Back to top
Publikacja: 21.12.2022
Europoseł Radosław Sikorski dla „Válasz Online”: „Broniłem Viktora Orbána, być może zbyt długo”
Przegląd prasy

„Popieranie autorytarnego przegranego, takiego jak Władimir Putin, będzie miało konsekwencje. One już są dla przyjaźni polsko-węgierskiej” – mówi europoseł KO Radosław Sikorski, były minister obrony i były szef dyplomacji w wywiadzie dla konserwatywnego węgierskiego portalu „Válasz Online”.


Europoseł KO Radosław Sikorski Europoseł KO Radosław Sikorski podczas konferencji prasowej w Bydgoszczy. Fot. Tytus Żmijewski / PAP


W rozmowie z węgierskim portalem „Válasz Online” europoseł KO odniósł się do porozumienia zawartego między Węgrami a władzami w Brukseli. „W Polsce dzieje się coś podobnego, co w ostatnich tygodniach na Węgrzech. Rząd zaproponował ustawę, która spełniałaby wymogi praworządności zawarte w traktatach europejskich. Mam nadzieję, że tak się stanie, ale jako mieszkaniec Europy Środkowej nadal będę się czuł upokorzony, że musimy to robić pod zewnętrzną presją. Ci ludzie mówią o suwerenności i ostatecznie przyjmują prawa dyktowane przez zewnętrzne instytucje” – komentował Radosław Sikorski, porównując ograniczenia dotyczące suwerenności państwa będącego członkiem organizacji międzynarodowej do ograniczeń, które niesie za sobą małżeństwo. „Możesz wziąć rozwód, ale dopóki pozostaje się w związku małżeńskim, to obowiązują pewne obowiązki. To nie znaczy, że utraciło się wolność. To oznacza to po prostu, że zawarło się umowę – złożyło pewną obietnicę” – podkreślał czołowy europoseł polskiej opozycji.

Radosław Sikorski mówił też o uczuciach, które przeżywał, gdy rządząca na Węgrzech partia Fidesz opuściła Europejską Partę Ludową. „Dla mnie to był smutny moment, bo chyba zbyt długo broniłem Viktora Orbána” – oznajmił europoseł z KO.

„Po raz pierwszy zwróciłem uwagę na istnienie Viktora Orbána, kiedy jako młody człowiek wygłosił przemówienie na pogrzebie Imre Nagya. Powiedział on w nim, że narzucony przez Sowietów komunizm był obcą cywilizacją i wychwalał kogoś, kto bronił Węgier przed obcą inwazją” - wspominał Radosław Sikorski. „Jest człowiek, który podziela dziś idee owego Viktora Orbána i stara się nie dopuścić do ponownej okupacji swojego kraju przez Rosję i czuje, że Rosja próbuje mu narzucić obcą cywilizację. Ten człowiek nazywa się Wołodymir Zełenski” – zauważył Radosław Sikorski, zarzucając premierowi Węgier cyniczną grę, w której w zamian za ustępstwa ze strony Unii Europejskiej Węgry blokowały dużą unijną pożyczkę dla Ukrainy.

„Popieranie autorytarnego przegranego, takiego jak Władimir Putin, będzie miało konsekwencje” – ostrzegł eurodeputowany KO, przekonując, że „one już są dla przyjaźni polsko-węgierskiej”. – Nie rozumiemy, dlaczego Węgry nie stają tak jak my murem za ofiarą agresji – stwierdził Sikorski. Zapytany, czy sądzi, że Grupa Wyszehradzka „jest już martwa” odparł, że jest ona „użytecznym narzędziem do wstępnego uzgadniania stanowisk w sprawach, w których się zgadzamy. Jeśli próbuje się jej użyć do innych celów, to po prostu niszczy się ten instrument”. 

„W Grupie Wyszehradzkiej najwyraźniej nie ma konsensusu w najważniejszej kwestii, przed którą stoimy – próbie podboju Ukrainy przez Putina” – konkludował Radosław Sikorski. Opozycyjny europoseł w wywiadzie dla węgierskiego portalu krytycznie ocenił również polskie media, stwierdzając, że są one „bardziej histeryczne niż większość mediów”.

Sikorski podkreślił również, że ciężar obrony Europy przed Putinem powinien być dzielony bardziej sprawiedliwie. Zapytany, dlaczego miałoby to być na przykład w interesie Portugalii, odparł, że „gdybym był Portugalią, nie czułbym się zagrożony przez Putina, ale gdybym był Węgrami, tak. Rosja najechała was już wcześniej, podczas gdy nigdy wcześniej nie dokonała inwazji na Portugalię”.

(JAP)