Back to top
Publikacja: 11.12.2022
El Greco w Budapeszcie
Kultura

Koneserzy sztuki są zgodni: takiej wystawy El Greca jeszcze nigdy na świecie nie było. W Muzeum Sztuk Pięknych (węg. Szépművészeti Múzeum) w Budapeszcie wystawiono ponad 80 dzieł tego wielkiego artysty. Wśród nich jedno, ale bardzo cenne, z Polski. Wystawa będzie czynna do 19 lutego 2023 roku.


Wystawa El Graca w Budapeszcie. Fot. MTI/Zoltán Balogh


El Greco to po hiszpańsku po prostu „Grek”. Nazywał się właściwie Domenicos Theotokopoulos i urodził się w Kandii (dziś Heraklion, także Iraklion) na Krecie ok. 1541 roku. Pobierał nauki na swej rodzinnej wyspie i w Mistrze na Peloponezie w kręgach mnichów, tworzących bizantyjskie ikony. Jego początkowa twórczość nie wykraczała poza te treści, ale nie podporządkowywał się formalnym kanonom malarskim. Nie znosił szablonów. Ksiądz prof. Andrzej Witko ocenia, że artysta był „człowiekiem religijnym, odkrywającym własną pobożność w swych dziełach. To właśnie one poprzez treść, kompozycję i ikonografię nie tylko wskazują na dogłębną znajomość nauki Kościoła, ale także dają żywe świadectwo jego wiary. Twórczość Theotokopoulosa była znaczącym orężem w walce z reformacją o czystość doktryny religijnej”. Prawdopodobnie w wieku 26 lat przeniósł się do Włoch. Zamieszkał najpierw w Wenecji, której podlegała Kreta. Tam prawdopodobnie został uczniem sławnego Tycjana. Profesor Juliusz Chrościcki akcentuje, że wielki wpływ na El Greca miał w tym czasie inny wenecki artysta Jacopo Tintoretto i dodaje: „Dokumentują to nawet znaleziska prac El Greca wśród zbiorów Tintoretta”.

Dzięki protekcji Giorgio Giulio Clovio, Chorwata, a więc poddanego króla Węgier, który polecał go kręgom papieskim słowami: „Zjechał do Rzymu młody Kandyjczyk, uczeń Tycjana, który, moim zdaniem, wyróżnia się, jak rzadko kto, w malarstwie, a między innymi wykonał on swój portret, który zadziwia wszystkich”, wszedł w elitę malarzy rzymskich. Plotkowano, że skonfliktował się z admiratorami „Sądu ostatecznego” Michała  Anioła, stwierdzając, że potrafiłby namalować to dzieło lepiej. Miał raczej – jak Volterra – na myśli przyzwoitość wizji, ale spotkał go wręcz ostracyzm środowisk twórczych. Wykorzystali to Hiszpanie, którzy zaprosili go najpierw do Madrytu, a następnie do Toledo. Historyk sztuki Bronisława Gumińska wyraża się o nim natomiast: „Wielki artysta, malarz, człowiek głęboko religijny o otwartym umyśle, posiadający dużą wiedzę teologiczną, swym niezwykle oryginalnym talentem z najszczerszym przekonaniem służył Kościołowi rzymskokatolickiemu, stał się jego apologetą, broniącym go i głoszącym jego chwałę językiem pędzla, farb i kolorów. Czynił to z iście hiszpańskim temperamentem i malarskim rozmachem środkami, których siłą było szczególne uwypuklenie roli światła, które emanuje z wnętrza obrazu. Silnie skontrastowane z głębokim cieniem i mrokiem czerni wydobywa modelunek przedstawionych postaci, przedmiotów, teł, wywołuje efekty niezwykłej ekspresji. W niej tkwi mistycyzm obrazów El Greca, przedstawień, usytuowanych w przestrzeni, w której jasne i ciemne tony przenikają struktury kompozycyjne, zaciemniając, przesłaniając ich plastyczną realność. El Greco pogrążając w głębokim cieniu, mroku znaczne partie obrazu, wydobywał moc świateł i blasków, tym mocniej świecących. El Greco przemawiał pędzlem jak mistyk, mistyk tej miary jak jego rówieśnik, urodzony w 1542 roku – św. Jan od Krzyża, autor „Nocy ciemnej”, podążający w swych rozważaniach ku jedynemu celowi – światłu transcendentu. El Greco zdaje się być wyrazicielem duchowości wielkich hiszpańskich mistyków, ich duchowych dróg i zmagań. Przypadek zrządził, że El Greco przybył do Toledo w 1577 roku, w roku kiedy powstała „Twierdza wewnętrzna” św. Teresy z Avila”.

Dworzanie zapewne chcieli wykorzystać jego talent przy zdobieniu pałacu, zwanego Escorialem, który budował Filip II, ale do dziś pozostaje zagadką historyków sztuki, dlaczego nie ma tam dzieł El Greca. Nigdy nie brakło mu zamówień. W szczególności malował postaci świętych. Do dziś miłośników sztuki fascynuje jego pobyt w Toledo, gdzie mieszkał najdłużej i które to miasto na zawsze będzie z nim kojarzone. Ogrom jego dzieł znajdziemy w muzeum Prado, w różnych galeriach amerykańskich oraz w Budapeszcie. Jeden, ale jakże cenny jego obraz „Ekstaza św. Franciszka” jest w posiadaniu Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach. Odkrycie jego autorstwa było wielkim wydarzeniem dla miłośników sztuki w Polsce i na świecie. W dużej tajemnicy dla uniknięcia kradzieży 17 X obraz pod eskortą specjalistów i strażników wyjechał z Siedlec na Węgry, gdzie zdobi znakomitą wystawę.


„Ekstaza św. Franciszka" pierwszy raz opuściła granice Polski

Rozmowa z ks. dyr. Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach, dr. Robertem Mirończukiem, który nadzorował użyczenie „Ekstazy św. Franciszka” na wystawę w Budapeszcie i uczestniczył w jej otwarciu.

Piotr Boroń: Jakie były wcześniejsze kontakty Muzeum z Węgrami?

Robert Mirończuk: Wiedziałem, że Muzeum Sztuk Pięknych posiada wiele dzieł El Greca – właściwie poza Hiszpanią to właśnie w Budapeszcie jest ich najwięcej. Dwa lata temu późną wiosną otrzymaliśmy oficjalne pismo skierowane przez dyrektora Muzeum Sztuk Pięknych Laszlo Baan oraz kurator wystawy panią Leticie Ruiz Gomez z prośbą o wypożyczenie siedleckiego obrazu na wystawę dzieł El Greca. Dołączono szczegółowy scenariusz oraz przedstawiono tematykę wystawy. To sprawiło, że wspólnie z Radą Muzealną zdecydowaliśmy się wypożyczyć obraz. Obraz po raz pierwszy opuszcza mury muzealne poza granice Polski.

Jak „Ekstaza św. Franciszka” trafiła do Budapesztu?

Mieliśmy dość czasu, aby przygotować wymagane pozwolenia, dokumenty, umowę wypożyczenia, podpisać stosowne ubezpieczenie czy znaleźć rzetelną i profesjonalną firmę transportową. Muzeum w Budapeszcie oddelegowało Zsófię Molnár, z którą kontakt telefoniczny i mailowy pozwolił dopiąć wszystkie zabiegi formalne na czas, aby obraz mógł bezpiecznie, według ogólnoświatowych standardów wyruszyć na wystawę do Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie.

Co legło u podstaw przedsięwzięcia?

Zdaniem rady muzealnej oraz moim skromnym, zdecydowaliśmy się na wypożyczenie obrazu z trzech powodów:

- po pierwsze – w 2016 roku obraz przeszedł gruntowną konserwację oraz wszelkie możliwe badania fizykochemiczne i spektrograficzne potwierdzające  bardzo dobry stan obrazu. Dodatkowo były one konsultowane z Muzeum Prado w Madrycie, które było zachwycone interpretacją malarską El Greco motywem św. Franciszka znajdującym się w naszej kolekcji,

- po drugie – obraz jako pierwszy z kolekcji polskich weźmie udział w tak znaczącej wystawie zagranicznej prezentującej kompozycje El Greco, a dotychczasowe próby wypożyczenia nas nie satysfakcjonowały.

- i po trzecie – po otrzymanym scenariuszu wystawy z Budapesztu, wiedzieliśmy, że będą w niej uczestniczyć dzieła El Greca z najważniejszych muzeów i prywatnych kolekcji z całego świata.

Jak ocenia Ksiądz Dyrektor otwartą wystawę?

Wystawa ukazuje stopniowy rozwój El Greca od pisarza ikon w szkole kreteńskiej, poprzez zapoznanie się z weneckimi i rzymskimi dziełami Tycjana, Tintoretta, braci Bassano, Michała Anioła, które wywarły wpływ na twórczości El Greca i wielkiej metamorfozie ku malarstwu europejskiemu. To pozwoliło mu wirtuozowsko operować kolorem w swoich dziełach. Dodatkowo zaprezentowano na wystawie obrazy mistrzów, u których uczył się El Greco, co daje możliwość analizy, porównania, podpatrzenia jego drogi ewolucji. Są także prace jego warsztatu oraz syna Jorge Manuela. Dodam, że w bibliotece podręcznej El Greca w Toledo było ponad 100 różnych dzieł z zakresu filozofii, sztuk greckich oraz architektury, rzeźby czy malarstwa, a na wystawie ukazane jest dzieło Vasariego, na kartkach którego są naniesione różne uwagi i spostrzeżenia El Greca. To robi ogromne wrażenie! Wystawa została zaprezentowana w siedmiu salach pogrupowanych tematycznie, począwszy od sali z ikonami po ostatnie dzieł jakie wyszły spod pędzla Mistrza z Toledo.

Jak wyglądało otwarcie wystawy? 

Otwarcie odbyło się w auli Muzeum Sztuk Pięknych, gdzie głos zabierali organizatorzy. W trakcie swoich wystąpień starali się przybliżyć idee, jakie zawarli w wystawie. Następnie przeszliśmy do sal, gdzie prezentowane są dzieła i mogliśmy wysłuchać kuratorskiego oprowadzania. Ogromne przestrzenie, wspaniale dobrana kolorystyka ścian i barwa światła – to wszystko było wartością dodaną wystawy. Możliwość porównania obrazów El Greca z kilkoma obrazami Tintoretta, Veronesa, Michała Anioła, pozwoliło naocznie przekonać się, jak wnikliwym i dojrzałym uczniem był El Greco. Było dużą dawką emocji. Dodatkową wartością wystawy jest fakt, że pani kurator potrafiła wypożyczyć dzieła, które po raz pierwszy były zaprezentowane na wystawie. Wiele instytucji oraz prywatni kolekcjonerzy użyczyli swoich dzieł – co czyni wystawę jeszcze bardziej interesującą. 

Jak eksponowany jest polski El Greco?

Jedna z sal jest poświęcona św. Franciszkowi, którego El Greco najczęściej malował spośród świętych. Specjaliści dopatrują się ponad 100 samych przedstawień św. Franciszka. Na wystawie została zaprezentowana szeroka ikonografia, dotycząca Povero z Asyżu: modlitwa przed krucyfiksem, medytacja, wizja, stygmatyzacja oraz ekstaza. Osobna ściana została poświęcona siedleckiemu obrazowi – „Ekstaza św. Franciszka”. Jak podkreśliła kurator Leticia Ruiz Gomez – jest to najlepsze przedstawienie św. Franciszka, jakie namalował El Greco!

Jak ocenia Ksiądz węgierskie przedsięwzięcie?

Podpisuję się pod zdaniem usłyszanym na wernisażu: jest to największa wystawa dzieł El Greca, jaka miała miejsce na świecie!