowane w Dublinie, Amsterdamie i Jerozolimie. Wypróbowana i przetestowana metoda była kontynuowana w tym roku w Bolonii i będzie też akordem otwierającym Grande Partenza w Budapeszcie. Podkreślił, że korzystne dla specjalistów wyścigów na czas ostatnie półtora kilometra krótkiego dystansu zakończy się czteroprocentowym podjazdem. W ten sposób już na tym dystansie będzie można rozdać koszulki — niebieską dla lidera klasyfikacji górskiej, oprócz niej różową należną liderowi klasyfikacji głównej, w kolorze cyklamenowym dla najlepszego sprintera w klasyfikacji punktowej i białą dla prowadzącego w klasyfikacji młodzieżowej.

Na podstawie artykułu w Figyelő