Back to top
Publikacja: 11.04.2023
Budapeszt ogłasza zacieśnienie energetycznych stosunków z Moskwą (+WIDEO)
Polityka

– Zawarliśmy umowy z Rosją, która zapewni Węgrom nieprzerwane i ciągłe dostawy gazu ziemnego i ropy naftowej w nadchodzącej przyszłości – ogłosił dziś w Moskwie węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó. Pakiet nowych porozumień, wzmacniających węgiersko-rosyjską współpracę energetyczną dotyczy gazu, ropy oraz rozbudowy przez rosyjski Rosatom elektrowni atomowej na południe od Budapesztu. Wbrew słowom szefa dyplomacji Węgier Gazprom ogłosił dziś wieczorem, że zgodzili się jedynie „rozważyć” dostawy gazu w ilości większej niż zapisana w ubiegłorocznym kontrakcie.


Minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Péter Szijjártó na konferencji prasowej w Moskwie. Źródło: Facebook


Szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó oznajmił na konferencji w Moskwie, że przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu zgodzili się, aby Węgry mogły – jeśli zajdzie taka potrzeba – importować więcej gazu ziemnego niż zapisano w zawartym w zeszłym roku piętnastoletnim kontrakcie na dostawy błękitnego paliwa (umowa ta zakłada, że Rosjanie będą przesyłać na Węgry 4,5 miliarda metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie).

Szijjártó dodał, że cena gazu, który docierałby na Węgry gazociągiem Turkstream, została ograniczona do maksymalnie 150 euro za metr sześcienny. Dzięki temu Węgry będą mogły odroczyć płatności za gaz, jeśli ceny rynkowe wzrosną powyżej ustalonego poziomu.

– Czy się to komuś podoba, czy nie, Rosja i współpraca z Rosjanami są decydujące dla bezpieczeństwa energetycznego Węgier – zaznaczył węgierski minister spraw zagranicznych i handlu, wyjaśniając, że z jednej strony nie ma gwarancji, że kolejna zima będzie tak łagodna jak poprzednia, a z drugiej odpowiednia infrastruktura przesyłowa dla gazu LNG nie została jeszcze w Europie wybudowana. – Około 80-85 proc. dostaw gazu ziemnego na Węgry pochodzi bezpośrednio z Rosji, więc nieprzerwane dostawy tego surowca są dla nas fundamentalne i kluczowe – dodał Péter Szijjártó.

Nieco mniej jednoznacznie niż słowa węgierskiej dyplomacji brzmi wydane wczoraj oświadczenie rosyjskiego Gazpromu. „Gazprom rozważy możliwość dostaw dodatkowych kontraktowych ilości gazu ziemnego na Węgry w 2023 roku i zastosowanie odroczonej płatności za te dostawy” – czytamy. Jak jednak zauważa rosyjski „Kommersant”, udział pochodzącego z Rosji gazu na unijnym rynku spadł z niemal 45 proc. w 2021 roku do niecałych 8 proc. w roku 2022. Węgry to obecnie jedyny kraj Unii Europejskiej, który po rosyjskiej agresji tak otwarcie i jednoznacznie opowiada się za utrzymaniem współpracy dyplomatycznej, energetycznej i handlowej zarówno z Rosją, jak i z Białorusią.

Atomowy aneks z Rosjanami

Szef węgierskiej dyplomacji, który podczas dzisiejszej wizyty w stolicy Rosji spotkał się z rosyjskim wicepremierem ds. energii Aleksandrem Nowakiem oraz szefem Rosyjskiej Państwowej Spółki Energetyki Jądrowej Aleksiejem Liczaczowem, ogłosił także, że rząd w Budapeszcie zawarł z Moskwą korzystne dla Węgier porozumienia jeszcze w dwóch innych kwestiach i spodziewa się z tego powodu gwałtownej reakcji ze strony międzynarodowych liberałów oraz krajowej opozycji.

Péter Szijjártó podpisał dziś w Moskwie aneks do zawartej w roku 2014 umowy na budowę i finansowanie rozbudowy Paks w celu umożliwienia kontynuacji inwestycji i jak najszybszego oddania do użytku nowych bloków węgierskiej elektrowni jądrowej z dwoma rosyjskimi reaktorami o mocy 1,2 gigawata każdy. – Kontrakty na inwestycję w Paks podpisane zostały ponad dziewięć lat temu. Jest oczywiste, że niezależnie od wojny i sankcji życie, sytuacja techniczna i technologiczna zmieniła się tak bardzo, że trzeba uaktualnić umowę ramową, aby móc zrealizować tę inwestycję – wyjaśniał w Moskwie szef węgierskiej dyplomacji.

Koszt rozbudowy szacowany jest na ponad 12 miliardów euro, z czego 80 proc. ma być finansowane za pomocą udzielonego przez Rosję kredytu. Elektrownia rozbudowywana przez rosyjskich specjalistów odpowiada obecnie mniej więcej za połowę całej węgierskiej produkcji energii elektrycznej. 


Szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó. Fot. MTI/Zoltán Balogh


Minister Péter Szijjártó ogłosił także w Moskwie, że ropa dla Mol nadal będzie dostarczana z Rosji poprzez Ukrainę. Opłatę tranzytową węgierski koncern Mol ustali bezpośrednio z operatorem ukraińskiej części rurociągu. Jak zauważył szef węgierskiej dyplomacji w 2022 roku około 80 proc. ropy importowanej na Węgry pochodziło właśnie z Rosji.

Waszyngton rozważa sankcje?

Zbliżenie na linii Budapeszt-Moskwa może budzić kontrowersje nie tylko wśród europejskich sojuszników Węgier. Amerykański ambasador w Budapeszcie David Pressman zwołał na środę konferencję prasową. Według opozycyjnego portalu 444.hu właśnie jutro dyplomata może ogłosić objęcie Węgier amerykańskimi sankcjami. Relacje między władzami w Budapeszcie i Waszyngtonie są bowiem w ostatnich miesiącach wyjątkowo złe. Jak zauważa portal 444.hu ambasador USA nie szczędzi krytyki rządowi Viktora Orbána, zwracając uwagę nie tylko na „szerzące rosyjską propagandę” węgierskie media prorządowe, ale również żartując z Pétera Szijjártó, który z pełną powagą przekonywał wielokrotnie, że Węgry nigdy nie wtrącają się w wewnętrzne sprawy innych państw, choć jego szef – Viktor Orbán – wielokrotnie publicznie wspierał wysiłki Donalda Trumpa w politycznym starciu z Joe Bidenem.

Sam premier Orbán nie pozostawał dłużny amerykańskiemu dyplomacie i nawiązując do nazwiska ambasadora (Pressman to po angielsku dziennikarz), żartował z presji wywieranej przez USA na Węgry w celu wciągnięcia Węgrów do wojny przeciw Rosji. Szef rządu w Budapeszcie sarkastycznie wyraził nadzieję, że kolejny ambasador USA nie będzie nazywał się Puccini (co według portalu 444.hu miało sugerować, że USA mogą przygotować zamach stanu przeciwko rządowi Orbána).

(JAP)