Back to top
Publikacja: 04.11.2022
Minister Balázs Orbán: Przyjaźń polsko-węgierska to konieczność
Polityka

– Chciałbym podkreślić, że przyjaźń polsko-węgierska jest niezłomna, a biorąc pod uwagę nasze położenie geopolityczne jest ona absolutnie konieczna. Tak było tysiąc lat temu, 500 lat temu, 50 lat temu, 10 lat temu, rok temu i nadal tak jest. Oczywiście jestem politycznie nieobiektywny – oznajmił w piątek w Warszawie Balázs Orbán, szef gabinetu politycznego premiera Węgier i autor książki „Tabliczka mnożenia. Rzecz o węgierskim myśleniu strategicznym”. – Chciałbym podkreślić, że PiS i polska prawica wykonały w ciągu ostatnich lat fantastyczną robotę. Jeśli powstanie dzieło o polskim myśleniu strategicznym, to Węgry jako pierwsze powinny je przetłumaczyć i wydać u nas – dodał minister Balázs Orbán podczas debaty w Instytucie Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka.


Debatę inaugurującą Kluby Europy Karpat z ministrem Balázsem Orbánem w siedzibie Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej w Warszawie otworzył minister Marek Kuchciński. Fot. JAP


– Dzisiejsza dyskusja jest częścią cyklu spotkań, które odbywają się od tego roku. Wcześniej z ministrem Balázsem Orbánem oraz przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych [węgierskiego parlamentu – dop. red.] Zsoltem Némethem wraz z polskimi parlamentarzystami, w tym z marszałkiem Terleckim, rozmawialiśmy już w połowie maja w Budapeszcie – zauważył minister Marek Kuchciński na początku dyskusji połączonej z promocją książki, która w piątek odbyła się w warszawskiej siedzibie Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. – Rozmawialiśmy wówczas o sprawach polsko-węgierskich w kontekście europejskim i w odniesieniu do tego, co dzieje się zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie Europy – podkreślił minister Kuchciński, zauważając, że to bardzo ciekawe spotkanie nawiązywało już wówczas do tytułu wydanej obecnie po polsku książki Balázsa Orbána. („Tabliczka mnożenia. Rzecz o węgierskim myśleniu strategicznym”). – Węgierskie myślenie strategiczne jest w wielu obszarach podobne do polskiego, zwłaszcza jeśli chodzi o perspektywę europejską. Może różnimy się trochę, jeśli chodzi o perspektywę wschodnią co do taktyki czy metod, natomiast wydaje się, że bezsprzecznie łączy nas chęć zapewnienia bezpieczeństwa naszym obywatelom i stabilności nie tylko w Europie Środkowej. [...] A jeśli spojrzymy wstecz, to Polaków i Węgrów łączy od wczesnego średniowiecza bardzo wiele. Wręcz możemy siebie postrzegać jako prekursorzy podwalin Unii Europejskiej – podkreślił minister Marek Kuchciński. 

– Stosunki polsko-węgierskie cierpią nie tylko z powodu różnicy zdań na tematy międzynarodowe, lecz także bardzo mocno ucierpiały w wyniku tych dwóch lat kowidowej przerwy. Widać bowiem, że im rzadziej Węgrzy przyjeżdżają do nas i im rzadziej my jeździmy na Węgry, tym bardziej powiększa się obszar dezinformacji, ćwierć-informacji oraz fake newsów – zauważył dyrektor Instytutu Felczaka prof. Maciej Szymanowski. – Cieszę się, że jest tu dziś autor książki napisanej bardzo prostym, wartkim językiem, mimo że podejmuje ona często niełatwe tematy i pokazuje bardzo wiele rzeczy w szerokim kontekście nie tylko węgierskim, ale również środkowo-europejskim – dodał prof. Szymanowski. 

– Bardzo brakuje nam wiedzy o tym, jak świat, politykę i sytuację regionu widzą nasi bliżsi i dalsi sąsiedzi z tej części Europy. Wielką popularnością cieszą się książki analityków zachodnich, amerykańskich czy brytyjskich, tymczasem książki naszych sąsiadów trafiają do węższego kręgu odbiorców, a z punktu widzenia naszych interesów wydaje się, że powinno być odwrotnie – przekonywał prowadzący spotkanie redaktor Piotr Gociek.

Balázs Orbán zauważył, że trudną sprawą jest, gdy polityk pisze książkę. – Próbowałem lawirować między książką naukową a pamfletem politycznym – podkreślił minister w węgierskim rządzie. – Moim celem było to, aby jeśli ktoś przeczyta ten tytuł, to aby mógł zrozumieć pewien punkt widzenia – tłumaczył strateg władz w Budapeszcie. – Pierwszą podejrzaną rzeczą jest to, że na nazwisko mam Orbán. Moją książkę wydano również w języku angielskim i promowałem ją w wielu krajach anglosaskich, gdzie publiczność była przerażona samych faktem, że z Węgier przyjechał ktoś o takim nazwisku. Druga podejrzana sprawa jest taka, że wstęp do tej książki napisał Viktor Orbán, więc zaprezentowane we wstępie do mojej książki słowa można uznać za oficjalne stanowisko rządowe. Cała reszta książki to akcja partyzancka – żartował Balázs Orbán. Szef gabinetu politycznego węgierskiego premiera podkreślał, że ma nadzieję, iż PiS i polska prawica przez kolejne dziesięciolecia będą wyznaczać kierunki rozwoju w Polsce. – Zazwyczaj straszymy liberalną opozycję, że mamy plany rządzić w kraju przez następne kilkadziesiąt lat. Mam nadzieję, że PiS też ma takie plany – dodał członek rządu w Budapeszcie.


W piątkowym spotkaniu z ministrem Balázsem Orbánem udział wzięła również ambasador Węgier w Polsce Orsolya Zsuzsanna Kovács. Fot. JAP


Polska-Węgry. Różne ryzyka, wspólne cele

– Nasz punkt wyjścia jest wspólny. Na poziomie strategicznym mamy wspólnotę interesów polsko-węgierskich i interesów europejskich – przekonywał szef gabinetu politycznego rządu w Budapeszcie. – Historia całej Europy Środkowej pokazuje, że przez ostatnie tysiąc lat przyszło nam działać w dwóch typach otoczenia. Pierwszy rodzaj otoczenia był wówczas, gdy byliśmy w stanie wpływać na własną sytuację, zachować własną suwerenność i prowadzić własną strategię geopolityczną. Polacy bardziej na północy Europy, Węgrzy nieco bardziej na południe. Byliśmy wówczas w stanie zapewnić sobie zarówno bezpieczeństwo fizyczne, jak i zadbać o interesy gospodarcze oraz o zachowanie naszych własnych wartości kulturowych – zauważył węgierski minister. – Bywały również gorsze okresy, kiedy nie udawało nam się wygrać walki o suwerenność i kiedy zagrożenia czyhające na Polskę i Węgry w zasadzie niemal z każdego kierunku geograficznego, z północy, południa, wschodu i zachodu, miażdżyły naszą wolność i sprawiały, że Polacy i Węgrzy nie mogli już sami stanowić o swoim losie, nie mogli kształtować własnej polityki geopolitycznej i były spychane na peryferia innych ośrodków władzy – przypominał minister Balázs Orbán, pytając retorycznie, czy wolimy znaleźć się w pierwszym czy w drugim typie otoczenia.

Szef gabinetu politycznego premiera Węgier zwrócił uwagę, że Polska znajduje się wciąż w geograficznym potrzasku między Rosją a Niemcami, a z kolei Węgry chociaż znajdują się w stanowiącej dobrą ochronę niecce Karpat, to są obecnie zagrożone naporem ogromnej fali nielegalnych migrantów z krajów islamskich. – To krótkie wyjaśnienie wystarczy, aby zrozumieć, dlaczego w wielu przypadkach konkretne decyzje w obszarze polityki zagranicznej Polski i Węgier będą odmienne. Natomiast cel podejmowanych kroków będzie dokładnie taki sam: obu rządom chodzi przecież bowiem o zapewnienie suwerenności ich narodom oraz o wzmocnienie bezpieczeństwa fizycznego i bezpieczeństwa gospodarczego krajów obszaru Europy Środkowej – podkreślił autor książki „Tabliczka mnożenia. Rzecz o węgierskim myśleniu strategicznym”, dodając, że Węgry są tradycyjnie otwarte na południe Europy, mogą więc pomóc w organizacji współpracy z krajami Bałkanów, czego przykładem jest obecnie funkcjonujący, pierwszy w historii sojusz węgiersko-serbski. – Tego typu działania należy wzajemnie koordynować, aby osiągnąć najlepsze rezultaty. I to jest właśnie kluczowe zadanie dla współczesnych polityków z regionu Europy Środkowej: budować naszej jednej silnej wspólnoty, pomimo istnienia wielu europejskich sił, które próbują działać w przeciwnym kierunku. To oczywiście nie znaczy, że mamy stworzyć szczelnie zamknięty obszar. Przeciwnie: należy pamiętać, że we współczesnym wielobiegunowym świecie każdy kraj ma zupełnie inny stosunek do Stanów Zjednoczonych, do Chin czy do innych państw. Zadaniem elity rządzącej jest jednak wypracowanie takiego modelu współpracy, aby tworzyć jedność mimo wielu różnych interesów –przekonywał dyrektor polityczny w gabinecie węgierskiego premiera. 

Balázs Orbán przypomniał przy tej okazji czasy średniowieczne, gdy istniały jeszcze Królestwo Polski i Królestwo Węgier i zwrócił uwagę, że jeden ze średniowiecznych polskich królów dążył właśnie do pogodzenia różnych interesów naszych dwóch krajów w sposób, który umożliwiałby właśnie współpracę w regionie i tworzenie bardzo silnego ośrodka politycznego w Europie Środkowej. – Wzorce historyczne jasno pokazują, że nawet w średniowieczu można odnaleźć wiele przykładów, gdy węgierska elita polityczna nawiązywała kontakty dyplomatyczne za pośrednictwem Polski – dodał autor „Tabliczki mnożenia”.

Europa Środkowa jako trzeci silnik w Unii Europejskiej

Węgier minister przyznał, że chociaż pomiędzy rządami Warszawie i w Budapeszcie są pewne różnice, to łączy ich bardzo wiele punktów wspólnych. – W pełni popieramy wizję Polski rozwoju Grupy Wyszehradzkiej i Inicjatywy Trójmorza. Bez Polski na pokładzie jesteśmy bowiem tylko małą, zamkniętą niecką Karpat – zauważył Balázs Orbán. 

– Faktem jest, że wszyscy mówili niegdyś o dwusilnikowej Europie, ale był jeszcze trzeci silnik: brytyjski. Niestety, on czasem pracował w innym kierunku. Dlatego ci, którzy nie chcieli brać Brytyjczyków pod uwagę, mówili o osi francusko-niemieckiej. Nasze wyzwania i nasze trudności w Europie Środkowej są spowodowane między innymi przez brexit, czyli wyjście Brytyjczyków z Unii Europejskiej. Ponieważ to właśnie Wielka Brytania stanowiła pewną odskocznię od francusko-niemieckiego myślenia o jak najgłębszej integracji krajów członkowskich Unii. Do tej brytyjskiej lokomotywy zawsze mogły się podpiąć kraje Europy Środkowej i Wschodniej. Wyjście Wielkiej Brytanii ze wspólnoty spowodowało, że coraz głośniej słyszymy w Unii Europejskiej o tendencjach federalistycznych, forsowanych przez oś francusko-niemiecką. Powstaje więc pytanie, czy Europa Środkowa z ewentualną pomocą Włoch mogłaby pretendować do bycia tym trzecim ośrodkiem, tym trzecim silnikiem Unii Europejskiej – rozważał minister Balázs Orbán, podkreślając, że nasz region potrzebuje ogromnej gospodarczej siły do zrównoważenia francusko-niemieckich tendencji federalistycznych.

– Wojna rosyjsko-ukraińska toczy się po sąsiedzku, więc geopolityczne znaczenie regionu Europy Środkowo-Wschodniej znacząco wzrosło. Niestety, jednocześnie to właśnie mieszkańcy Europy Środkowej ponoszą najwyższe koszty gospodarcze tego konfliktu zbrojnego. A to właśnie ogromny sukces gospodarczy jest tym zabezpieczeniem, który stanowi swego rodzaju zabezpieczenie interesów i suwerenności krajów regionu Europy Środkowej. Potrzebujemy dużej siły gospodarczej, aby móc przeciwstawić się rosnącym tendencjom federalistycznym. Z tego powodu w Budapeszcie obawiamy się, że trudności ekonomiczne, które związane są z wojną u naszych granic, a które przejawiają się zarówno w postaci bardzo wysokiej inflacji, jak i w postaci problemów z dostępem do surowców energetycznych mogą zagrozić scenariuszowi, w którym Europa Środkowo-Wschodnia staje się tym trzecim silnikiem Unii Europejskiej – podkreślił minister Balázs Orbán. 


Po dyskusji do ministra Balázsa Orbána ustawiła się kolejka proszących o autografy. Fot. JAP


Sankcje wobec Rosji i pomoc dla Ukrainy

– Wspieramy wspólne stanowisko i opieramy je na racjonalnych przesłankach. Cały czas popieramy takie sankcje, aby bardziej szkodziły temu podmiotowi, który jest nimi objęty, a nie tym podmiotom, które te sankcje nakładają – odpowiedział szef gabinetu politycznego węgierskiego premiera na pytanie o to, dlaczego Budapeszt blokuje sankcje wobec Moskwy, podkreślając, że w kwestii konfliktu rosyjsko-ukraińskiego węgierskie podejście strategiczne jest jednoznaczne: należy bronić suwerenności krajów Europy Środkowej. 

Pytany o stosunek władz Węgier do pomocy Ukrainie minister Balázs Orbán zwrócił uwagę, że poziom wsparcia Polski dla Ukrainy jest ogromny i zbliża się do 1 proc. PKB. Natomiast poziom wsparcia węgierskiego jest na podobnym poziomie jak w przypadku Francji, Niemiec i Włoch. – W tej wojnie giną również nasi obywatele. Aktualny stan zabitych z podwójnym obywatelstwem zarówno węgierskim, jak i ukraińskim to już dwieście osób – tłumaczył członek rządu w Budapeszcie. 

– Jeżeli ktoś twierdzi, że wpływy rosyjskie są największe na Węgrzech, to fakty temu jasno przeczą – podkreślił Balázs Orbán, zwracając uwagę, że rząd w Budapeszcie przez ostatnie lata zrobił wiele, aby zwiększyć dywersyfikację dostaw gazu. – Nie mogliśmy jej dokonać, ponieważ inne drogi pozyskiwania gazu okazywały się nieopłacalne – tłumaczył szef gabinetu politycznego węgierskiego premiera. – Nie można zakładać importu gazu z kierunków wschodnich ze względu na ogromną niestabilność tego obszaru. Gaz może płynąć z trzech kierunków: z północy, z zachodu i z południa. Jednocześnie chcielibyśmy zwiększyć wydobycie własne gazu i ograniczyć wykorzystanie tego surowca – zapowiedział minister Orbán.

Węgierski polityk odniósł się również do kwestii bezpieczeństwa fizycznego krajów regionu. – Państwa Europy Środkowej, będące członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego, powinny być w stanie obronić siebie samodzielnie, również bez wsparcia Stanów Zjednoczonych. Pod tym względem działania podejmowane przez polski rząd są znakomite i Węgry w kwestii szybkiej modernizacji armii próbują obecnie nadążyć za Polską. Jest to bowiem świetny sposób, aby skutecznie przeciwstawić się zagrożeniu ze strony Rosji. Nauczyliśmy się bowiem od Polaków, że Rosja szanuje przeciwnika tylko wówczas, kiedy jest on silny. Nauczyliśmy się, że musimy potrafić obronić się sami i nad tym pracujemy – podkreślił szef gabinetu politycznego premiera Węgier.

Potrzeba mądrej strategii  

Historia Polski i Węgier od kilkuset lat dotyczyła walki o suwerenność. Kiedy pojawia się jakiś okupant, musimy z nim walczyć. Wówczas jeśli chodzi o myślenie strategiczna, sprawa jest prosta. Wiemy, jak podzielić ludzi na dobrych i złych. Jedynym naszym celem jest wtedy przetrwanie. Całe pokolenia przez setki lat w Polsce i na Węgrzech dorastały w takim przekonaniu. Obecnie sytuacja jest kompletnie inna: jesteśmy wolni, suwerenni i my decydujemy, kto jest naszym przyjacielem, a kto jest naszym wrogiem. To my musimy poprawnie interpretować otaczającą nas rzeczywistość i musimy opracować i cały czas aktualizować strategię polityczną. Zauważyłem, że to nie jest oczywiste dla każdego. To wymaga ćwiczenia intelektualnego od elit politycznych w Polsce i na Węgrzech, aby właśnie w tych kategoriach widzieć świat w najbliższej przyszłości. Ta książka stanowi proces myślowy, wskazujący, jak można rozpocząć budowanie takiej strategii, i mam nadzieję, że zachęci ona czytelników do budowy własnego myślenia strategicznego – tłumaczył minister Balázs Orbán, dodając, że częścią strategii geopolitycznej Węgier jest dbanie o to, aby nie było bezpośredniej węgiersko-rosyjskiej granicy.

Minister zwrócił również uwagę na podstawowe różnice między konserwatystami a liberałami. – Dla liderów lewicy na całym świecie najważniejsza jest pewna utopia. Dlatego węgierski, polski, szwedzki czy brytyjski liberał w taki sam sposób myśli o wszystkich kwestiach. Nie ma więc sporów i napięcia. W przypadku sił narodowo-konserwatywnych jest zupełnie inaczej. Strategie wspólnoty narodowej określa się, biorąc pod uwagę historię, sytuację geopolityczną i kulturową. Dlatego człowiek o poglądach narodowo-konserwatywnych doskonale rozumie się z przedstawicielem innego kraju podzielającego te wartości. Łatwo sobie jednak wyobrazić, że jeśli każdy bierze pod uwagę własne narodowe interesy, to konflikty są nieuniknione. I nie ma w tym nic złego – zauważył Balázs Orbán. – Istota rzeczy polega na tym, aby współpracować w tych obszarach, w których nasze interesy się pokrywają. W kwestiach spornych należy zaś wykazać się tolerancją wobec innego punktu widzenia czy innych interesów narodowych. W świecie politycznym, który ostatnio tak bardzo przyspieszył, to nie jest wcale prosta sprawa. Wydaje mi się jednak, że zarówno polski, jak i węgierski obóz rządzący znakomicie wykonuje to zadanie – podkreślił członek rządu w Budapeszcie. 

Media kluczowe dla suwerenności kraju

– Węgierskie podejście jest nastawione na suwerenność. Cały czas badamy więc i analizujemy te obszary, które uważamy za strategiczne z punktu widzenia suwerenności. Należy również do nich obszar mediów. W tych sektorach udział kapitału zagranicznego należy zmniejszyć poniżej poziomu 50 procent – zauważył minister Balázs Orbán, podkreślając, że fakt, iż większość mediów jest w rękach zagranicznych, jest koszmarem i „science fiction”. – Rynek mediów jest tak samo ważny dla suwerenności kraju, jak kwestie energetyczne – podkreślił szef gabinetu politycznego premiera Węgier.

Minister Balázs Orbán pochwalił się, że po długoletniej walce udało się doprowadzić do tego, że korporacje, takie jak Google czy Facebook, zaczęły płacić podatki na Węgrzech. – Należy unikać sytuacji, gdy w serwisach społecznościowych jedna ideologia polityczna zaczyna dominować nad innymi. To nie jest kwestia tylko Polski czy Węgier, ale też takich potęg jak Stany Zjednoczone – dodał szef gabinetu politycznego szefa rządu w Budapeszcie. 

Piątkowe spotkanie zorganizował Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka we współpracy ze Stowarzyszeniem Kluby Europy Karpat.

(JAP)