Back to top
Publikacja: 02.10.2019
Wybory parlamentarne 2019 „po polsku”
Polityka


Niedawno mój przyjaciel, obywatel państwa, w którym rządy nie zmieniają się co cztery – góra osiem lat – zapytał mnie o zbliżające się październikowe wybory parlamentarne w Polsce. Im bardziej zagłębialiśmy się w meandry naszej politycznej rozmowy, tym cięższym znajdowałem wyjaśnienie mu, o co w polskiej polityce chodzi. No bo jak wytłumaczyć obcokrajowcowi, że partia podająca się za prawicową wprowadza socjalne mechanizmy, na które nie zdobyła się wcześniej żadna inna władza? A z drugiej strony, że partia uważana od zarania swych dziejów (niezbyt odległych, bo od roku 2002) za chadecką i liberalno-konserwatywną skręca w lewo i do wyborów europejskich staje w koalicji ramię w ramię z byłymi komunistycznymi aparatczykami? Mnie samemu ciężko to zrozumieć, a co dopiero komuś funkcjonującemu w – jak podkreślam – dojrzałej i odpowiedzialnej demokracji. A różnice programowe? Wszak wszyscy chcą tylko dobra współobywateli i mocnego państwa…

Spójrzmy wiec na podstawowe założenia programów czterech czołowych komitetów wyborczych, których przedstawiciele najprawdopodobniej zasiądą jesienią w polskim Sejmie. Są to Prawo i Sprawiedliwość, Koalicja Obywatelska, Koalicja Polska, Lewica oraz Konfederacja Wolność i Niepodległość.

Prawo i Sprawiedliwość to partia z bardzo rozbudowanym programem społecznym. Jak na partię o charakterze narodowo – prawicowym – z silnym zabarwieniem etatystycznym.   

Politycy tej partii obiecują kontynuowanie socjalnych świadczeń w ramach swojego sztandarowego programu „500 plus” (dodatek finansowy po 500 złotych na każde dziecko). Oprócz utrzymania istniejących programów: „Rodzina 500 plus”, dodatku na szkolną wyprawkę, tzw. „300 plus” oraz zerowego PIT-u 37 dla ludzi młodych (do 26-go roku życia), działacze PiS zobowiązują się do:

- podniesienia płacy minimalnej do 2600 PLN brutto od stycznia 2019; a do końca roku 2023 – do 4000 PLN brutto,

- ustalenia kwoty wolnej od podatku w wysokości 24 000 zł dla każdego obywatela,

- wypłacania dwóch trzynastych emerytur,

- utworzenia funduszu dla modernizacji placówek służby zdrowia w początkowej kwocie 2 mld PLN,

- założenia Specjalnego Funduszu 100 obwodnic oraz Funduszu Inwestycji w Szkołę,

- wyremontowania 150 dworców kolejowych w ramach programu „Kolej plus”

- zaostrzenia kar za zaśmiecanie,

- podjęcia działań dążących do utrzymania tradycyjnego modelu rodziny.

Koalicja Obywatelska będąca główną, wielce nieporadną opozycją wobec  PiS-u, i to zarówno według jej krytyków, jak i środowisk mocno nieprzychylnych aktualnemu rządowi, to sojusz Platformy Obywatelskiej z Nowoczesną, Zielonymi i innym (lewicowym) planktonem politycznym. Słynie z tego, że jej europosłowie lubią poskarżyć się w Brukseli na łamiący, ich zdaniem, europejskie standardy polski rząd. Politycy KO w swoim programie obiecują:

- podwyższenie pensji ludzi zawodowo aktywnych, poprzez obniżenie podatku i składek zdrowotnych,

- wsparcie dla zarabiających minimalną pensję miesięczną premią w wysokości 600 PLN,

- stworzenie pakietów startowych dla rozpoczynających życie zawodowe młodych ludzi,

- likwidację niehandlowych niedziel (zgodnie z prawem wprowadzonym przez aktualny rząd, w uproszczeniu, tylko ostatnia niedziela miesiąca jest tzw. „niedzielą handlową”)

- wyrównanie płac kobiet i mężczyzn,

- usprawnienie służby zdrowia,

- wprowadzenie stałej trzynastej emerytury i budowę centrów dziennego pobytu dla seniorów,

- wprowadzenie podwyżki płac dla nauczycieli,

- walkę z zanieczyszczeniem powietrza poprzez eliminację węgla jako środka grzewczego – zarówno w ogrzewaniu domów i mieszkań, jak i - do roku 2040 – w energetyce.

Koalicja Polska to dość egzotyczny alians polityczny łączący chłopską siłę Polskiego Stronnictwa Ludowego i prawicowo-populistyczny ruch Kukiz’15 (założony przez byłego rockmana Pawła Kukiza, będący swoistym objawieniem poprzedniej kampanii). Po porażce w wyborach do  Parlamentu Europejskiego władze PSL zdecydowały się odciąć  od współpracy z Platformą Obywatelską i postkomunistami, z którymi działacze ludowców znaleźli się na jednych listach wyborczych. Nowy sojusz wydaje się strzałem w dziesiątkę – KP zyskała w badaniach opinii kolejne 2% (co już nazywa się „efektem Kukiza”) i wyprzedziła w sondażach Lewicę.

W programie współpracujących w jej ramach ugrupowań znalazły się takie obietnice, jak:

- wprowadzenie ordynacji mieszanej – co najmniej połowa mandatów poselskich ma być wybierana w jednomandatowych okręgach wyborczych,

- obligatoryjne referenda,

- program „Własny kąt” wprowadzający dotacje w wysokości 50 000 PLN dla młodych ludzi,

- wprowadzenie instytucji Sędziego Pokoju, wybieranego w lokalnych społecznościach i rozstrzygającego w drobnych sprawach sądowych,

- dobrowolne składki ZUS dla przedsiębiorców,

- emerytura bez podatku oraz budowa domów seniora w każdej gminie,

- zwiększenie wydatków publicznych na służbę zdrowia do poziomu 6.6% PKB (w porównaniu do aktualnego 4.9%),

- poprawa bezpieczeństwa energetycznego kraju poprzez zakaz importu rosyjskiego węgla.

Lewica z kolei reklamuje się jako jedyna postępowa siła w polskiej polityce. Komitet wyborczy tworzą trzy lewicowe ugrupowania idące do wyborów pod wspólnym szyldem. Są to SLD - Sojusz Lewicy Demokratycznej (pogrobowiec Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej), Wiosna – ruch byłego prezydenta Słupska Roberta Biedronia, polityka popularnego w mediach, aktywnie udzielającego się w akcjach związanych z ruchem LGBT  oraz Partia Razem Adriana Zandberga. Lewica deklaruje, że chce zadbać o zwykłych ludzi. Jej gospodarczo- społeczne propozycje są bardzo podobne do tych proponowanych przez partię rządzącą. Natomiast pod względem światopoglądowym komitet ten proponuje duże zmiany. Wobec mocnego programu socjalnego, skutecznie realizowanego przez rządzący PiS i przysparzającego mu popularności, ratunkiem dla Lewicy jest podkreślenie postulatów obyczajowych. I dlatego wśród  - zwyczajowo najbardziej ogniskujących uwagę opinii publicznej obietnic finansowych, znajdziemy także i  takie wprost odnoszące się właśnie do kwestii światopoglądowych:

- podwyższenie płacy minimalnej do 2700 PLN,

- najniższa emerytura 1600 PLN netto,

- tanie mieszkania na wynajem dla młodych małżeństw i powołanie publicznego dewelopera budującego tanie mieszkania,

- wyprawka dla malucha (odpowiednik PiS-owskiego programu 300+) oraz bezpłatne żłobki,

- przeznaczenie 7% PKB na służbę zdrowia i zmiana sposobu systemu refundacji leków,

- wprowadzenie uchwały antysmogowej w każdym województwie oraz regularny monitoring jakości powietrza,

- dostępność do środków antykoncepcyjnych oraz aborcji na życzenie oraz,

- zaniechanie nauki religii w szkołach,

- edukacja seksualna od czasów przedszkolnych do matury

- refundacja leczenia in vitro,

- zrównanie praw osób żyjących w związkach małżeńskich oraz  partnerskich.  

Polskie partie po prawej strony sceny politycznej mają długą tradycję scalania się w przeróżnej maści nietrwałe twory i formacje, które następnie - na skutek personalnych animozji przywódców, bądź (dostrzegalnych tylko dla „prawdziwego prawicowca”) różnic programowych – rozpadają się i przekształcają. Zaskakująco dużą (mówiono nawet swego czasu, że niepokojąco dużą dla PiS-u) popularność zyskała Konfederacja Wolność i Niepodległość.  Wchodzące w jej skład ugrupowania to przedstawiciele różnych prawicowych nurtów, od konserwatyzmu narodowego, po paleolibertarianizm. Tworzą ją mn. partia KORWiN, Ruch Narodowy oraz ZChR. To jedyne ugrupowanie, które sprzeciwia się odgórnemu ustalaniu pensji minimalnej. Konfederacja była w ostatnich kilku latach swoistym objawieniem, zyskując duże grono zwolenników wśród najmłodszych wyborców. 

Konfederaci deklarują:

- niskie i uproszczone podatki,

- ograniczenie biurokracji,

- zniesienie obowiązkowych opłat na ubezpieczenie społeczne,

- zwolnienie emerytów z podatku dochodowego,

- wzmocnienie polskiej armii, która ma stać się gwarantem bezpieczeństwa państwa,

- ograniczenie imigracji z państw pozaeuropejskich,

- sprzeciw wobec bezpodstawnych żydowskich roszczeń majątkowych,

- zapewnienie ochrony najmłodszych przed „homo propagandą”.

Kto wygra nadchodzące wybory? Sondaże dają największe szanse rządzącemu Prawu i Sprawiedliwości. Jednak sondaże mogą się mylić, a łaska wyborcy na pstrym koniu jeździ, o czym przekonał się w roku 2015 prezydent Bronisław Komorowski, który był murowanym kandydatem do reelekcji. Kto zasiądzie w polskim parlamencie? Czy PiS będzie miało wystarczająco dużo posłów, by rządzić samodzielnie i czy prawicowa Konfederacja przekroczy próg wyborczy? Jak zwykli Polacy, (z których według danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny w ubiegłym roku  niemal 92% deklarowało przynależność do kościoła rzymskokatolickiego), zareagują na lewicowy program promujący zwiększenie dostępności do aborcji i zrównanie praw par homoseksualnych z heteroseksualnymi?  O tym przekonamy się już w  niedzielę 13 października.

 

Tomasz F. Dzbeński, z wykształcenia prawnik (Wydział Prawa i Administracji UW), pasjonat historii konfliktów zbrojnych i strzelectwa sportowego. Przez kilkanaście lat mieszkał poza Polską, m. in.  w Wielkiej Brytanii i RPA. Obecnie zawodowo  związany z Instytutem Studiów Wschodnich, gdzie pracuje jako Coordinator for United Kingdom, Ireland and Commonwealth of Nations. Jego analizy dotyczące tematyki międzynarodowej ukazują się na łamach ogólnopolskich portali.