Back to top
Publikacja: 01.03.2019
Rozmowa z prof. Arkadiuszem Adamczykiem, członkiem Rady Krajowej Instytutu im Wacława Felczaka

 

 


 

Panie Profesorze, mówi się, że pasje z dzieciństwa mają wpływ na wybór ścieżki życiowej. Jak było w Pańskim przypadku? Interesował się Pan w jakiś szczególny sposób historią? Czytał Pan więcej od rówieśników książek historycznych?

Moje pokolenie zdecydowanie więcej czytało. Moje dzieciństwo przypadło na erę przed-PC i telefonami komórkowymi. Książka pozostawała uniwersalną formą relaksu i informacji, ale też więcej czasu spędzało się na podwórku. Budowało to otwartość: i na wiedzę, i na kontakty z innymi ludźmi.

Czy poza działalnością naukową docenia Pan w swoim życiu inne obszary aktywności – sport, turystyka, hobby i zainteresowania wykraczające poza działania zawodowe?

Sport nigdy nie był przeze mnie traktowany jako wyczyn – wychowałem się na łódzkich Bałutach i jestem absolwentem podstawówki o profilu sportowym – na moim osiedlu w tej materii konkurencja była zbyt duża. Ważne miejsce natomiast zajmowała muzyka, w kontekście słuchania jak i grania… Również literatura nie naukowa. W czasach kiedy mieliśmy do czynienia z zamkniętym rynkiem książki czytanie Julio Cortazara czy Umberto Eco nobilitowało.

Czy w swoich pracach miał Pan do czynienia z wątkiem węgierskim?

Wątek ten bywał obecny, aczkolwiek nie był wiodący. W zasadzie ostatnie 5 lat upłynęło na intensywnym studiowaniu tegoż zagadnienia w różnym kontekście przy okazji uczestnictwa w programach dotyczących postrzegania Europy Środkowej.

Czy Pańskim zdaniem wiedza o przeszłości może być przydatna do prawidłowej oceny rzeczywistości?

Jest to źle postawione pytanie. Innej wiedzy pewnej po prostu nie mamy. Stąd w większości ocena rzeczywistości opiera się zasadniczo na komparatystyce. Nie tylko zresztą rzeczywistości. Również prognozując przyszłość możemy odwoływać się jedynie do doświadczeń przeszłości, licząc na to, że uda się uniknąć popełnionych uprzednio błędów, jak również implementować te doświadczenia, które przełożyły się na pozytywy.

Czy Pańskim zdaniem kraje środkowej Europy, doświadczone przez historię, mają szanse odegrać ważna rolę nadchodzącej przyszłości?

To zależy przede wszystkim od społeczeństw i elit tych krajów. Biorąc pod uwagę jednak pewne skostnienie tzw. starej Europy widać wyraźnie, iż potrzebuje ona nowego impulsu do rozwoju, może on przyjść z zewnątrz, ale może też z wewnątrz Starego kontynentu.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Marcin Bąk