Back to top
Publikacja: 23.01.2023
Węgierski gen. bryg. Imre PORKOLÁB: Przeciąganie wojny nie leży w niczyim interesie
Przegląd prasy

„Moim zdaniem w interesie wszystkich leży to, abyśmy jak najszybciej znaleźli dyplomatyczne rozwiązanie tego konfliktu” – przekonuje gen. bryg. IMRE PORKOLÁB w wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy”. „Nie wykluczałbym, że w ciągu najbliższego roku uda się znaleźć jakieś pokojowe rozwiązanie i ogłosić koniec wojny” – dodaje węgierski generał.


Gen. bryg. IMRE PORKOLÁB podczas konferencji w Instytucie Współpracy Polsko-Węgierskiej im. W. Felczaka. Fot. JAP


Generał Imre Porkoláb zauważa w wywiadzie dla "Do Rzeczy, że trudno jest przewidzieć, co zrobi Rosja. "Musimy być przygotowani na każdy scenariusz" - przekonuje węgierski oficer. 

Zapytany, czy widzi możliwość zakończenia wojny jeszcze w tym roku, nie wykluczył znalezienia jakiegoś pokojowego rozwiązania i ogłoszenia formalnego końca wojny. Zaznaczył jednak, że nawet w takim przypadku należy się spodziewać kontynuacji walk między Rosjanami a Ukraińcami. "Będą one jednak przez obie strony utrzymywane poniżej pewnego progu intensywności, abyśmy oficjalnie nie musieli już mówić o wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Napięcia w tym rejonie pozostaną jednak na długo, więc należy być przygotowanym na wieloletni konflikt zbrojny" - stwierdził gen. bryg. Imre Porkoláb. 

Węgierski wojskowy zauważył także, że nie spodziewa się, by Rosjanie użyli broni atomowej, to niepokoi się o różne obiekty jądrowe, które znajdują się na terenach objętych działaniami zbrojnymi, "a które mogą zostać – niekoniecznie celowo – uszkodzone podczas wojny".

Generał Imre Porkoláb zwrócił również uwagę, że Węgry jasno potępiają naruszanie suwerenności i integralności terytorialnej innego kraju. "W XXI w. nie może być na to zgody. Wierzę więc, że wspieranie Ukrainy za pomocą dostaw uzbrojenia lub innymi sposobami – jak robią to Węgry – jest absolutnie potrzebne, aby pomóc narodowi w potrzebie, choć trzeba się liczyć z tym, że takie działania mogą doprowadzić do eskalacji konfliktu. Dostarczanie Ukrainie zbyt dużej ilości broni niekoniecznie prowadzi do skrócenia tej wojny -  stwierdził, wyjaśniając, że Węgrzy pomagają Ukraińcom, np. organizując dla nich szkolenia. 

Pytany o dostawy uzbrojenia, zaznaczył, że "czołgi nie są bronią defensywną", lecz są potrzebne "do przeprowadzania kontrofensyw i odbijania terytoriów, które już znajdują się pod okupacją". Zdaniem węgierskiego generała dostarczanie Ukrainie czołgów "z pewnością zdecydowanie zmienia możliwości sił ukraińskich". 

Gen. bryg. Imre Porkoláb odpowiedział także na zarzut, że Węgry są koniem trojańskim Putina w NATO. "To niedorzeczne. Od dawna jesteśmy lojalnym członkiem NATO. Węgierskie gripeny do niedawna pełniły dyżur polegający na ochronie litewskiego nieba w ramach misji Baltic Air Policing. Udzielamy również Ukrainie wszelkiej pomocy potrzebnej złagodzenia humanitarnych skutków tego konfliktu. Rzeczywiście Węgry postawiły pewne granice dotyczące rodzaju udzielanej pomocy. Musimy bowiem chronić zamieszkującą obszary przygraniczne mniejszość węgierską przed potencjalnymi uderzeniami ze strony Rosji. Widzieliśmy już przykłady rosyjskich ataków na szlaki dostawy broni. Nie możemy narażać Węgrów na niebezpieczeństwo, zwłaszcza że broń dla Ukrainy dociera do nich przecież innymi kanałami" - tłumaczył węgierski generał.

(JAP)