Back to top
Publikacja: 08.02.2019
Konserwatywna Rosja atakuje

 

 

 


Konserwatywna Rosja atakuje

 

Idee konserwatywne, wartości chrześcijańskie i rodzinne,  obrona życia stają się kolejnymi elementami rozgrywki,  które wykorzystuje Rosja  w propagandowym starciu  z Zachodem

 

Społeczeństwa zachodnie zmęczone multikulturalizmem, przerażone niekontrolowanym napływem emigrantów oraz szalejącym liberalizmem, który podważa wszystkie tradycyjne europejskie świętości, szukają alternatywy. Rosja doskonale diagnozuje choroby trawiące Europę. Wyłapuje konserwatywne trendy, by umocnić swoje wpływy i budować autorytet. Rosja ma być nową „arką Noego”, gdzie panują ład i porządek moralny w kontrze do liberalnego, nihilistycznego świata Zachodu

Strażniczka ładu i moralności?

Rosja w oficjalnym przekazie przedstawia się jako strażniczka konserwatywnego świata. Kraj, w którym walczy się z niżem demograficznym, dewiacjami seksualnymi i  ze związkami jedno- płciowymi. Państwo i Cerkiew wspierają rodzinę i wielodzietność. Rosja jest pro-life. W przekazie medialnym Rosja jest gotowa kolejny raz w historii „spłonąć na ołtarzu” i stać się „wybawicielką” świata, który pragnie wartości i powrotu chrześcijańskich zasad. Współczesna rosyjska misja ratowania uciśnionych jest kolejną fazą starej strategii, która ma przenikać do środowisk, zdominować je w imię obrony ich praw i wolności (historycznie obrona prawosławnych – Imperium Rosyjskie, obrona uciskanych mas – ZSRR, obrona mniejszości rosyjskiej i świata wartości chrześcijańskich – Federacja Rosyjska). Jak pokazują statystyki, Rosja nie jest żadnym wzorcem, zwłaszcza w kwestii deklaratywnych konserwatywnych standardów. Depopulacja jest realnym zjawiskiem w społeczeństwie rosyjskim. Eksperci z Departamentu Spraw Gospodarczych i Społecznych Organizacji Narodów Zjednoczonych prognozują(1), że populacja do 2050 r. zmniejszy się do 132 mln ludzi. Potwierdza to styczniowy raport Federalnej Służby Statystyki Państwowej (Rosstat), według którego stopa urodzeń w kraju gwałtownie spadła w 2017 r. Jest to 10,9 proc. w porównaniu z 2016 r. Według służby federalnej w zeszłym roku urodziło się 1,68 mln Rosjan. Jest to o 203,4 tys. mniej niż w 2016 r. W spustoszonym przez komunizm społeczeństwie rosyjskim najwięcej dzieci rodzi się w tradycyjnych muzułmańskich i buddyjskich społecznościach, a nie wśród rdzennie rosyjskiej ludności. Przodują Kaukaz (Czeczenia – 2,92) oraz Syberia i jej autochtoniczne narody zamieszkujące Tuwę (3,4) i Buriację (2,28)(2). Najmniej dzieci urodziło się w  obwodzie leningradzkim (1,37) i Moskwie (1,52). Odsetek najzdrowszych dzieci również pokazuje, że przodują wyżej wspomniane obszary. Według ministerstwa zdrowia najmniej dzieci poniżej 14. roku życia choruje w Czeczenii. Prym wiodą też: Kabardo-Bałkaria, Tuwa, Adygeja i Buriacja(3). Co ciekawe, Rosja, pretendując do miana mitycznego Trzeciego Rzymu, gotowego bronić świat przed zalewem islamu, sama ulega islamizacji. W Rosji jest większy odsetek muzułmanów niż we Francji. Nad Sekwaną wiarę w Allaha deklaruje 7 proc. populacji, w Rosji zaś od 8 do 12 proc., z tą tylko różnicą, że nie ma monolitu islamu. Jego oblicze jest inne na Kaukazie, wśród Tatarów i robotników sezonowych mieszkających przeważnie w Moskwie. Święto Kurban Bajram unaocznia, jak wielka jest liczba muzułmanów żyjących w stolicy kraju. Istnieje siedem republik, w których ponad połowę mieszkańców stanowią nacje tradycyjnie islamskie, choć niekoniecznie praktykujące. Przeważająca liczba muzułmanów na Kaukazie mieszka w Inguszetii, Czeczenii, Dagestanie, Kabardo-Bałkarii i Karaczajo-Czerkiesji. Dochodzą do tego Tatarstan i Baszkiria na Powołżu, gdzie ludność muzułmańska i rosyjska teoretycznie się równoważą. Władze w Kazaniu wyraźnie podkreślają własną odrębność, Czeczenia stoczyła zaś z Rosją dwie krwawe wojny i cały czas się derusyfikuje i reislamizuje. Wojna spowodowała odrodzenie się islamu w nurcie salafickim. Radykalizacja nie dotyczy niedotkniętych wojną republik Powołża. Jednak do czasu pokój z muzułmanami można kupować, i tak na razie postępuje Moskwa.

Konserwatywna międzynarodówka

Rosja wpisuje się w  szerszy ogólnoświatowy trend odbudowy konserwatywnego świata. I choć narracja neochrześcijańska, wielkoruska i imperialna sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z Rosją, która rzeczywiście dąży do odrodzenia tradycyjnych wartości, to po głębszym zapoznaniu widać rosyjskie skrzydło nowej konserwatywnej międzynarodówki, opierającej się na ideologii Nowej Prawicy. Jest to konserwatyzm wyzuty z chrześcijaństwa, choć w warstwie deklaratywnej tego nie widać. Na odcinku rosyjskim nawiązuje do niej Aleksandr Dugin – twórca alternatywnej czwartej teorii politycznej, ideologii międzynarodowej z centrum w Moskwie będącej odpowiedzią na postmodernizm, społeczeństwo postindustrialne i globalizację. To, z czym wychodzi Rosja, najpierw „obrabia” Dugin. W swojej eklektycznej filozofii łączy elementy tradycjonalizmu integralnego, ruchu „tożsamościowców” (fr. Mouvement Identitaire), idei rewolucji konserwatywnej oraz Nowej Prawicy. Nowa Prawica atakuje przede wszystkim egalitaryzm oraz jego rozliczne emanacje (demokrację, liberalizm, komunizm, chrześcijaństwo). Są to źródła obecnego rozkładu europejskiej cywilizacji. Całkowicie odrzuca chrześcijaństwo. Podkreśla walory religii przedchrześcijańskich i zwalcza zaciekle amerykanizację europejskiej kultury, afirmuje regionalizm i tzw. etnopluralizm. Wersją amerykańską Nowej Prawicy jest Alt-right, którego ideologiczny kontent sięga Europy i Rosji. Dugin zna założyciela Nowej Prawicy we Francji Alaina de Benoista, który wpisując się w antychrześcijański ryt ruchu, twierdzi, że monoteizm (chrześcijaństwo) jest źródłem totalitaryzmu i egalitarnej utopii. Głównym ideologiem nowej prawicy europejskiej jest nieżyjący włoski neofaszysta, współtwórca tradycjonalizmu integralnego Julius Evola. Dzieła Evoli pełne są zajadłej wrogości wobec chrześcijaństwa. Jednak w kręgach tradycjonalistów katolickich Evola uważany jest za sojusznika w walce z liberalizmem i modernizmem. Poszukiwanie prawd i wzniosłych ideałów w tym gnostycko-ezoterycznym systemie jest jednym z największych kuriozów i zagrożeń. Powrót do tradycji, nieskażonej obcymi wpływami przeszłości, może mieć antykatolickie i antychrześcijańskie oblicze.

Symptom:  Światowy Kongres Rodzin

Rosja stawia na działania pro-life. Wiadomo, że kwestie aborcji i obrony życia poczętego są lontem podpalającym opinię publiczną. W ten sposób najłatwiej społeczeństwo podzielić i spolaryzować. Jest to też temat zastępczy, który, zwłaszcza w  polskim przypadku, pojawia się w decydujących momentach zmian politycznych. Światowy Kongres Rodzin – międzynarodowa organizacja zrzeszającą liderów pro-life z  ponad 80 krajów –  narodził się w latach 90. ubiegłego wieku. Kongres Rodzin corocznie organizuje duże międzynarodowe kongresy prorodzinne, na które zjeżdżają aktywiści, politycy, dziennikarze i duchowni z całego świata. Zaliczany jest do czołowych organizacji anty-LGBT. Choć Światowy Kongres Rodzin ma swoją siedzibę w Rockford w stanie Illinois w USA i uchodzi za organizację amerykańską, to swoje początki czerpie w Rosji. Oficjalna wersja głosi, że idea narodziła się w 1995 r. w Moskwie i była próbą przeciwdziałania zapaści społecznej (niż demograficzny i degradacja wartości rodzinnych) w postsowieckiej Rosji. Poważny problem zauważyło dwóch rosyjskich profesorów socjologii z Państwowego Uniwersytetu Moskiewskiego im. Łomonosowa, którzy postanowili poprosić o pomoc Allana Carlsona. Profesor zasłynął ze swojej polityki prorodzinnej za czasów Ronalda Reagana. Rosyjscy naukowcy zauważyli zbieżność problemów, zwłaszcza trawiący Rosję niż demograficzny. Celem stało się powołanie organizacji o światowym zasięgu, która będzie zrzeszać konserwatystów i przeciwdziałać upadkowi tradycyjnych wartości, bez względu na wyznanie. Przedstawiciele władz Światowego Kongresu Rodzin są wielkimi orędownikami i sympatykami Rosji oraz jej polityki rodzinnej. Dla nich Rosja to kraj, gdzie prawnie ruguje się z przestrzeni publicznej dewiacje seksualne i kompleksowo wspiera wielodzietność. Spiritus movens rosyjskich działań w tej międzynarodowej organizacji jest Aleksiej Komow. Będąc częstym gościem na międzynarodowych konferencjach, jako ambasador rzekomych rosyjskich wartości prorodzinnych, staje się jednocześnie tubą propagandową Kremla. Komow współpracuje z Duginem. W rosyjskich euroazjatyckich mediach prowadził cyklicznie rozmowy z politykami, którzy reprezentują zachodnioeuropejską prawicę. Ich poglądy i działania świadczą o tym, że wspierają Rosję. Nie kończy się to tylko na deklaracjach, gdyż prężnie współpracują na rzecz uwierzytelniania Rosji i jej polityki na forum międzynarodowym. Komow jest łącznikiem między europejskimi prawicowymi partiami i  organizacjami, które z  Rosją chcą tworzyć wspólny front przeciwko rozpadowi tradycyjnego systemu wartości. Przykładem jest obecnie rządząca we Włoszech partia Liga Północna, która zasłynęła podpisaniem w 2017 r.  umowy o  współpracy z  putinowską Jedną Rosją. Lider Matteo Salvini wicepremier i szef ministerstwa spraw wewnętrznych, popiera aneksję Krymu. Bywał też częstym gościem w Rosji. Jego partia kwestionuje sensowność sankcji wymierzonych w Rosję oraz wspiera powrót Rosji do G8. Oprócz konserwatyzmu jest jeszcze kilka innych frontów, które łączą Ligę Północną z rosyjskim przekazem propagandowym – podminowuje się m.in. sens istnienia Unii Europejskiej i jej solidarność oraz gwarancje Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Szlachetne pobudki

 Konserwatyzm stał się nowym wspólnym orężem międzynarodowej koalicji, do której przewodzenia rości sobie prawo Rosja. Jej europejscy poplecznicy – skrajnie prawicowe lub lewicowe partie i organizacje – chętnie mówią o Rosji w samych superlatywach. Podkreślają wysokie standardy demokracji w  Rosji i  przestrzeganie praw człowieka. W Rosji bywają, legitymizują wybory i chcą robić z nią interesy. Business as usual. Konserwatyzm i walka o wartości legitymizują Rosję na arenie międzynarodowej. Odwracają uwagę od rzeczywistych intencji i działań. Walką o prawa mniejszości rosyjskojęzycznej przykrywa się rzeczywiste cele działań wojennych na Ukrainie. Podobnie jest w Syrii, gdzie Rosja nieraz podkreślała swoją rolę stabilizacyjną i pokojową, której celem jest rzekoma obrona chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Walka (w wielu przypadkach uzasadniona) o tradycyjny system wartości jest najczulszą i najbardziej wyrafinowaną formą, która otwiera wiele drzwi, a odbiorcy kierujący się szlachetnymi pobudkami często ulegają manipulacji, która może okazać się wyłącznie grą polityczną prowadzoną przez Kreml.


[1] https://lenta.ru/news/2018/05/17/populus/ (dostęp 20.08.2018).

[2] https://lenta.ru/news/2018/08/10/birth/ (dostęp 20.08.2018).

[3] http://www.grozny-inform.ru/news/health /98811/ (dostęp 20.08.2018).

 

Joanna Kwiecień – historyk i wschodnioznawca

 

Tekst ukazał się numerze 28 kwartalnika Rzeczy Wspólne